Ciągle kombinuje z wyglądem mojego bloga, bo wciąż zauważam rzeczy,które mi się nie podobają. Spodziewajcie się więc dużych zmian zarówno w obróbce zdjęć jak i może w nagłówku, ogólnie w całej części wizualnej bloga. W weekend porządnie się do tego przyłożę, aktualnie brakuje mi trochę czasu.
Przygotowałam dla Was kilka słów, na temat Mascary Long&Black z Marizy.
W kolorze głębokiej czerni doskonale wydłuża i rozdziela rzęsy, dodając spojrzeniu zalotności. Wzbogacony w ceramidy działa pielęgnująco i wygładzająco.
10ml produktu jest zamknięte w standardowym opakowaniu. Włoski szczoteczki są usytuowane dosyć blisko siebie.
Jest bardzo,ale to bardzo rzadki.
Kremowy.
9.70zł za opakowanie.
Czytałam dużo różnych opini na temat tego produktu. Jedne dziewczyny bardzo go chwaliły, inne mówiły,że nienawidzą. Byłam bardzo ciekawa jak sprawdzi się na moich rzęsach, no i niestety padło na to,że przyłączyłam się do opinii negatywnej. Sama szczoteczka tuszu przypadła mi do gustu, a po otwarciu opakowania szybko zorientowałam się,że zapach nie jest taki zwyczajny jak w innych produktach tego typu. Jest kremowy,przyjemny.wydawało mi się,że malowanie oczu będzie czystą przyjemnością, niestety było tak tylko do czasu, dopóki pierwszy raz nie nałożyłam mascary. Oto co zobaczyłam:
Rzęsy nie dość,że się zlepiły to, ani trochę nie wydłużyły. Kolejnym minusem jest fakt, iż mascara długo schnie. Jest taka bardzo wodnista, i trzeba nieźle uważać przy makijażu.(Możecie zauważyć na zdjęciu plamy na powiece) Nie lubię produktów, którym muszę poświęcić tyle czasu.
Jednym zdaniem, tusz zdecydowanie nie sprawdził się na moich rzęsach.
-3/6 za zapach i tradycyjne opakowanie. Żałuję,że produkt się nie sprawdził, bo nie ukrywam- pokładałam w nim nadzieję.
Trudno jest też z dostępnością tych kosmetyków,można je nabyć tylko u konsultantów. Zapraszam więc na fanpage na FB. I dziękuje firmie za produkt przesłany do testów.
nie miałam i nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście,efektu prawie żadnego nie ma;/
OdpowiedzUsuńFaktycznie nic szczególnego, a właściwie bubel totalny niestety.
OdpowiedzUsuńojej rzeczywiście bubelek ;( jednak twierdzę że kolor oczu masz śliczny :)
OdpowiedzUsuńja rowniez go nie mialam :)ale wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńnie maiał go niestety:)
OdpowiedzUsuńDo moich rzęs na pewno sie nie nadaje, ja ich nie mam, a on nie wydluza ani nie pogrubia...
OdpowiedzUsuńale skleja rzęsy, myślałam że lepiej się spisze ;/
OdpowiedzUsuńrównież obserwuję ;)
Bubel :(
OdpowiedzUsuńNiezbyt ciekawy efekt:/
OdpowiedzUsuńFaktycznie kiepsko to wygląda.
OdpowiedzUsuńNie martw się nie jesteś sama z kombinowaniem i zmienianiem wyglądu bloga.
Życzę tobie więcej weny niż mam ja :( bo machnęłam nowe menu, a nagłówek do przerobienia i brak pomysłu :<
Według mnie kiepski
OdpowiedzUsuńja to w ogóle już nic nie chcę z tych katalogowych kosmetyków, warto wiedzieć, że ta mariza to nic specjalnego...
OdpowiedzUsuńoj nie fajnie
OdpowiedzUsuńładne opakowanie, fajna szczoteczka aż szkoda że taki marny efekt końcowy
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńa jak długo go używasz?
OdpowiedzUsuńmam go od stycznia, próbowałam z nim kilkanaście razy, ciągle starałam się coś wykombinować i niestety- ciągle nic :/
UsuńNie miałam, ale efekt... no cóż. Buble się zdarzają..
OdpowiedzUsuńJestem ciągle na etapie poszukiwania mascary idealnej. Wiem, że na ten produkt się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNo kiepski ten tusz rzeczywiście :o
OdpowiedzUsuńnie kusił mnie i wcale nie żałuję że nie mam ..
OdpowiedzUsuńtusz nie dla mnie .. bardzo lubię mocno podkreślone rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńnie szczególny :(
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, a co do wyglądu to mnie się podoba i myślę, że zmiany nie są konieczne.
OdpowiedzUsuńmy-world-lol.blogspot.com
faktycznie efekt, delikatnie mówiąc, nieciekawy...
OdpowiedzUsuńLitości, ale skleja rzęsy :(
OdpowiedzUsuńnie miałam i nie kupię, bo moje rzęsy są bardzo oporne.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się końcowy efekt.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona z tuszu Maybelline Volume Express (można go obaczyc u mnie na blogu w kilku postach) i z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńOj nie. Temu tuszowi podziękujemy już :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy i z tego co widzę jest się z czego cieszyć :P
OdpowiedzUsuńRzeczywiście średnio się prezentuję... spodziewałam się czegoś lepszego..:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście kiepski. Na pewno nigdy go nie kupię.
OdpowiedzUsuńjeju, jakie dziwne efekty ;/ bubel!
OdpowiedzUsuńO matko, ale beznadziejny! Współczuję Ci tego zakupu, moje też mi się jakoś ostatnio średnio udają :)
OdpowiedzUsuńsama bardziej lubie gumowe szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńNie fajny!
OdpowiedzUsuńDlatego nie tykam się tanich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na wiosenne rozdanie w którym do wygrania jest min lakier zmieniający kolor pod wpływem temperatury :) http://lilesly-inspirations.blogspot.com/2013/03/wiosenne-rozdanie-do-31-marca-2013r.html
co do wad nawet efektem nie nadrabia ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą - ten tusz to porażka :(
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na ten tusz, jest okropny, coś strasznego, brr.
OdpowiedzUsuńfaktycznie szkoda pieniędzy;/
OdpowiedzUsuńMAm ten tusz i zaluje ze go kupiłam :/
OdpowiedzUsuńjak wszystkie firmy mają swoje hity i kity... cóż to jest jeden wielki kit
OdpowiedzUsuńtez uwazam ze nie jest fajny
OdpowiedzUsuńOo a czemu ja nie widziałam tej recenzji. :o
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście, za bardzo szaU nie ma. :D
Ja jeszcze go nie miałam, nie skuszę się na niego. :P