Pomadka Madame L'ambre- 11

Hej,

Dziś przygotowałam dla Was recenzję pomadki Madame L'ambre w odcieniu nr11, jest to produkt, który otrzymałam jeszcze na spotkaniu blogerek w Suchej Beskidzkiej.
Zdaje mi się,że ów firma zdobywa coraz to większe zainteresowanie, choćby wśród blogerek, wszędzie głośno o ich produktach.Czy tylko przez te piękne opakowania?

 Kolekcja pomadek w wielu odcieniach ułatwia dopasowanie odpowiedniego koloru do każdego stroju,okazji i nastroju. Pomadki Madame LAMBRE są nie tylko ozdobą makijażu, ponieważ dodatkowo dbają o regenerację Twoich ust. Oligopeptydy oraz witaminy A,E i F zawarte w recepturze pomadki Madame Lambre, delikatnie pielęgnują, modelują i wygładzają usta wychwytując wolne rodniki. Składniki pomadki stanowią dodatkową ochronę wrażliwego naskórka, zapobiegając starzeniu się skóry,chroniąc usta przed negatywnym wpływem promieni słonecznych.

Piękne, wykwintne, zdobione elementami kwiatowymi.

Wystarczy nałożyć jedną warstwę pomadki na usta.

Jest lekko perfumowany, utrzymuje się około dwóch godzin.



17 zł/4 g

Z reguły nie używam szminek, wolę błyszczyki. Z racji jednak tego,że ostatnio do mojej kosmetyczki wpadło kilka takich perełek, nie mogłam chociaż ich nie spróbować. Ów pomadka przypadła mi do gustu od razu, gdy pierwszy raz na nią spojrzałam. Śliczne opakowanie, które dodatkowo zdobi produkt zawładnęło moim sercem. A do tego sam kolor pomadki, piękny troszkę ciemniejszy odcień, który w zetknięciu z ustami wypada znakomicie. Również woń szminki, to jej kolejne zaleta. Zapach nie jest chemiczny, jak w wielu takich produktach, przeciwnie, jest przyjemny, delikatny. Nietykana szminka, utrzymuje się na ustach około trzech godzin. Bardzo dobrze nawilża usta, nie podkreśla skórek, no i prezentuje się doskonale:)

 Dostaje 6/6! Jak Wasze doświadczenia z produktami tej marki?