Wróciłam zmęczona z dni otwartych w moim przyszłym lo, ale za to wzbogaciłam się o kolejne buty, odżywkę do włosów i lakier do paznokci z Golden-Rose, więc reasumując warto było trochę wycierpieć ;) Na wieczór mam dosyć ambitne plany, więc post publikuję trochę wcześniej niż zwykle.
Dziś będzie o peelingu, konkretnie to polinezyjskim, firmy BioCosmetics. Nazwa dosyć interesująca, nieprawdaż? :)
Blizny potrądzikowe
Regeneracja skóry
Skóra z oznakami starzenia
Cera trądzikowa
Przebarwienia oraz zaburzenia pigmentacyjne
Przy wiotkości, rozstępach oraz cellulicie
Działanie:
Poprawia ukrwienie i napięcie skóry
Wygładza i spłyca powierzchniowe zmarszczki
Uszczelnia naczyńka krwionośne
Skutecznie oczyszcza skórę
Skuteczny w walce z trądzikiem
Ułatwia oddychanie skóry na poziomie komórkowym
Ujędrnia i uelastycznia skórę
Rozjaśnia przebarwienia skóry oraz poprawia koloryt skóry
Pierwotnie coś podobnego do mąki, po przygotowaniu peeling jest oczywiście wodnisty, lejący.
Mocny kokos, czyżby wiórka?
Za taką saszetkę trzeba zapłacić około 9 zł.
Peeling jest zamknięty w fajnym opakowaniu, wielokrotnego użytku. Nie ma mowy o tym,żeby produkt się wysypał. Na początku nie byłam zadowolona z racji jego stanu skupienia, bo peelingi pod inną postacią wydają się wygodniejsze w użyciu,ale potem przeczytałam na internecie,że produkty właśnie sproszkowane, zapewniają najlepszą trwałość i działanie bo w środowisku wodnym tracą te dobre enzymy, itd, itd. No więc byłam nawet zadowolona, i ciekawa czy jest w tym choć trochę prawdy. Przygotowania jest bardzo łatwe. W proporcji 1:2. Proszek+woda. Na początku obawiałam się też trochę zapachu, sama nazwa produkty naturalne, choć świadczy o prostocie i wspaniałości produktu, zawsze kojarzy mi się raczej z zapachem średnio przyjemnym dla nosa. Jakie więc było moje zdziwienie, po otwarciu opakowania.... woń- cudnie kokosowa, troszkę jak góralky o takim właśnie smaku :D Miałam nadzieję,że utrzyma się długo, niestety szybka się ulatnia. Proszek ma w sobie takie malutkie,delikatne drobinki ścierające, mamy go jednak nałożyć na twarz/ciało na około15 min, pod żadnym pozorem nie wcierać. Bałam się też troszkę tego,że skoro mam go trzymać dosyć długo, to może twarz zacznie mnie piec, albo szczypać... a tu o dziwo nic takiego się nie działo. Najlepiej jest jednak, już po zastosowaniu, moja skóra jest taka cudna w dotyku, normalnie jak plastelina:D Przyjemna, delikatna, nawilżona, elastyczna. Reasumując, z kilkoma minusami, produkt godny polecenia.
+4/6
Używałyście? Sprawdził się?
nie miałam,ale recenzja ciekawa chociaż ja wolę peelingi - zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńoo rzeczywiście nazwa chwytliwa :)
OdpowiedzUsuńPiasek z Bora Bora. ;-)
OdpowiedzUsuńMoże być podobny do mojego peelingu - glinki z Maroka. ;-)
Miałam ten peeling. Ślicznie pachniał kokosem.
OdpowiedzUsuńnie miałam go ;P
OdpowiedzUsuńJa nie używałam.
OdpowiedzUsuńNazwa mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę peeling w proszku :P zaciekawił mnie więc na pewno kupię! :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i był całkiem ok ;)
OdpowiedzUsuńkokosowy zapach? muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie używałam ale kusi mnie to, że jest naturalny :). I chętnie użyła bym go na uda bo widzę, że przydatny w walce z cellulitem :D.
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli tylko masz ochotę to zapraszam do mnie na moje pierwsze rozdanie na blogu :).
Ciekawy:)
OdpowiedzUsuńA co z rozjaśnieniem i wyrównaniem kolorytu?:)
Mniam, kokosek na buzi ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam peeling enzymatyczny z BU :)
OdpowiedzUsuńa ja nie lubię takich słodkich zapachów :/
OdpowiedzUsuńwogóle pierwszy raz o nim słyszę :P ale chyba jestem aż takim leniuszkiem, że wolę peelingi już przygotowane :P
OdpowiedzUsuńMiałam i byłam z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńOoo to jesteś bardzo młodziutka :) fajny peeling :)
OdpowiedzUsuńJeżeli zapach przypomina moje ukochane góralki to biorę w ciemno:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę tego typu produkt, ale czytam i czytam i czuję się skuszona :>
OdpowiedzUsuńHmmm.. nie słyszałam o nim wcześniej, a wydaje się być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJaki proszek...a po wymieszaniu powstaje prawdziwe cudeńko.
OdpowiedzUsuńnapewno wypróbuję zapowiada się ciekawie ;]
OdpowiedzUsuńszerokie zastosowanie, nazwa chwytliwa jednak ja nie przepadam za kosmetykami które trzeba rozrabiać...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
A gdzie go można kupić?
OdpowiedzUsuńMogłabym go wypróbować ze względu na sam zapach
OdpowiedzUsuńLubię naturalny delikatny zapach kokosu :)
http://avida-dolars.blogspot.com/
Oo jakaś nowość?:D
OdpowiedzUsuńJa lubię czuć że mój naskórek zostanie usuwany ;d
OdpowiedzUsuńChętnie go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńWydaje sie być ciekawy:)
OdpowiedzUsuń