Cześć,
Odkąd pierwszy raz dopadłam chusteczki Be Bauty byłam przekonana,że nigdy,ale to przenigdy nie zamienię ich na co innego. Tym bardziej,że do wyboru są aż trzy warianty: zielone czyli te z odżywczym olejem z pestek winogron, różowe z wyciągiem z aloesu, i niebieskie z wyciągiem z ziaren zbóż.
Gdy w moje ręce wpadł bohater dzisiejszego postu czyli płyn micelarny do oczyszczania i demakijażu oczu i twarzy byłam do niego sceptycznie nastawiona. Pamiętacie ten delikatny, niebieski do demakijażu oczu? Nie sprawdził się u mnie rewelacyjnie. Mimo to postanowiłam dać szansę "różowemu" i powiem Wam,że to nie była dobra decyzja. Zarówno ten jak i jego "niebieski" brat mnie zawiódł.
Płyn zawiera struktury miceli, składające się z cząsteczek hydrofilnych i lipofilnych, które dokładnie oczyszczają skórę i zmywają makijaż, także z oczu. Zawiera wygładzający ekstrakt z hibiskusa i kwas hialuronowy,który doskonale nawilża i rewializuje skórę. Formuła bez alkoholu jest wyjątkowo łagodna, co czynią ją odpowiednią, także dla osób noszących szkła kontaktowe.
To 120 ml, poręczna buteleczka.
Jak to zazwyczaj bywa w tego typu produktach, jest wodnista.
Jest bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny.
Standardowo zacznijmy od opakowania. W tym produkcie jest ono przeźroczyste, różowe i NIESZCZELNE. Nawet gdy staram się mocno dokręcić nakrętkę, wystarczy tylko lekkie przechylenie, aby płyn się wylał. Z tyłu wszystkie podstawowe informacje dotyczące produktu. Konsystencja jak w przypadku każdego płynu micelarnego niczym szczególnym się nie wyróżnia. Za to bardzo, ale to bardzo i to pozytywnie zaskoczył mnie zapach, jest bardzo przyjemny, delikatny, mam wrażenie,że pachnie jakimiś naprawdę łągodnymi i uroczymi kwiatami. Niestety ta woń nie utrzymuje się zbyt długo na skórze, właściwie to czuć ją tylko przy nalewaniu produktu na wacik, później zapach dziwnym trafem znika. A szkoda. Cena jest niska, nie mniej jednak miałam co do tego produktu troszkę większe wymagania. Jeżeli chodzi o pudry, podkłady itd- dobrze sobie z nimi radzi.(Właściwie to do tej pory nie miałam takiego micela,który by sobie z tym nie dawał rady;)) Jeśli jednak mowa o demakijażu oczu- tu zaczynają się schody. Niestety Marion się nie popisał i ciężko zmyć nawet jedną warstwę tuszu... Nie wspominam tu już o moim wyjściowym makijażu oczu(2/3 warstwy tuszu,baza pod cienie, cienie, eyeliner) bo niestety nie ma szans by ten płyn sobie z tym poradził. A jeśli już by coś zadziałał, kosztowałoby mnie to więcej nerwów niż to jest warte. Tak więc dziękuje bardzo.
-2/6 Tak więc ja nadal swoje serce oddaje moim wspaniałym chusteczkom.
Kosmetyki do włosów od Marion spisują się u mnie doskonale, szkoda że micele nie.
nigdy nie stosowałam tego płynu ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
No to nie zachęciłaś...
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńU mnie nawet kosmetyki do włosów nie sprawdzają się!
OdpowiedzUsuńuff całe szczęście, że do tej pory na niego nie natrafiłam, dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego płynu miceralnego.
OdpowiedzUsuńDla mnie numerem 1 sa chusteczki Alterra<3
Uh, bublowaty -.-
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo ja ogólnie lubię produkty Marion :>
U mnie się sprawdził :) Kiedyś do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńhmm, miałam go i bardzo lubiłam, kiedyś zużyłam 2 buteleczki pod rząd.
OdpowiedzUsuńU mnie zmywał wszystko i nie podrażniał, byłam z niego zadowolona :)
trochę ciężko go było znaleźć
nigdy nie miałam micela z Mariona i raczej się nie skuszę, skoro kiepsko radzi sobie z demakijażem oczu ..
OdpowiedzUsuńja miałam ten micelek ze sobą na majówce i mój egzemplarz na szczęście się nie wylewał- nie chciałabym otworzyć walizki i zobaczyć mokrych ubrań ;p
OdpowiedzUsuńno i u mnie spisuje się całkiem nieźle- z tuszem radzi sobie dobrze, z cieniami też ale eyelinera nie ruszy choćby nie wiem co ;p ale miłości z tego nie będzie- zostaje przy micelku z bourjois ;)
Dobrze wiedzieć, żeby nie kupować :)
OdpowiedzUsuńJak się wylewa to naprawdę bubel :/
przypomniało mi się,że go miałam.Do niczego nie zmywał oczu wcale za to pięknie podrażniał:)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie chcę mieć po takiej prezentacji :)
OdpowiedzUsuńoooo fajny :3
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna Biodermie i wycofywanemu niestety płynowi z Biedry ;-)
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda że nie radzi sobie z make upem:/
OdpowiedzUsuńkiepsko widze, kiepsko:(
OdpowiedzUsuńA miałam, ale nie mógł sobie z moim tuszem poradzić. :P
OdpowiedzUsuńMi dwufazówka marion bardzo pasowała - dla mnie była lepsza od Ziajowej. Ten miałam kupić, ale wzięłam ostatecznie dwufazówkę.
OdpowiedzUsuńnie używałam, aktualnie mam biedronkowy hit za grosze:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tymi chusteczkami...można nimi robić demakijaż?dają radę?
dziękuję Kornelko za odp:)
Usuńchyba je wyprobuję skoro mówisz , że daja radę zmyć tusz do rzęs:)
Bardzo rzeczowa recenzja, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMasz ochotę na wzajemną obserwację? :)
Jeśli tak to zapraszam do siebie,
Renews xxx
Bardzo ciekawe posty i bardzo interesujący blog, widzę tutaj wiele dobrego i coś czuję, że będę tutaj częstym gościem :) Wszystko jasno i na temat - a to się ceni ;p
OdpowiedzUsuńA może byla byś zainteresowana rozdaniem u u mnie? 3 śliczne bransoletki od Gravika czekają na właścicieli,
http://www.makijazzowo.blogspot.com/2013/05/rozdanie-do-rozdania-3-przepiekne.html
bubelek ;/ zaczynając od opakowania kończąc na działaniu..
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za micelami, bo wszystkie które testowałam miały problem z tuszem do rzęs.
OdpowiedzUsuńNie miałam ale chyba skuszę się na ten osławiony z biedro :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa z marion uwielbiam dwufazówkę, sprawdza się świetnie dla mnie nawet lepiej niż te z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńNie używam Miceli więc średnio mogę cokolwiek polecić :(. Ale szkoda, że się nie sprawdził ;/.
OdpowiedzUsuńBourjois ( czy jak to sie tam pisze ) ma cudowny płyn który jest moim KWC. Możesz o nim u mnie przeczytać http://wszystkocokobiece.blogspot.com/2013/01/pyn-micelarny-bourjois.html Sserdecznie polecam ;p
OdpowiedzUsuńNie miałam ;x
OdpowiedzUsuńużywam inne rzeczy ale kilka miceli mam w kolejce do testowania więc trzymam za nie kciuki ;)
a chusteczki z biedry dla niemowlaków używałam :D
pozdrawiam! :)
Nigdy go nie miałam i nie zanosi się po twojej recenzji żebym kupiła. :)
OdpowiedzUsuńnie lubie marion;p
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń