Domowe sposoby na piękne włosy part4: Olejowanie.

Hej ;)
Z ogromną radością w sercu stwierdzam iż pozdawałam już prawie wszystko! Przejdę do następnej klasy:PP No i wreszcie będę mieć trochę więcej czasu dla siebie.

Dziś trochę na temat olejowania,potrzebowałam trochę czasu,żeby się przekonać.

Co to jest i z czym to się je, na pewno wie każda z Was. Czytałam,że włosy zniszczone najlepiej olejować dwa razy w tygodniu, ja w zazwyczaj robię to raz, często też zamiast olejowania: kremuję ;)

Taki nałożony na suche włosy "olej" trzymam jakieś 4 do 5 godzin, zastanawiałam się czy nie spróbować na całą noc,ale jednak odpuściłam.

Używam dwóch produktów, na zmianę- według chęci. Oleju ze słonecznika firmy Zielony Nurt i oliwki dla niemowląt babydream.

Ten pierwszy ma charakterystyczny słonecznikowy zapach, konsystencję, którą łatwo nakłada się na włosy, nie ma jednak mowy o tym,żeby się "nie kleić".

Oliwka zapachem przypomina mi po prostu niemowlaka. Konsystencja nie zachwyca swoją gęstością,ale nie sprawia mi to problemu.

Za olej słonecznikowy musimy zapłacić 15zł/250 ml, oliwka kosztuje chyba niecałe 6zł/250ml.


Gdy już stwierdzam,że moje włosy wystarczająco długo kąpały się w oleju myje je dla pewności dwa razy jakimś w miarę łagodnym szamponem. Gdy już wyschną, efekt po obu produktach jest niemal identyczny. Włosy są mięciutkie, świetnie się układają, i niesamowicie błyszczą. A po oliwce z Rossmana jeszcze bardziej świecą ;) Po zmyciu szamponem już nie używam żadnych odżywek itd, a mimo tego włosy rozczesuję bez żadnych problemów.

Jak olejować nie lubiłam to się przekonałam, a jak jest z Wami

olejujecie? :D