Gdy to coś wpadło w moje ręce, myślę sobie, boże to jakiś cud,ale mu kiedyś szczelę recenzję na blogu, po prostu będzie tyle ochów i achów, że aż normalnie będę się wiercić na krześle z radości. A jak Wy byście się cieszyły, bo produkt nie dość, że w rozsądnej cenie, bo około 21zł i można go kupić np w Rossmanie, to jeszcze taki SUUUUPER!
No miał być taki SUUUPER, a jak jest? No nie jest super! Ba nawet nie jest fajnie. Do rzeczy.
No sprawcą dzisiejszego zamieszania jest arganowy suchy olejek do ciała od Eveline. Niech Was nie zachęci ta kusząca nazwa! Bo mnie zachęciła a potem mi smutno było!
No i w takim kartonowym pudełeczku mieści się ten nasz dzisiejszy kolega.
Pudełko jak pudełko. Desing nawet wpada w oko i jest całkiem przyjemnie.
No nie mówcie teksty typu "bogaty w witamin E, odmładza, regeneruje, lekka formuła, szybko się wchłania" działają, działają!
A tu już zawartość kartonika. Taka tam, dosyć sporych rozmiarów butelczyna. 150 mazi zamknięte w butelce przez, która idealnie widać, ile produktu zostało. No i jakie fajne psikadełko... tak przynajmniej myślałam dopóki po raz pierwszy sobie nie "psikłam". To dziadostwo się ciągle zacina, i żeby cokolwiek wydobyć trzeba mieć tyle siły... no tyle co ja na pewno nie mam.
Ahh, a jak producent cudnie o nim piszę.. "Arganowy suchy olejek do ciała przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, również suchej, bardzo suchej i wrażliwej. Nowatorska formuła bogata w drogocenne olejki działające w synergii z witaminą E głęboko odżywia i regeneruje. Przywraca skórze elastyczność i jedwabistą gładkość. Intensywnie i długotrwale nawilża. Chroni i odbudowuje naturalny płaszcz hydrolipidowy naskórka. Neutralizuje działanie wolnych rodników. Przynosi skórze natychmiastowe ukojenie. Nietłusta, lekka konsystencja łatwo się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Przyjemny, delikatny zapach zapewnia wyjątkowe uczucie świeżości i komfortu."
Mrrrr, jak się to czyta, to aż się ma ochotę! A jaka jest prawda? Prawda jest taka,że pomijając fakt tego,że produktu nie da się wydostać na zewnątrz, to jak już się uda... to czuć bardzo chemiczny zapach, a liczyłam na coś raczej słodkiego... olejek lepi się do ciała, nie nawilża skóry, a ten nieprzyjemny zapach utrzymuje się na skórze. Nie robi kompletnie nic!
Miałyście z nim styczność? Mój egzemplarz ląduje w koszu.
Addicted to cosmetics
E to faktycznie lepiąca kicha ;/
OdpowiedzUsuńKusił mnie na półce... Producent naprawdę pięknie pisze, szkoda tylko, że w praktyce się nie sprawdza..:)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad jego zakupem, ale chyba się jeszcze powstrzymam, poczytam inne opinie :D
OdpowiedzUsuńA tak się na niego napaliłam...:(
OdpowiedzUsuńzacina się niemiłosiernie, ale mi zapach się podoba ... fajny do masażu i na włosy :) do ciała tak na co dzień wolę coś innego ;)
OdpowiedzUsuńHaha:D dobrze,że przeczytałam Twoją recenzję bo ostatnio widziałam go w rossmanie.I tak sobie dziś myślałam co mam jutro kupić i pomyślałam,że wrócę się po ten olejek:) dobrze,że to przeczytałam
OdpowiedzUsuńJa mam ten olejek, ale jeszcze go nie używałam. Mam nadzieję, że u mnie będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńnie skuszę się.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bubel ;o
OdpowiedzUsuńSzczerze? Produkt nie wywarl na mnie jakiegos wiekszego wrazenia. Moze jeszcze nie doroslam do tego typu produktow i nie potrafie obiektywnie ocenic ich wlasciwosci. Puki co, uzylam raz i nie mam ochoty do niego wracac :-)
OdpowiedzUsuńMam go, ale jeszcze leży nieotwierany i zafoliowany, to już druga negatywna recenzja tego produktu jaką czytam i chyba go sobie nie otworzę tylko komuś sprezentuję :D
OdpowiedzUsuńO nie, mam go. Całe opakowanie, jeszcze nie otwarte, czeka na swój czas. Szkooda.. tak fajnie się zapowiadało :(
OdpowiedzUsuńNo nie mów, że taki bubel a ja mam go w zapasach:(
OdpowiedzUsuńNie miałam z nim styczności, ale ostatnio lubię olejki więc może z ciekawości się na niego skuszę. Co prawda nie cierpię w takiej formie aplikacji poprzez spray, dlatego przelewam do innej butelki..
OdpowiedzUsuńale suchy olejek? czy to nie kłóci i nie wypiera się wzajemnie? jak oleje może być suchy ?
Szczerze mówiąc także zastanawiałam się nad kupnem tego produktu. Masz rację- design robi swoje ;) Dzięki silnej woli nie skusiłam się na olejek ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
szkoda :( sama miałam kupić, ale w takiej sytuacji już sobie daruję
OdpowiedzUsuńmam, ale chyba już testować nie będę :( nie przepadam za tego typu kosmetykami :(
OdpowiedzUsuńnie miałam z nim do czynienia i chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńleży gdzieś u mnie w szafce w domku i czeka aż go wypróbuję. Ciekawa jestem, jak u mnie się sprawdzi. Niektóre osoby tak bardzo się nim zachwycały.
OdpowiedzUsuńja niedługo zabieram się za testy ;)
OdpowiedzUsuńNie mam go i skoro nie warto to i nie będę mieć :)
OdpowiedzUsuńOlejki do ciała stosuję rzadko i jeśli już to na wmasowuję w mokrą skórę stojąc jeszcze w wannie. Wtedy są dobre efekty, ale ręcznik czy ubrania na tym ucierpią :( Wolę jednak masła, kremy czy balsamy. Olejku Eveline nie miałam, ale patrząc na skład chyba się nie skuszę - na początku składu silikon, wiec stosowanie na suchą skórę to pomyłka - jak suchą dłonią nakładam jakiś silikonowy jedwab na włosy to pozostaje na dłoniach taka śliska warstwa a skóra pod nią jest sucha i ściągnięta. Nie nadaje się do stosowania w ten sposób. A szkoda - wystarczyło na początku składu dać olej sojowy, który nie jest wybitnie drogi i olejek miałby szansę działać lepiej. A próbowałaś do włosów? Może do zabezpieczania końców i nabłyszczania się nada ;)
OdpowiedzUsuńNazwa brzmi ciekawie, ale skoro w rzeczywistości klei się i nic nie robi, to do kitu :/
OdpowiedzUsuńnie brzmi zachecajaco :(
OdpowiedzUsuńale paskudek!
OdpowiedzUsuńMiałam go kupić, ale ostatecznie odłożyłam go na półke ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam z nim styczności i mieć nie będę .. chociaż przyznam, że buteleczka prezentuje się całkiem ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńA juz myślałam że jakiś fajny kosmetyk no :P !
OdpowiedzUsuńa to łobuz :x
OdpowiedzUsuńhehehe, cieszę się, że go oddałam w cholerę XD
OdpowiedzUsuńOstatnio się nad nim zastanawiałam... teraz cieszę się, że go nie wzięłam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego olejku i wątpię, że sama go kupię. Nie przepadam za olejkami do ciała ;)
OdpowiedzUsuńOja a dziś już chciałam wkładać do koszyka. Dobrze że tego nie zrobiłam! Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie go dostałam do wypróbowania, pokładałam w nim duże nadzieje, może na lato byłby lepszy?
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie testowałam, ale dam mu szansę :-P
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że tylko ja nie umiem tym psikać i temu tak się zacina ... a widać, że to ogólnie wadliwe jest :(
OdpowiedzUsuń