Wreszcie piątek :) Wreszcie! Z racji tego jakże fajnego dnia będzie dziś o bardzo przyjemnym produkcie. Jak na złość ostatni post również był na temat peelingu, poprzednik dnia dzisiejszego jednak ani trochę się nie sprawdził. :)
Pamiętacie tych kolegów....
Jeśli tylko czytałyście te dwie powyższe recenzje wiecie,że pokochałam te peelingi całym swoim serduszkiem! ♥ Zdecydowałam się więc na kolejną wersję zapachową, gdybym wiedziała,że te produkty będą tak świetne zrobiłabym jedną recenzję wszystkich zapachów, a tak to pewnie będzie jeszcze jedna :)
Dziś więc będzie o wersji figowo&daktylowej.
Od producenta:
Peeling zamknięty w tradycyjnym 120ml opakowaniu, które prawie po brzegi wypełnione jest czerwoną, rzucającą się w oczy mazią. Zamykane na klik, proste w obsłudze nawet przy mocy mokrych dłoni. Konsystencja zawiera te małe drobinki, które choć są bardzo niepozorne radzą sobie idealnie z martwym naskórkiem. Pachnie bardzo ładnie, może nie tak idealnie, jak jeżynowo&malinowy, który do tej pory zachwycił mnie najbardziej nie mniej jednak zapach jest bardzo słodki i otula ciało na kilka godzin.
Ci koledzy wystarczają mi na jakieś 4 do 5 użyć, myje nimi całe ciało i jestem z nich naprawdę zadowolona. Nie dość,że w łazience unosi się piękny zapach, wytwarzają pianę i dobrze oczyszczają, to pozostawiają skórę miękką i przyjemną w dotyku. Jak już kiedyś pisałam- drobinki mają potencjał! ;)
W najbliższej przyszłości skuszę się jeszcze na wersję, której nie miałam.. :D ale o tym kiedy indziej ;)
Addicted to cosmetics
Ja bardzo lubię peelingi Joanny. ;) Ale na te Farmony też będę musiała się skusić. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńKocham je, lepszego peelingu za taka cenę jeszcze nie miałam, no i ten zapach...
OdpowiedzUsuńOne tak pięknie pachną ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich. Fajne butelki. ;-)
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego z tych peelingów, ale z miłą chęcią bym przetestowała :D
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na wypróbowanie wersji melon&arbuz, bo widzę, że warto ;)
OdpowiedzUsuńtej wersji nie miałam ale za to miałam tą której Ty nie miałaś - wiśnia i porzeczka :DD I uwieeeeeelbiaaam <3
OdpowiedzUsuńO nie! ta wersja jest chyba najgorsza...ten zapach mnie zniechęca...
OdpowiedzUsuńKurcze , jeszcze nigdy nie miałam tych peelingów , będę musiała wpaść do drogerii i je obczaić . :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mojego bloga:)
http://worldbyally.blogspot.com/
Miłego wieczoru , Ola xx
Nie miałam ich;-)jestem wielką zwolenniczką domowych peelingów ;)
OdpowiedzUsuńLubię te peelingi, muszę sobie uzupelnić zapasy :D
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno będą moje :)
OdpowiedzUsuńnie miałam ich a ty ciągle kusisz! ;p
OdpowiedzUsuńchyba musze sie na niego skusić ;)
OdpowiedzUsuńu mnie na blogu w rozdaniu można wygrać między innymi taki jeżynowo-malinowy :)
OdpowiedzUsuńZapachy mają fantastyczne!
Kuszą mnie ale z tego co piszesz to są dość niewydajne... 4-5 użyć to mało...:/
OdpowiedzUsuńJa nie miałam tego peeling ale moja siostra miała i była bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńhttp://myworld-dankaa.blogspot.com/
Zapraszam do mnie :)
kusisz, kusisz:)
OdpowiedzUsuńLubię te peelingi. A pokochał karmelowy.
OdpowiedzUsuńNie używałam tych peelingów, ale jestem zaciekawiona ich zapachem :) Na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńMiałam tą wersję granatową i sprawdził się znakomicie. Nie dość że świetnie ściera, to jeszcze pachnie cudnie:)
OdpowiedzUsuńkuszace:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling jeżynowo-malinowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapachy z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńmiałam wiśnia&porzeczka ,a teraz melon& arbuz;) są boskie;)
OdpowiedzUsuńja mam ta najpiekniejsya wersje i jest wspaniala!
OdpowiedzUsuńW przyszłym tygodniu wybieram się być może na jakieś zakupy to chyba je drapnę (o ile znajdę) :)
OdpowiedzUsuń