Nie ma obserwatorów.. smuteczek. W każdym razie dzisiejszy post nie ma na celu rozstrzyganie tego niefajnego faktu, dziś chciałabym Wam opowiedzieć o moim niekwestionowanym hicie w pielęgnacji włosów. Wczoraj wydał ostatnie tchnienie, a w moich oczach zagościła rozpacz. Rozpacz, która będzie trwała do kolejnego zamówienia ;)
Balsam marokański do wszystkich rodzajów włosów- Planeta Organica, ja kupiłam go bodajże w maju w sklepie Skarby Syberii. Po tym, jak już odczekał swoją kolejkę i gdy zaczęłam go używać byłam po prostu zdumiona tym jak on działa! Przechodzimy do meritum.
Od producenta: Olej arganowy bogaty w witaminy E i F intensywnie odżywia i pielęgnuje osłabione włosy. Neutralizuje wolne rodniki, przyspiesza proces regeneracji komórek, chroni włosy przed promieniowaniem UV i niekorzystnym wpływem środowiska zewnętrznego. Balsam zapobiega wypadaniu włosów i przyspiesza ich wzrost, oliwa z oliwek która zawiera witaminy, wiele minerałów, aminokwasów, białek i antyseptyków aktywuje gruczoły łojowe dostarczając włosom wszelkich niezbędnych dla ich zdrowia substancji.
źródło i dokładne INCI.
Opakowanie: Brązowa butelka z pompką.
Konsystencja: Treściwa.
Zapach: Intensywny.
Cena/dostępność: Około 19zł za opakowanie, do kupienia wszędzie gdzie i rosyjskie cuda :)
Moja opinia: Balsam mieści się w ciemnej, brązowej butelce. Jest ona zaopatrzona w pompkę, takie rozwiązanie ogólnie mi odpowiada, nie mniej jednak gdy balsam już się kończył, byłam zmuszona aplikować go bez pompki, bo na dnie zostało całkiem sporo produktu. No i dodatkowo, wiadomo,że zamykanie po użyciu takiego opakowania kończy się lekkim marnowaniem produktu. Konsystencja, również koloru brązowego, jasno-brązowego, jest bardzo gęsta, treściwa. Sprawia to,że nie musimy narzekać na wydajność, bo jest ona naprawdę bardzo dobra. Używałam tego produktu niecały miesiąc, przy myciu włosów co 2 dzień. Moje kudły są dosyć długie więc i balsamu potrzebowały całkiem sporo :) Wynik zdecydowanie mnie zadowala. A jeszcze bardziej zadowala mnie działanie! Bo byle jakie to ono nie jest. Dzięki Planecie Organicy moje włosy stały się fantastycznie nawilżone, miękkie w dotyku. Znaczącą różnicę czuć już podczas spłukiwania włosów. Jak zaleca producent, trzymałam balsam na włosach około 3-5 minut, czasem przedłużałam ten czas, ale efekt za każdym razem był identyczny i piorunujący. Świetnie rozprowadza się po włosach, dzięki dobrej konsystencji, o której już wspominałam nie spływa z nich. Włosy rozczesują się po nim z dziecinną łatwością, no i o czym też muszę wspomnieć bardzo ładnie pachną. Woń jest intensywna, lekko orientalna. Zdecydowanie podbiła moje serce. Jeśli zależy Wam na pewniaku, który sprawi,że Wasze włosy będą wspaniale wyglądały, niesamowicie pachniały a przy tym okropnie lśniły, zainwestujcie w ten balsam.
Rozpłynęłam się w zachwytach,no ale... MUSIAŁAM!
Jakie rosyjskie kosmetyki jeszcze polecacie? :)
Addicted to cosmetics
ja Ci niestety żadnych nie polecę,bo żadnych nie znam:(
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam w swojej kolekcji, ale widzę, że dużo tracę!
OdpowiedzUsuńkurcze, teraz bardzo mnie kusi! niedobra ty! ;p
OdpowiedzUsuńSądzę że sam zapach już by mnie przekonał. Uwielbiam takie orientalne wonie:)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie. ;]
OdpowiedzUsuńZ rosyjskich umilaczy nic Ci nie polecę, bo ich nie znam, aczkolwiek mam nadzieję, że kiedyś poznam. :)
OdpowiedzUsuńNiedrogi ten balsam a efekty widać powalające :D
OdpowiedzUsuńOjej mam go i czeka na swoją kolej, ale po tej recenzji wiem, że go użyję przy najbliższym myciu :)))) Z maski marokańskiej jestem bardzo zadowolona, więc pewnie podobnie będzie z tym balsamem, ale i tak dziękuję Ci za wspaniałą recenzję :) Już się nie mogę doczekać jutra, żeby umyć głowę :)
OdpowiedzUsuńFajny balsamik :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze włosowych ruskich.... ale fajny ten balsam, jak zwolni się miejsce na półeczce, od razu zakupię ;)
OdpowiedzUsuńmam szampon marokański i go uwielbiam <3 zapach, miękkość włosów, skład i dostępność wszędzie gdzie rosyjskie cuda (wiadomo, fajnie byłoby pójść do pierwszej lepszej drogerii i go dorwać, ale to już i tak spory plus, że nie musimy szukać po kilkunastu sklepach z rosyjskimi kosmetykami, bo na połowie nie ma :))
OdpowiedzUsuńszczerze to nic nie miałam, ale kuszą mnie tak zachwalane rosyjskie cuda:)
OdpowiedzUsuńTaki balsam do włosów to jest to, czytając Twoją opinię nie dziwię się, że jesteś zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej słyszę o tych rosyjskich kosmetykach i coraz bardziej jestem pod wrażeniem. Coś czuję, że już niedługo ten balsam u mnie zagości :)
OdpowiedzUsuńwpisuję na listę zakupów :-)
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu wypróbować, bo wiele osób go chwali :)
OdpowiedzUsuńMam maskę marokańską. Działanie świetne, tylko konsystencja masła ciężka do ogarnięcia - nie klei się do rąk, więc zsuwają się grudki maski z dłoni wprost do wanny - trzeba uważać. Kupiłam ostatnio balsam PO Aleppo. Mam wrażenie, że działa newet lepiej niż maska marokańska. Bardziej wygładza i wygodnie się aplikuje. Opakowanie z pompką jest tylko i wyłącznie do używania w domu. Zabrać w podróż bym się nie odważyła - pewnie odkręciła by się pompka i wypompowała balsam do torby :P
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze się zapowiada! Mam na oku te produkty więc będę mieć na uwadze ten kosmetyk:)
OdpowiedzUsuń