Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie, który zdenkowałam bodajże we wrześniu. Mowa o maseczce z zielonej glinki od AFP Nature. Miałam możliwość poznać ją dzięki Ance, i bardzo Ci za to dziękuje kochana! ;*
Od producenta: Glinka zielona pochodzi ze skał krzemionkowo-aluminiowych.
Działa antyrodnikowo porządkując jednocześnie włókna kolagenowe. Doskonale leczy trądzik, wypryski, wrzody, pielęgnuje i regeneruje zmęczoną cerę również podczas leczenia, odkażając ją i wzmacniając. Opóźnia proces starzenia. Redukuje rozstępy i cellulit, wyszczupla. Glinka zielona CATTIER ma wspaniałe właściwości dezynfekujące, absorpcyjne i gojące. Daje sobie doskonale radę w walce z łuszczycą, egzemą, stanami zapalnymi skóry, pomaga w procesie krzepnięcia i zabliźnia.
Zalecana jest do oczyszczania twarzy w przypadku cery zmęczonej, tłustej i trądzikowej. A także w kuracjach wyszczuplających i leczniczych.
Odżywia zmęczoną skórę, zmniejsza zmarszczki, ujędrnia, wygładza i wyszczupla.
Sposób użycia:
Maseczka na twarz i szyję:
Dwie płaskie łyżeczki od herbaty zalej wodą, delikatnie mieszając (drewnianą, szklaną lub plastikową łyżką) w szklanym lub drewnianym naczyniu. Glinka powinna mieć konsystencję gęstej śmietany. Nałóż na twarz kryjąca warstwę rozrobionej glinki, uważając jednocześnie na okolice oczu i ust. Nie dopuszczaj do wyschnięcia. Przy cerze mieszanej można dodać kroplę oliwy z oliwek. Po 10 – 20 minutach zmyj ciepłą wodą lub tonikiem. Nawilż swoją skórę kremem CATTIER VISAGE.
źródło.
Opakowanie: W kartonowym pudełku znajdują się dwie maseczki, po 10g każda.
Konsystencja: Glinka oczywiście pierwotnie jest sproszkowana.
Zapach: Dosyć wyrazisty.
Cena/dostępność: Około 6zł, do kupienia w aptekach.
Moja opinia: Maseczki otrzymujemy w bardzo wygodnym opakowaniu, glinka ma postać lekko zielonego proszku. Zapach jest dosyć mocny, można powiedzieć ziołowy,ale nie drażni mojego nosa. Glinkę jak to jest zalecane, zalewałam wodą, dodałam również trochę oliwy z oliwek.Po dokładnym wymieszaniu konsystencja faktycznie zmieniła swoją postać,ale gęstą śmietaną to bym jej nie nazwała :D chyba dałam za dużo wody. Po nałożeniu na twarz, kilka razy spryskałam ją wodą termalną Vichy, żeby nie doprowadzić do jej wyschnięcia. Po jakiś 15min, zmyłam ją jednak całkowicie. Moja buźka po użyciu wyglądała bardzo promiennie, była nawilżona i przyjemna w dotyku. Zauważyłam też,że znikły drobne zaczerwienienia, więc produkt zdecydowanie na tak.
Jak Wam się podoba? Lubicie glinki? ;)
Addicted to cosmetics
Takich glinek w proszku nie miałam, jedynie glinkowe, drogeryjne maseczki, które lubię. :) Odzwyczaiłam się już od tych "kremowych". :D
OdpowiedzUsuńa ja jakoś nie polubiłam się z glinkami...
UsuńUwielbiam glinki!
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jej wypróbować ale według Twojej recenzji jeśli będe miała możliwość to ją kupie :)
OdpowiedzUsuńhttp://myworld-dankaa.blogspot.com/
P.S. Masz bardzo ładny nagłówek :)
znikają zaczerwieniania-su[per ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie:) Do wygrania jest piękna sukienka PRETTY WOMEN ;)
http://wszystkozafreeee.blogspot.com/2013/12/rozdanie-z-pretty-women-zapraszam.html
skoro niweluje zaczerwienienia to chyba muszę się skusić ;)
OdpowiedzUsuńChciałam ostatnio zamowić jakąs glinke ;D zobaczymy jak u mnie sie sprawdzi ;D
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie używałam glinki, ale sądzę, że polubiłaby się z moją skórą ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu używałam tylko takich maseczek. Nadal mam do nich sentyment. Wierzę, że jesteś z niej bardzo zadowolona, bo to tanie i bardzo dobre produkty!
OdpowiedzUsuńlubię takie maseczki, ale tej nie miałam.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie glinki :-)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie ta glinką:)
OdpowiedzUsuńKocham glinkę! Muszę wypróbować tą maskę!!! Bomba!!! :D
OdpowiedzUsuńBardzo dawno dawno stosowałam takie glinki, teraz stosuje algi z bielendy :) Polecam :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię glinki, szczególnie zieloną :) tą też mam, ale jeszcze nie korzystałam z niej
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam glinki, tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa z takich w proszku używałam białej glinki.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie są super, ale rzadko używam.
OdpowiedzUsuńpo prostu jakoś zapomniałam.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
kosmetycznieee.blogspot.com
bardzo lubię glinki:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie glinki jednak nigdy nie rozrabiam ich wodą :)
OdpowiedzUsuńMnie glinki wysuszają, jakoś nie mogę ich okiełznać;) Ale zamówiłam ostatnio glinkę białą, zobaczymy czy będzie zacna:))
OdpowiedzUsuń