Cześć,
Styczniowych nowości mam ogromnie dużo! Wiele z zaprezentowanych kosmetyków, otrzymałam jeszcze na spotkaniu blogerek w Wadowicach, o którym nie dawno czytałyście. Nie udało mi się ująć wszystkich produktów na jednej fotografii więc trochę to podzieliłam.
To pierwsi koledzy, jak widać sceneria zimowa, bo tego śniegu u mnie jest całkiem dużo. Choć dziś już takie słońce,że topnieje...
Od lewej mamy żel do higieny intymnej z Biedronki, tym razem inna wersja, kosztował około3zł, obok niego body scrub od Fruttini, który jest po prostu nieziemski, zarówno zapach jak i działanie, a kosztował zaledwie 6zł, obok niego mój pierwszy produkt z Tołpy czyli odżywczy żel pod prysznic, kiedy wykończę ten z Balei, który teraz używam, to zacznę myć się właśnie tym. Obok niego żel z Isany, który kosztował około3zł, i żurawinowy peeling od Ekospa, który jest fantastyczny!
Teraz "kilka" produktów do włosów, od lewej szampon arganowy 8w1, czytałam na jego temat masę przeróżnych opinii. Jedne z Was są z niego niesamowicie zadowolone, inne go nienawidzą, jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Obok niego szampon z Alterry, który kosztował zaledwie 6zł, dalej żel do stylizacji włosów, później mleczna maska do włosów. Obok maski dwa szampony z Sesy- jeden jest już na wykończeniu i niedługo o nim napiszę, no i w centralnym punkcie zdjęcia 100% olej arganowy.
Tutaj trochę pielęgnacji, czyli kremik do rąk z Eveline, słyszałam,że to dobry produkt więc cieszę się,że mam go w swojej kolekcji. Obok niego pomarańczowy kolega to savon noir do twarzy. Dalej balsam do ciała z Sorayi, który pachnie po prostu nieziemsko! Wykończę tylko moje masełko z Flos-leku i się za niego biorę. Dalej odnawiające mleczko regenerujące od Tołpy i kosmetyk dobrze dopasowany od Tołpy;D
Kolejna gromadka... znowu trochę do włosów, trochę do ciała... jedziemy :)
Na tym zdjęciu widać balsam do ust z olejkiem arganowym od Delii- jest naprawdę świetny. Obok niego intensywne serum od Eveline- Wy najlepiej wiecie jak ja kocham takie produkty ;D Obok mój nowy antyperspirant od garnier, i delikatny płyn micelarny od Tołpy.
Tutaj dwie maski do włosów, jestem ciekawa obu. Obok nich mój drugi peeling do dłoni z Eveline, który uwielbiam! A obok niego peeling orzechowo-morelowy od Soraiy, który już został moim ulubieńcem.
Tutaj zmywacz z Biedronki, za całe 6zł. Bosz, to chyba mój najdroższy zmywacz w życiu :DD Obok niego kolejne dwa produkty od Sorayi, które już powędrowały do mojej mamy czyli przeciwzmarszczkowe serum rozświetlające i przeciwzmarszczkowy koncentrat.
No i na koniec kolorówka...a jest tego tyle :D
Ponad dziesięć lakierów, większość z nich to oczywiście moje ukochane fiolety. Jest też kilka tuszów do rzęs, tak przez Was chwalone błyszczyki z Eveline. Jest też mój marmurek od Lemax, który kupiłam za jakieś 5 zł.
I moje dwa ukochane lakierki :D Wibowiec kosztował bodajże 6zł.
Styczniowych nowości mam ogromnie dużo! Wiele z zaprezentowanych kosmetyków, otrzymałam jeszcze na spotkaniu blogerek w Wadowicach, o którym nie dawno czytałyście. Nie udało mi się ująć wszystkich produktów na jednej fotografii więc trochę to podzieliłam.
To pierwsi koledzy, jak widać sceneria zimowa, bo tego śniegu u mnie jest całkiem dużo. Choć dziś już takie słońce,że topnieje...
Od lewej mamy żel do higieny intymnej z Biedronki, tym razem inna wersja, kosztował około3zł, obok niego body scrub od Fruttini, który jest po prostu nieziemski, zarówno zapach jak i działanie, a kosztował zaledwie 6zł, obok niego mój pierwszy produkt z Tołpy czyli odżywczy żel pod prysznic, kiedy wykończę ten z Balei, który teraz używam, to zacznę myć się właśnie tym. Obok niego żel z Isany, który kosztował około3zł, i żurawinowy peeling od Ekospa, który jest fantastyczny!
Teraz "kilka" produktów do włosów, od lewej szampon arganowy 8w1, czytałam na jego temat masę przeróżnych opinii. Jedne z Was są z niego niesamowicie zadowolone, inne go nienawidzą, jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Obok niego szampon z Alterry, który kosztował zaledwie 6zł, dalej żel do stylizacji włosów, później mleczna maska do włosów. Obok maski dwa szampony z Sesy- jeden jest już na wykończeniu i niedługo o nim napiszę, no i w centralnym punkcie zdjęcia 100% olej arganowy.
Tutaj trochę pielęgnacji, czyli kremik do rąk z Eveline, słyszałam,że to dobry produkt więc cieszę się,że mam go w swojej kolekcji. Obok niego pomarańczowy kolega to savon noir do twarzy. Dalej balsam do ciała z Sorayi, który pachnie po prostu nieziemsko! Wykończę tylko moje masełko z Flos-leku i się za niego biorę. Dalej odnawiające mleczko regenerujące od Tołpy i kosmetyk dobrze dopasowany od Tołpy;D
Kolejna gromadka... znowu trochę do włosów, trochę do ciała... jedziemy :)
Na tym zdjęciu widać balsam do ust z olejkiem arganowym od Delii- jest naprawdę świetny. Obok niego intensywne serum od Eveline- Wy najlepiej wiecie jak ja kocham takie produkty ;D Obok mój nowy antyperspirant od garnier, i delikatny płyn micelarny od Tołpy.
Tutaj dwie maski do włosów, jestem ciekawa obu. Obok nich mój drugi peeling do dłoni z Eveline, który uwielbiam! A obok niego peeling orzechowo-morelowy od Soraiy, który już został moim ulubieńcem.
Tutaj zmywacz z Biedronki, za całe 6zł. Bosz, to chyba mój najdroższy zmywacz w życiu :DD Obok niego kolejne dwa produkty od Sorayi, które już powędrowały do mojej mamy czyli przeciwzmarszczkowe serum rozświetlające i przeciwzmarszczkowy koncentrat.
No i na koniec kolorówka...a jest tego tyle :D
Ponad dziesięć lakierów, większość z nich to oczywiście moje ukochane fiolety. Jest też kilka tuszów do rzęs, tak przez Was chwalone błyszczyki z Eveline. Jest też mój marmurek od Lemax, który kupiłam za jakieś 5 zł.
I moje dwa ukochane lakierki :D Wibowiec kosztował bodajże 6zł.
Jak tam Wasze nowości? ;D
Addicted to cosmetics