Lubię mieć pokolorowane usta.... i to nawet bardzo :) Niestety wczoraj zafundowałam
im istną masakrę, i teraz jestem na etapie ich intensywnego regenerowania.
Zanim jednak doprowadziłam je do tak opłakanego stanu zdążyłam na zdjęciach uchwycić jednego z mojego kolegów. Jest to wytwór MIOY czyli Pierre Rene, mowa o lakierze do ust o wdzięcznej nazwie BING BANG GLOSS!
Od producenta: BANG! Mocny kolor BANG! Idealne krycie BANG! Lustrzany połysk BANG! Kuszący zapach BANG! Pielęgnacja i ochrona BANG!
Błyszczyk - lakier do ust który zabija wyjątkowym efektem makijażu:
usta perfekcyjnie podkreślone i nasycone pigmentem + połysk i lśnienie.
Opakowanie: Całkiem przyjemne, 10 ml.
Konsystencja: Trwała.
Zapach: Lekko chemiczny.
Cena/dostępność: Około 9zł, do kupienia TUTAJ.
Moja opinia: Hasło reklamowe tego kosmetyku to tekst- Mirror mirror on the wall! Who's got the hottest lips of them all. Które bardzo do tego kosmetyku pasuje. Opakowanie błyszczyku jest proste w obsłudze, zawiera przyjemny w użyciu aplikator, którym dobrze odmierza się pożądaną ilość produktu. Konsystencja faktycznie troszkę przypomina lakier, na ustach tworzy jak dla mnie nieprzyjemną warstwę, dodatkowo zapach jest troszkę chemiczny i utrudnia mi korzystanie z tego produktu, bo też smak nie należy do najprzyjemniejszych. Kolor, który znalazł się w mojej kolekcji również mnie nie zachwycił. Jest to pomarańcz, delikatnie wpadający w czerwień. Dosyć dobrze trzyma się na ustach, jednak każde zetknięcie z ciałem obcym, powoduje jego bardzo duże rozmazanie. Niestety nie polubiliśmy się.
Które z błyszcyzków macie w swojej kolekcji?
Addicted to cosmetics
hmm, jakoś nie spodobał mi się efekt...
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie przekonują lakiery czy też farbki do ust. Wolę delikatniejsze wykończenia.
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, ale szkoda, że jest taki niepraktyczny :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
bardzo ładnie wygląda , podoba mi się kolor ;)
OdpowiedzUsuńChemiczny zapach kosmetyku do ust od razu skreśla go z mojej listy.
OdpowiedzUsuńza bardzo sztucznie na ustach wygląda :/
OdpowiedzUsuńWidziałam te lakiery do ust na kilku blogach i mnie bardzo kuszą! Niestety jedyna szafa z kosmetykami MIYO do której miałam dostęp została zlikwidowana :(
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje na ustach, lubię tego typu odcienie ;) Hasło reklamowe też mi się spodobało ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko mnie drażni w lakierach do ust to, że żeby ładnie wyglądały trzeba by nic nie robić :/ wolę jednak błyszczyki tradycyjne lub szminki ;)
OdpowiedzUsuńkolorek podoba mi się
OdpowiedzUsuńJa wolę jednak coś w odcieniu różu. Do tego piszesz o nieprzyjemnej warstwie na ustach i kiepskim smaku...to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Miyo i chyba dobrze, że się np na ten produkt nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńkolor nie dla mnie, lakier na ustach może aż za duży... ale jeśli są inne kolory to chętnie bym je zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńNie zachwycił mnie :)
OdpowiedzUsuńaktualnie przerzuciłam się w 100% na pomadki i masła ;)
OdpowiedzUsuńkolor ciekawy. aczkolwiek efekt mnie nie powala
a co ci zrobiło masakrę z ust?
mróz i...zbyt ostry zarost;DD
UsuńMam ochotę na róż z tej serii :->>
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk, kolorek piękny
OdpowiedzUsuńTen kolor jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie. Z okazji roku bloga organizuję rozdanie o wartości ponad 150złotych. Może się skusisz? ♥
sliczny kolor choc osobiscie wole pomadki :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem są błyszczyki, które efektowniej się prezentują.
OdpowiedzUsuńojej, efekt na ustach jest fatalny.
OdpowiedzUsuńcudny kolor:)
OdpowiedzUsuńCo Ty tam za masakrę sobie już zrobiłaś :D
OdpowiedzUsuńKolor ładny ale nie wygląda jakoś naturalnie czy kusząco... Sama bym pewnie go nie kupiła, mam lekki uraz do tej firmy...:/
OdpowiedzUsuńkolor ma ładny :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś błyszczyk o podobnym kolorze :D
OdpowiedzUsuń