Dokładnie 31 marca miało miejsce zakończenie 28 dniowego wyzwania dla włosów, o którym mogłyście czytać W TYM POŚCIE.
Na początku nie udało mi się do końca zrezygnować z prostowania.
Na szczęście po około trzech dniach udało mi się po raz pierwszy wyjść w niewyprostowanych włosach. Później udało się też iść tak do szkoły, spotkać się ze znajomymi. I tak dokładnie dziś mija dwudziesty dziewiaty dzień odkąd w moim życiu NIE MA PROSTOWNICY.
Nie, Dziewczyny nie było łatwo. Ciężko rozstać się z czymś czy z kimś do kogo było się przywiązanym przez dłuższy okres czasu.
Co zrobić, żeby było łatwiej? Uważam, że warto znaleźć aspekty, które sprawią, że odrzucenie prostownicy w kąt wcale nie będzie czymś NEGATYWNYM, a stanie się PRZYJEMNOŚCIĄ.
Jakie ja znalazłam plusy? A jest tego trochę!
Rano, wstaję sobie dwadzieścia minut później. I owszem, o godzinie piątej rano, ma to dla mnie ogromne znaczenie. Teraz nie prostuję więc śpię dłużej.
Włosy po kilku dniach od porzucenia prostownicy przestały wywijać się w każdą stronę. Jak widać nie jest mi ona potrzebna do tego, żeby włosy wyglądały bardzo ładnie.
Choć minęło tylko kilka dni, moje włosy odżyły, przed każdym myciem stosuje na nie olej arganowy, one w zamian sprawiają wrażenie zdrowszych i bardziej lśniących.
Prawie zawsze chodziłam w rozpuszczonych, najlepiej idealnie wyprostowanych włosach. Teraz stosuje różne upięcia. Próbuje różne fryzury. Wyglądam inaczej i nie potrzebuję do tego prostownicy.
I najbardziej banalne, prostownica schowana w pudełko w zakamarku szafy, nie marnuje już miejsca na półce, które można wykorzystać...na poukładanie nowych kosmetyków :D
Choć mój wynik nie jest ogromnym wyczynem, jestem z siebie naprawdę dumna. Kiedyś wydawało mi się, że nie mogłabym żyć bez prostownicy. Jak widać- DA SIĘ BEZ NIEJ ŻYĆ, ba! Nawet prowadzić całkiem udane życie.
Jestem bardzo ciekawa jak poszło dziewczynom, które wzięły udział w moim wyzwaniu. Proszę Was o skomentowanie postu, albo wysłanie do mnie wiadomości prywatnej :) Podzielcie się swoimi przemyśleniami!
Moje 28dniowe wyzwanie przedłużam, na...ZAWSZE.
Addicted to cosmetics
brawo, dzielna z Ciebie niewiasta! :D
OdpowiedzUsuńJa prostownicy używam bardzo rzadko, raz na miesiąc, czasem rzadziej ;) Ale podejrzewam że jakbym używała jej codziennie to moje włosy byłyby w opłakanym stanie.. Super że udało ci się ją odstawić, oby jak najdłużej :*
OdpowiedzUsuńWow, podziwiam, z moimi wlosami jest to bez szans, bo mam istna mega szope jak nie wyprostuje :(
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości i zmiany zdania :) na pewno Twoje włosy będą Ci wdzięczne. Ja osobiście rzadko używam prostownicy :)
OdpowiedzUsuńJak kolorowo ;) problem mi nie znany :)
OdpowiedzUsuńz prostownicą rozwód wzięłam z jakieś 3 -4 lata temu :) nie tęsknie :)
OdpowiedzUsuńja dopiero przymierzam się do zakupu prostownicy ;) ale też nie zamierzam jej cały czas używać,od czasu do czasu mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńgratuluje :))
OdpowiedzUsuńu mnie tez podsumowanie i znalazłam te same plusy ;D bardzo lubie swoje włosy bez prostownicy i o dziwo nie wyglądają strasznie :)
OdpowiedzUsuńja bez prostownicy zyję już 3 lata :D ale poczatkowo było bardzo ciężko...
OdpowiedzUsuńno i słusznie, bo wcale nie potrzebujesz prostownicy ;)
OdpowiedzUsuńŻyję już kilka lat bez prostownicy, ale z suszarką. Z niej nie umiem zrezygnować :)
OdpowiedzUsuńSama przez to przeszłam i wiem jak na początku jest trudno. Teraz nie tykam prostownicy już od 3 miesięcy i nie mam zamiaru do niej wracać :)
OdpowiedzUsuńMoże ze dwa razy w życiu używałam prostownicy.
OdpowiedzUsuńJa całe szczęście nie muszę prostować włosów :D
OdpowiedzUsuńoj a ja nie przeżyję dnia:DDDD bez niej :DDD
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj zaczynam kurację dla włosów :)
OdpowiedzUsuńMi się udało wytrzymać bez prostownicy od początku zadania do dziś. Było ciężko, ale znalazłam na to sposób przez cały miesiąc wiązałam włosy :)
OdpowiedzUsuńBrawo :) Ja nie pamiętam kiedy ostatnio prostowałam włosy ,chyba z 5 lat temu,i o ile pamiętam to po chwili i tak już się zawijały :(
OdpowiedzUsuńGratuluję! Wiem jak ciężko porzucić prostownicę, kiedyś sama używałam jej dzień w dzień ;) Aktualnie używam okrągłej szczotki i suszarki - niestety przy krótkich włosach bez stylizacji się nie obejdzie.
OdpowiedzUsuńFajne wyzwanie :)Gratuluję uzyskanych efektów :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) i życzę żeby już tak zostało :)
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie na początku odstawiania prostownicy. Nie było łatwo, ale już nie używam tego paskudnego urządzenia od jakichś ponad 2 lat! :) Efekty, które zgotowałam moim włosom prostownicą do tej pory są jeszcze widoczne. Tak że nie warto jej używać!
OdpowiedzUsuńgratuluję :-) Jestem z Ciebie dumna! :-)
OdpowiedzUsuń