Chyba dawno nie było tutaj żadnego szamponu. Ostatnio najczęściej towarzyszył mi ten z Nectar of Nature, o którym Wam już pisałam, ewent. czarne mydło. Na szczęście znalazł się też czas na wypróbowanie czegoś zupełnie nowego. Te nowości to szampony firmy SESA, w moich zbiorach znalazły się dwie wersje:
*Szampon proteinowy(turkusowy)
*Szampon z olejkiem migdałowym i awokado(fiolecik)
Od producenta:
szampon proteinowy do włosów
Szampon do codziennego stosowania - pielęgnuje włosy, aby były długie i lśniące. Zawiera wyciąg z kiełków pszenicy, wyciąg z zielonego jabłka i prowitaminy. Idealnie nadaje się również do zmywania olejków! Do użytku zewnętrznego!
szampon z olejkiem migdałowym i awokado
Idealny szampon do codziennej pielęgnacji włosów suchych i bez połysku. Wyjątkowa odżywcza formuła szamponu wzbogaconego olejkiem z awokado oraz olejekiem migdałowym to idealne rozwiązanie dla przesuszonych włosów.
Opakowanie: Plastikowe butelki o pojemności 80ml.
Konsystencja: Lejąca maź i galareta....
Zapach: Turkusowy kolega pachnie okropnie! Fioletowy się udał :)
Cena/dostępność: Około 8zł za sztukę, do kupienia TUTAJ.
Moja opinia: Oba szampony są zamknięte w takich samych opakowaniach. Plastikowe, smukłe butelki o pojemności 80ml. Całkiem fajna opcja na wyjazd- nie musimy zabierać ze sobą dużej butelki. Mogłoby się wydać, że rozwiązanie IDEALNE, ale nie polecam Wam prób transportu tych szamponów. Otrzymałam je na spotkaniu blogerek w Wadowicach, z Wadowic do mojego domu jest niecała godzinka drogi, przez ten czas...oba szampony się wylały. Także...zamknięcie raczej się do niczego nie nadaje. Konsystencja- tutaj właśnie zaczynają się różnice w obu produktach. Ten z fioletowymi etykietkami zawiera w sobie niezbyt gęstą, białą maź. Z kolei ten drugi, mam wrażenie jakby jego stan skupienia przypominał galaretkę. Nie, nie. Obie mi się nie podobają. Zapach, tutaj też jest różnie. Wersja proteinowa pachnie okropnie, zapach jest mocny, orientalny, utrzymuje się na włosach. Strasznie mi się nie podoba! Z kolei ten drugi jest łagodniejszy, to chyba woń avocado, którą lubię. Również utrzymuje się na włosach, ale tutaj akurat... nie sprawia mi to problemu. Najważniejsze działanie? Niekoniecznie, no ale. Szampony znacząco różnią się też działaniem. I tutaj znowu zwycięża fioletowa wersja! Ahh, nie dość, że lubię ten kolor to jeszcze szampon w tej kolorystyce lepiej się sprawuje. Przypadek? Nie sądzę :D :D On bardzo dobrze myje włosy. Wyraźnie czuć oczyszczenie, świetnie radzi sobie też ze zmywaniem z głowy oleju. Z tym drugim niestety nie jest tak dobrze...nie dość, że OKROPNIE PLĄCZE włosy (nie było tego w drugiej wersji, na szczęście) do tego, nie radzi sobie ze zmywaniem olejów- włosy zdecydowanie nie są dokładnie oczyszczone i potrzeba czegoś mocniejszego. Zresztą nawet wtedy gdy nie zmywam żadnego oleju, mam wrażenie, że włosy nie są umyte... Reasumując ta wersja z olejkiem z awokado, sprawdziła się lepiej, ale zarówno ona jak i ta druga....nie powaliła mnie na kolana. No po prostu szału nie ma :D Także więcej się już nie spotkamy.
Miałyście te szampony? Jak się u Was sprawdziły? :)
Addicted to cosmetics
Ja jeszcze tych szamponów nie miałam ;]
OdpowiedzUsuńU mnie się on nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńNie znam, ale widzę że nic nie straciłam.
OdpowiedzUsuńNie znam tych szamponów, ale chyba mnie nie zaciekawiły na tyle, by dać im szansę ;)
OdpowiedzUsuńdziwne jakieś..
OdpowiedzUsuńAno widzisz :D ja aktualnie GP przeciwłupieżowy, ale tylko ze względu na problemy ze skórą głowy :P:P tak to bym w życiu go nie użyła, bo koszmarnie pachnie :/ a oprócz tego - wiecznie Babydream :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych szamponów i raczej nie jestem do nich przekonana, chyba są zbyt przeciętne :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych podobieńców.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale i tak po sukcesie olejku sesa chce wypróbować ! : p
OdpowiedzUsuńnie miałam i raczej ich nie chcę ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę te szampony :-) ale może to dlatego, że u mnie wciąż na topie rosyjskie kosmetyki i nie rozglądam się za innymi ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę...
OdpowiedzUsuńNie miałam i w sumie się ciesze.
OdpowiedzUsuń