Tusz do rzęs Lovely Curling Pump Up i kredka z Astor.

Cześć,
Dziś znowu mam dla Was podwójną recenzję. Podwójną, ponieważ używam tych dwóch produktów w parze. Szkoda, że oba nie są idealne...

Lovely, Curling Pump Up Mascara and fioletowa kredka firmy Astor.

Od producenta: Maskara pogrubiająca i unosząca rzęsy. Gwarantuje efekt maksymalnie pogrubionych i wydłużonych rzęs.

Eyeliner i konturówka w jednej kredce
Miękka kredka do oczu. Nie brudzi. Nie rozmazuje się. Bardzo łatwo się nakłada, idealnie podkreśla kontur oka.
Delikatna aplikacja - wygodna do stosowania wokół oka.
Miękka konsystencja zapewnia doskonałą aplikację. 

Opakowanie: Tusz mieści się w żółtej tubce z niebieskimi napisami. Jego szczoteczka jest silikonowa i dobrze wyprofilowana. Kredka...nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Konsystencja: Czarna, gęsta maź tuszu i ładny fiolecik kredki.
Zapach: Oba produkty są raczej bezzapachowe.
Cena/dostępność: Tusz możecie kupić za około 10zł w Rosie, z kolei kredkę warto kupić w drogerii ezebra.pl, jej cena tam wynosi niecałe 3zł...

Moja opinia: Zacznijmy od tuszu. Jego opakowanie jest typowe dla tego typu produktów. Choć mam wrażenie, że jego kolor nieźle bije po oczach. Zdecydowanie rzuca się w oku na kosmetycznych półkach. Tusz jest zaopatrzony w dobrze wyprofilowaną, silikonową szczoteczkę. Musimy jednak trochę uważać na opakowanie, bo lubi się ono brudzić po bokach. Warto od czasu do czasu je wyczyścić. Kredka jak kredka. Szkoda, że nie ma przy niej strugaczki, lubię takie rozwiązania. Mascarę charakteryzuję naprawdę czarna, wręcz kruczoczarna maź. Kredencja z kolei ma piękny, ciemno fioletowy kolor. Oba odcienie jak najbardziej w moim guście.

Szczoteczka dociera do każdej rzęsy, idealnie je rozdziela, wydłuża. Nie skleja moich rzęs, faktycznie ładnie je podkręca... Nie osypuje się i długo utrzymuje się na oczach. Zdecydowanie zasłużył na miano jednego z lepszych tuszy jakie miałam możliwość używać! UWIELBIAM GO! Z kredką nie jest już tak kolorowo. Mimo tego, że jest kolorowa ;) Ma miękką strukturę, do idealnego pokrycia powieki potrzebuję dwie, trzy warstwy....przy trzeciej niestety tworzą się grudki, które widać na zdjęciu. Mimo tego, że nie dociskam zbyt mocno. Zawsze, staram się po prostu wydobyć kolor. Pomimo tych wad i  tak ją polubiłam. Czasem mnie irytują wspomniane wyżej grudki, ale uważam, że warto się z nią trochę pobawić, pokombinować bo kolor jest naprawdę cudowny. Do tego nie rozmazuje się na moich ostatnio...za bardzo tłustych powiekach.

Miałyście te dwa produkty? Jak się u Was spisały? ;)

Addicted to cosmetics