Cześć,
Jejkuuuu...pamiętam jak pisałam dla Was post z czerwcowym denkiem, a tu już pora rozliczyć się z lipcowych zużyć. Na szczęście po raz kolejny jestem z siebie zadowolona, bo moja reklamówka była wypchana po brzegi pustymi opakowaniami. Bardzo dużo mi ostatnio ubywa, a przybywa niewiele więc zdecydowanie jest dobrze! :)
Przepraszam Was za zdjęcie wszystkich produktów, niestety nie zmieściły się na jednym planie.
Przejdźmy teraz do opisu poszczególnych kosmetyków.
Na początek: WŁOSY. Standardowo. Tym razem w reklamówce denkowej znalazł się lakier do włosów z Biedronki, firmy Loreto. Sprawował się całkiem fajnie, ale stwierdziłam, że już za długo zalega w mojej łazience i się z nim rozstałam. Farba do włosów Casting Creme Gloss firmy Loreal, kolor 656- Teracotta. Wiem jedno...już nigdy do niej nie wrócę. Farby mi brakło, kolor wyszedł taki sobie... :) Dam odpocząć moim włosom i wrócę do mojej ukochanej Oli. Dalej oliwka Babydream, której używałam do olejowania włosów. Spisała się całkiem,całkiem. Na samym końcu eliksir prostujący włosy firmy Marion, który zdecydowanie podbił moje serce.
Trochę peelingów... tak bardzo je lubię :) Największe dziadostwo na świecie, czyli mango&liczi firmy Mariza. Nigdy, nigdy więcej do niego nie wrócę. Dalej oliwkowy peeling z Natko, o którym ostatnio pisałam. Był całkiem fajny. Ostatnie dwa produkty to kremowy peeling do stóp z Barwy, który jak wiecie zużyłam do peelingowania dłoni. No i jeszcze perfumowany peeling do dłoni Synesis, był cudowny. Żałuję, że się skończył no, ale używałam go prawie rok!
Coś do ciała, czyli czekoladowo&wiśniowy żel pod prysznic z BingoSpa. Nie urzekł mnie.... Dalej mój pierwszy płyn do higieny intymej z Facelle, spisał się bardzo dobrze i na pewno jeszcze do niego wrócę. Na końcu sól do kąpieli o zapachu mleko&miód, która zdecydowanie nie urzekła mnie zapachem i już do niej nie wrócę.
Kolejne zużycia to krem firmy Cetaphil, który był zdecydowanie moim hitem. Załuję, że się skończył. Dalej nie wiem co z Avonu, trzy w jednym, które nie spisało się ani jako maska, ani jako żel ani tymbardziej jako peeling. Porażka. Później mleczko nawilżające z Bebeauty, które również mnie nie zachwyciło. Na samym końcu perfumy firmy Lambre, zapach zdecydowanie mi się podobał a co więcej utrzymywał się całkiem długo na skórze.
Olej do włosów firmy Kymona, zawsze dodawałam kilka kropel do farb do włosów, pomagał utrzymywać kolor. Z kolei Wella dbała o ujarzmienie moich puszących się włosów. Arganowy olejek do ciała Evelnie, nie spisał się totalnie....został wyrzutkiem, podobnie jak mleczko oczyszczające z Nivea, które nie nadawało się do niczego.
Ochraniacze! :D Całkiem ich sporo w tym denku. Isana spisała się średnio. Zapach zrobił się dla mnie zbyt duszący, podobnie jak i w Ellite i Missy. Nie polubiłam ich. Z kolei Adidas i Garnier spisali się jak najbardziej na tak. Przerzuciłam się na kulki więc pewnie wróce jeszcze do Garniera.
No i na koniec... krem, który zdenkowała mama. Firma Floslek, spisała się na twarzycce mojej mamusi :) Ja wykończyłam jeszcze kolagenowy żel do mycia firmy Lagenko, przeznaczyłam go do mycia twarzy i byłam średnio zadowolona....po takim małym opakowaniu mogę tylko stwierdzić, że żel miał okropnie gęstą konsystencję, nieprzyjemny zapach i średnio oczyszczał. Odżywka do paznokci oraz żel do usuwania skórek firmy Cztery Pory Roku- KOCHAM! I na samym końcu puder Affiniton i korektor...moje dwa HITY.
Btw. recenzje większości produktów znajdziecie w archiwum.
Jak tam Wasze denka? :)
Addicted to cosmetics
dużo tego :) Kulkę z Garniera bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ty to robisz, że udaje Ci się tak dużo tego zużywać ;) Super !
OdpowiedzUsuńU mnie też niedługo koniec Affiniton ;) a tak ten puder lubię. Jeden z lepszych, idealny do torebki. Denko Ci wyszło ślicznie! :) U mnie też peeling się znajdzie, bo właśnie kończę ;)
OdpowiedzUsuńA ja ten Clearskin 3w1 uwielbiam :) Używam jako żel do mycia twarzy wieczorem.
OdpowiedzUsuńkilka moich kosmetyków widzę i tych które jeszcze czekają na mnie ;D
OdpowiedzUsuńChciałabym tyle zużywać :D
OdpowiedzUsuńSporo zużycia :) u mnie trochę skromniej ;/
OdpowiedzUsuńMiałam tylko Cataphil :)
OdpowiedzUsuńOjej ogromne te Twoje dno :)
OdpowiedzUsuńOliwka Babydream kusi mnie przeogromnie, będzie następną jaką kupię :)
OdpowiedzUsuńFacelle szczerze nie lubię i po zużyciu (a raczej wymęczeniu) dwóch opakowań wiem, że już nigdy do niego nie wrócę. Cetaphil za to ogromnie polubiłam i wspominam go nad wyraz dobrze. Był ratunkiem dla mojej skłonnej do niedoskonałości cery.
OdpowiedzUsuńDuże to Twoje denko :) Ja bardzo lubię płyn Facelle :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejek z Babydream do olejowania włosów : )))) i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich pokaźnych zużyć :] Ja ten płyn facelle podkradam mamie, ale już wiem, że swój też kupię ;)
OdpowiedzUsuńty to jak zwykle denko na bogatości ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi za bardzo nie podszedł ten dezodorant z Isany, a reszty produktów nie miałam jeszcze okazji próbować ;)
OdpowiedzUsuńsporo tego;)
OdpowiedzUsuńSpore to denko :D Gratulacje!
OdpowiedzUsuńpłyn do higieny intymej z Facelle lubie go i też go ponownie kupię przy najbliższej wizycie w Rossmannie :) ciekawi mnie ta kulka z garniera :)
OdpowiedzUsuńu mnie mleczko z bebeauty spowodowało wysyp mnóstwa niespodzianek przez parafinę..
OdpowiedzUsuńOgromniaste to denko! :p Znam jedynie olejek Babydream, całkiem niezły jest :)
OdpowiedzUsuńmega denko i plyn micelarny jest świetny
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć:) płyn do higieny intymnej facelle ostatnio kupiłam, ale nie miałam okazji używać jeszcze:)
OdpowiedzUsuńGratuluję denka. Znam tylko puder Maybelline i wcale nie jestem z niego zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńTym razem Pobiłam twoje denko kilkukrotnie : p
OdpowiedzUsuńmam jeden z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńIlez tegooooo *.*
OdpowiedzUsuńSporo zuzylas, gratuluje :) Zazdroszcze wiekszego zuzywania, niz kupywania ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak sporego denka :-) Wkrótce napiszę o swoim ;-)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z lakieru do włosów bo trzymał mi włoski przez 5 godzin tańców ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog x
Zapraszam do mnie http://everythinfispossible.blogspot.com/
Jak zwykle świetne denko i fajnie, że jednak więcej ubywa niż przybywa :) Miałam tą kulkę Garniera i polubiłam ją :)
OdpowiedzUsuńOgromnie dużo produktów zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńFarby do włosów L'oreal przypadły mi do gustu, co prawda przy każdym farbowaniu mam stresa, czy farby mi wystarczy-ale tak mam z każdą farbą nie tylko tej marki.
Puder Affinitone miałam kiedyś, i z tego co kojarzę, byłam zadowolona.
A produkty Cetaphil kuszą mnie już od dawna :)
Sporo! Mi i dużo ubywa i przybywa haha :D Ale staram się żeby już dojść do momentu, ze czegoś mi zabraknie a już od roku tak nie mam ;;p;p
OdpowiedzUsuń