Cześć,
Przeglądając w maju, zeszłego roku... ofertę sklepu Skarby Syberii wpadła mi w oko bohaterka dzisiejszego postu. Do jej zakupu zachęciły mnie obietnice producenta "przeciw wypadaniu włosów..." oraz wiele pozytywnych recenzji w internecie. Kliknęłam kup i tym oto sposobem maska zasiliła moje zbiory. Musiała odczekać "trochę czasu", aby w końcu móc zaistnieć na moich włosach.
Marokańska maska przeciw wypadaniu włosów- Planeta Organica
Od producenta: Czarna marokańska maska do włosów została stworzona na bazie cennego ekologicznego oleju arganowego, który jest jednym z najdroższych i najrzadszych olei na świecie. Olej zawiera wysoki procent witamin E i F, intensywnie odżywia i pielęgnuje osłabione włosy. Olej neroli przywraca włosom elastyczność, pozostawia wykwintny niepowtarzalny aromat. Olej wawrzynu szlachetnego (laurowy) jest naturalną ochroną przed zanieczyszczonym środowiskiem i źródłem witamin dla skóry głowy i włosów. Wzmacnia korzenie i zapobiega wypadaniu włosów. Czarna oliwka zawiera 16 podstawowych aminokwasów, które są niezbędne włosom i skórze. Oliwa z oliwek odżywia włosy, natychmiast zwilża i dodaje włosom miękkości.
Skład (INCI): Aqua with infusions of Organic Argania Spinosa Kernel Oil (organiczny olej arganowy), Organic Citrus Aurantium Amara Flower Oil (organiczny olejek neroli), Laurus Nobilis Leaf Extract (olej laurowy), Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Eucalyptus Globulus Leaf Oil (olejek eukaliptusowy), Lavandula Angustifolia (lavender) Oil (olejek lawendowy), Origanum Vulgaris Extract (wyciąg z oregano), Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether,Isopopyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid
Skład (INCI): Aqua with infusions of Organic Argania Spinosa Kernel Oil (organiczny olej arganowy), Organic Citrus Aurantium Amara Flower Oil (organiczny olejek neroli), Laurus Nobilis Leaf Extract (olej laurowy), Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Eucalyptus Globulus Leaf Oil (olejek eukaliptusowy), Lavandula Angustifolia (lavender) Oil (olejek lawendowy), Origanum Vulgaris Extract (wyciąg z oregano), Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether,Isopopyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid
Opakowanie: 300ml plastikowy słoiczek.
Konsystencja: Gęsta.
Zapach: Orientalny.
Cena/dostępność: Około 30zł, warto polować na promocję... na SS możecie zakupić ją za 21.90zł.
Moja opinia: Maska mieści się w plastikowym słoiczku o pojemności 300ml. Takie opakowanie pozwala zużyć produkt do końca. Konsystencja ewidentnie przypomina błoto... :D Z tą różnicą, że ma zielony kolor. Zapach jest bardzo intensywny, orientalny. Utrzymuje się na włosach jeszcze długo po stosowaniu. Jest to dla mnie lekkim problemem, ponieważ nie cierpię takich zapachów... zdecydowanie bardziej lubię gdy moje włosy pachną świeżo, orzeźwiająco. Niestety w tym przypadku nie ma takiej możliwości.
Zanim przejdę do działania, muszę napisać Wam parę słów o konsekwencjach używania tej maski. Mianowicie podczas jej aplikacji- bardzo łatwo ubrudzić pół wanny, a miałam tak już kilkakrotnie ;) Podobnie podczas spłukiwania jej z włosów. Lubi zostawiać osad na wannie, konieczne jest później jej szorowanie. Nie mogę wypowiedzieć się w kwestii ograniczenia przez nią wypadania. Moich włosów, zawsze ubywało niewiele a odkąd stałam się posiadaczka TT, prawie wcale nie mam z tym problemu. Na pewno mogę jej przypisać za to działanie wygładzające. Moje pasma po jej użyciu puszą się o wiele mniej niż zwykle. W deszczową pogodę mam z tym ogromny problem. Na szczęście maska marokańska, pomaga mi z tym walczyć. Dodatkowo włosy po wysuszeniu bardzo ładnie się układają, moje lekkie fale są podkreślone więc jak najbardziej jestem usatysfakcjonowana.
Reasumując... jestem zadowolona z jej działania na moich włosach. Mimo to nie skuszę się na jej drugie opakowanie z powodu nieprzyjemnej aplikacji i zapachu, którego mój nos nie znosi :)
Używałyście? Co o niej sądzicie?
Addicted to cosmetics
Muszę w końcu wypróbować jakiś produkt z tej firmy.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jej używać ale fajnie, że Cię zadowoliła :) muszę bliżej przyjżeć się ich ofercie i wybrać coś dla siebie, moje końcówki nie są w najlepszym stanie ;)
OdpowiedzUsuńLubiłam ją. Ale tylko przed myciem ;-) po- zawsze obciążała
OdpowiedzUsuńJej jaki kolor sraczkowaty hi hi
OdpowiedzUsuńja mam złotą i była super, no i mam w planach tą i tą trzecią jeszcze : p
OdpowiedzUsuńteż mam złotą, czeka na wypróbowanie :)
UsuńZa orientalnymi zapachami też nie przepadam, ale maska ciekawa. Jednorazowo można ją wypróbować. Z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńo jejku.... jak błotko Shreka :p raczej się nie skuszę :p
OdpowiedzUsuńNie wygląda zbyt zachęcająco, ale najważniejsze, że działa;)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za takimi intensywnymi, orientalnymi zapachami, dlatego mogłabym się z nią nie polubić :/
OdpowiedzUsuńMam złotą i w ogóle ni jestem z niej zadowolona. Może skuszę się kiedyś na marokańską
OdpowiedzUsuńmoja złota czeka w zapasach, narazie mogę powiedzieć tylko tyle, że pachnie o wiele lepiej od tej ;)
UsuńNie znam. Ale brzmi dośc ciekawie, zwłaszcza z tym ujarzmieniem puchu. Jak będzie okazja yto sobie ją sprawię:)
OdpowiedzUsuńJej kolor jest bardzo fajny ;]
OdpowiedzUsuńjednak oczy by w tym przypadku wygrały, mimo, ze by działała, nie kuiłabym ze wzgledu na kolor..
OdpowiedzUsuńchcę chcę chcę! ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo dziwnie, ale jeśli się sprawdziła, to można na to przymknąć oko ;)
OdpowiedzUsuńMam ją na liście zakupów :-)
OdpowiedzUsuńale konsystencja!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych masek, ale wydaje się być dobra, ja póki co mam aloesową i poluję na sławne Kallosy ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię dziwne zapachy i jestem gotowa na konfrontację :D
OdpowiedzUsuńWygląda jak rozpuszczony Shrek :D
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńFajne skojarzenie!
Maski nie znam, ale do orientalnych zapachów kosmetyków już się przyzwyczaiłam.
też chętnie wypróbuję ;) coś z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńnie znam tej maski ale z chęcią bym ją wypróbowała :) ja lubię zapachy orientalne ;p
OdpowiedzUsuńTa maska jest na szczycie listy kosmetyków do wypróbowania i czekam, aż stopnieją moje włosowe zapasy. Ciekawa jestem czy na moje wiecznie puszące się włosy też by coś poradziła, a kolejna pozytywna recenzja tylko podsyca moją chęć jej zakupienia ;)
OdpowiedzUsuńMam odżywkę z tej firmy ale te maseczki także mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuń