Przez moją łazienkę przewinęło się już masę peelingów... masę. Jedne były lepsze, jedne gorsze. Znalazły się też ideały... jednak ten, o którym Wam dziś napiszę... o rany. W życiu nie byłam tak
Peeling solny do ciała mango&liczi- Mariza
Od producenta: Peeling solny doskonale wygładza Twoje ciało, a aromat tropikalnych owoców mango&liczi zapewnia świeżość, intensywnie orzeźwia i pobudza do działania. Preparat skutecznie oczyszcza, usuwa martwe komórki naskórka oraz przyspiesza proces jego odnowy. Odżywczy olejek awokado doskonale regeneruje i nawilża skórę, pozostawiając ją delikatnie natłuszczoną. Skóra staje się aksamitnie miękka i gładka w dotyku, o egzotycznym, rześkim zapachu.
Opakowanie: Plastikowy, przeciekający 200ml słoiczek.
Konsystencja: Gęsta.
Zapach: Sztuczny.
Cena/dostępność: Około 19zł do zdobycia u konsultantek lub online.
Moja opinia: Peeling mieści się w plastikowym, 200ml słoiczku. Niestety wieczko jest bardzo nieszczelne i wystarczy lekko przechylić opakowanie, aby coś się wylało....Nie nadaje się więc do żadnego transportu. Konsystencja jest gęsta, obecność soli jest wyraźnie widoczna...niestety peeling jest w dotyku bardzo nieprzyjemny, tłusty. Wyobraźcie więc sobie jak bardzo niemiła w dotyku jest po jego umyciu cała skóra...koniecznym było dla mnie późniejsze mycie się żelem. A przecież nie używam tego typu produktów, żeby po nich używać jeszcze jednego kosmetyku.... Zapach- kolejne schody, połączenie mango&liczi brzmi zachęcająco, co nie? A rzeczywistość jest taka, że ta woń jest po prostu nie do zniesienia...zapach jest chemiczny, sztuczny a co gorsza...utrzymuje się na skórze. Normalnie miałam wrażenie, że mi przenika ubrania... ale to już chyba taka moja mała paranoja :D W każdym razie bardzo mi się nie spodobał. Nie ma też mowy o fajnym działaniu....zresztą wspominałam już o tym wyżej. Dodatkowo skóra nawet już po oczyszczeniu się żelem wcale nie pozbywa się martwego naskórka.... jest identyczna jak wcześniej....choć w sumie nie jest identyczna.
Jest okropna w dotyku! Reasumując jedno wielkie NIE, zero plusów, zero. Pomyśleć, że czytałam o nim pozytywne opinie...
A Wy, miałyście z nim styczność? Też się nie sprawdził?
Addicted to cosmetics
Na tego bubelka na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńUżywam go obecnie i zapach faktycznie ma okropny nie da się ukryć!!!!! u mnie znalazł zastosowanie wyłącznie na łydkach bo tam tak zapach nie dociera do mojego nosa. Co do samego działania to u mnie martwy naskórek usuwa. Jednak nakładam go w nie wielkich ilościach bo potrafi zostawić skórę oblepioną!
OdpowiedzUsuńJa go używałam jako produktu do depilacji :) Ogólnie też później musiałam go zmywać żelem bo skóra była obleśna, ale w tej roli sprawdzał się dużo lepiej niż większość produktów do tego przeznaczonych...
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam doczynienia z kosmetykami tej firmy . Słyszałam wiele fajnych opini , ale ten peeling odstrasza :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię zawiódł, bo ogólnie to wyglądał bardzo obiecująco :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam z nim styczności ;-)
OdpowiedzUsuńMnie już jakiś inny peeling solny nauczył, że sól + parafina nie wróżą nic dobrego...
OdpowiedzUsuńJestem łasa na liczi , ale zgasiłaś mnie tym postem. Szkoda, szkoda, że takie dno...
OdpowiedzUsuńKosmetyki Mariza są mi zupełnie nie znane, szkoda ze peeling Ci nie przypadł do gustu... nie lubię takich peelingów, po których trzeba używać żelu :)
OdpowiedzUsuńO matko, ale lipa. Nie znoszę tłustych peelingów, dlatego nie polubiłam też tego Perfecty co testujemy. Tłusta, lepka skóra to okropieństwo. Sztuczny, chemiczny zapach też fuu. No Marizy i tak nigdy nie kupuję, więc tego nie zmienię po tej recenzji ;p
OdpowiedzUsuńOj, a ja lubię ten z Perfecty! używam go na nogi i jest rewelacyjny :)
Usuńojoj nie skusze się
OdpowiedzUsuńUuu, nieładnie :( jeszcze nigdy nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, więc się nie wypowiadam
OdpowiedzUsuńaż go muszę zaraz wyciąganć!
OdpowiedzUsuńNie znam go ;]
OdpowiedzUsuńnie lubimy...Bardzo nie lubimy takich peelingów!A FEE
OdpowiedzUsuńOooo a ja go miałam i byłam bardzo zadowolona :P Fajnie zdzierał martwy naskórek - nie miałam do niego zastrzeżeń :P Ale ile ludzi, tyle opinii ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego z Marizy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Marizy, no i znowu nie czuje się zachęcona :D
OdpowiedzUsuńJa z Marizy miałam jedynie żel pod prysznic i był bardzo średni. Tego peelingu zdecydowanie będę unikać, nie lubię tłustej warstwy po peelingach :/
OdpowiedzUsuńojej, weź nie strasz! czeka u mnie w kolejce na półce :/
OdpowiedzUsuńwłaśnie go otworzyłam... Zapach... no cóż... zależy od gustów... Kwaśny i cierpki... Jak się nim dziś spotkam w łazience to dam znać ;)))
OdpowiedzUsuńA fuj. Ja marizy unikam odkąd miałam od nich odżywkę do włosów.
OdpowiedzUsuńW takim razie go sobie daruję:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki bubel...
OdpowiedzUsuńNie używałam niczego z tej firmy, jakoś mnie nie przekonuje....
OdpowiedzUsuńBuuu, szkoda, ze na takie dziadostwo trafilas :(
OdpowiedzUsuńszkoda bo wygląda da mnie nawet fajnie :(
OdpowiedzUsuńwspółczuję bubla!!!!
OdpowiedzUsuńI znowu mam go w zapasach a Ty już mnie straszysz :D Nie wiem jak go zużyje..
OdpowiedzUsuńJa byłam z niego bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuń