Dziś mam dla Was recenzję dosyć innowacyjnego kosmetyku. Gdy zobaczyłam go w ofercie Anatomicals, wiedziałam, że muszę go wypróbować. Bardzo często dokucza mi ból głowy, a nie zawsze mam ochotę faszerować się kolejnymi lekarstwami, dlatego stwierdziłam, że ten produkt będzie dla mnie idealny.
Balsam na ból głowy- Anatomicals
Od producenta: Stan rzeczy: Pęka Ci głowa. Nie ignoruj bólu i nie dolewaj oliwy do ognia. My wlewamy Ci olej do głowy i proponujemy, żebyś wmasowała w skronie nasz specyfik, a poczujesz natychmiastową ulgę. Bądź naprawdę łaska i weź do serca dobrą radę! Wbrew pozorom nie jest to zwykłe, metalowe pudełeczko z kojącym balsamem. Tak naprawdę dajemy Ci do dyspozycji podręcznego indyjskiego masażystę o imieniu Kuldip (taki indyjski specjał na wynos), który sprawia, że ból głowy po prostu się wynosi. Hej! Chyba nie posądzasz nas o oszustwo?!
Opakowanie: Metalowy, 20g słoiczek.
Konsystencja: Gęsta.
Zapach: Intensywny.
Cena/dostępność: 15zł za opakowanie, do kupienia TUTAJ.
Moja opinia: Ten balsam mieści się w metalowym, 20 g słoiczku. Najpierw otrzymujemy go w tekturowym pudełeczku, na którym są wszystkie potrzebne informacje- takie jak skład itp. Balsam ma bardzo zbitą i gęstą konsystencję, staje się lżejsza dopiero w kontakcie z ciałem. Zapach jest intensywny, ciężko mi go opisać... mogłabym go porównać do zapachu jakiś mocnych, męskich perfum. Najsilniejszy jest podczas smarowania, później woń staję się mniej intensywna i nie drażni nosa. Działanie? Byłam go niesamowicie ciekawa. Po posmarowaniu skroni... przez pewien czas nie dzieję się nic nadzwyczajnego... po prostu czuję, że mam nałożoną na sobie tłustą warstwę "czegoś".... po kilku, czasem kilkunastu minutach balsam zaczyna przyjemnie mrozić główkę. Podczas bólu głowy, taki efekt bardzo mnie zadowala. Co prawda- nie sprawia, że ból całkowicie znika, ale zdecydowanie go zmniejsza. Muszę też wspomnieć, że niezwykle działa na psychikę... posmarowałam skronie- ból musi minąć :D :D Warto też wspomnieć o wydajności, taki 20g słoiczek starczy na bardzo długo, nawet przy codziennym smarowaniu... a przecież nie codziennie boli nas głowa :)
Znacie ten kosmetyk?
Addicted to cosmetics
Ciekawa sprawa :) W takich sprawach faktycznie dużą rolę odgrywa nasza psychika a efekt placebo może być zdumiewający.
OdpowiedzUsuńMnie też by się przydał ;) bóle głowy bywają u mnie koszmarne...
OdpowiedzUsuńNiesamowicie mnie zainteresowałaś tym produktem, i bardzo jestem ciekawa czy zadziała (przynajmniej częściowo) przy moich migrenach.
OdpowiedzUsuńO kurczę, zaciekawiłaś mnie. Często walczę z bólem głowy więc skoro choć trochę by go uśmierzył byłabym w siódmym niebie!
OdpowiedzUsuńZe względu na moje częste migreny z chęcią się skuszę ;]
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie powiadomić o istnieniu czegoś takiego moją mamę, którą często boli głowa :)
OdpowiedzUsuńciekawy 'kosmetyk' :))
OdpowiedzUsuńnie znam i nie wierzę w jego działanie :P
OdpowiedzUsuńja mam migreny i jego męski zapach jeszcze bardziej by mnie wkurzał
czego to nie wymyślą :) nawet nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego!
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że taki balsam istnieje ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, nie powiem :D
OdpowiedzUsuńkurcze ciekawe czy i u mnie by się sprawdził :D Chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńA na rynku to produktów co niemiara! Myślę, że i tak jednak zostane przy zwykłych tabletkach na ból głowy:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się spotkałam z tego typu produktem :D
OdpowiedzUsuńO pierwsze słyszę hehe rewelka ! :)
OdpowiedzUsuńdobre rozwiązanie... ja musiałabym smarować codziennie, bo ból głowy to moja zmora...
OdpowiedzUsuń