Odkąd doceniłam zbawienne działanie peelingów, są one u mnie jednymi z ulubionych kosmetyków do pielęgnacji ciała. Mam nadzieję, że uda mi się wypróbować wszystkie, które mnie kuszą... choć jest ich tyle, że obawiam się, że to będzie niemożliwe :( Zwłaszcza, że na rynek wciąż wchodzą nowe. Ehh... biedna ja :D
Gruboziarnisty peeling do ciała- Anatomicals
Od producenta: Wyobraź sobie, że Twoja skóra jest jak kuchenna podłoga. Czasami zwykłe mycie jej nie wystarczy – od czasu do czasu wymaga zwyczajnie porządnego szorowania. Czas zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Czujesz już cudny zapach peelingu? Oj, widzę, że nie myjesz dokładnie! Wiesz, chyba nie byłaby z Ciebie najlepsza gosposia ;)
Gruboziarnisty peeling do ciała skutecznie wygładzi Twoją skórę, delikatnie usuwając martwy naskórek i zanieczyszczenia. Zatopione w peelingu drobiny łagodnie wymasują Twoje ciało wprowadzając Cię w stan relaksu i odprężenia. Słodki, egzotyczny zapach ożywi Twoje ciało i umysł. Najlepsze efekty uzyskuje się przy regularnym stosowaniu peelingu.
Opakowanie: 200ml plastikowa tubka.
Konsystencja: Rzadka.
Zapach: Owocowy.
Cena/dostępność: 16zł do kupienia TUTAJ.
Moja opinia: Peeling mieści się w plastikowej, 200ml różowej tubce. Biorąc pod uwagę, że konsystencja jest lejąca... trochę przypomina miód- nie ma problemu z wydobyciem produktu do końca. Peeling ma w sobie małe, ostre drobinki, które nie rozpuszczają się podczas mycia. Zapach jest bardzo przyjemny- owocowy, egzotyczny. Niestety nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Raczej nazwałabym ten produkt żelem peelingującym a nie od razu peelingiem. Ze względu na swoją "ciągnącą się" konsystencję do porządnego umycia trzeba go zużyć całkiem sporo a co za tym idzie- jest niewydajny. Jeśli chodzi o działanie, sądzę, że najlepiej opisuje je zdanie SZAŁU NIE MA, jest to taki produkt do codziennego stosowania. Skóra po użyciu staję się trochę delikatniejsza, ale nie można tutaj mówić o porządnym zdzieraniu martwego naskórka. Tak szybko jak wzięłam się za jego używanie, tak szybko zniknął spod prysznica.
Cieszę się, że mogłam go wypróbować, byłam ciekawa jak się spisze- ale więcej pewnie po niego nie sięgnę. Znacie ten produkt?
Addicted to cosmetics
Jak dla mnie za rzadki.
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu. Z takich pod prysznic i dobrych jakościowo przetestowałam: Delawell (super), Balneokosmetyki (super) - a z tanich Bielendę - świetny jest malinowy.
OdpowiedzUsuńKiepskich niestety było więcej: od YR (wszystkie są rzadkie i bez sensu), jakiś z Douglasa (drogi i nie bardzo), z Tołpy (też mnie nie powalił).
podoba mi się opakowanie tego produktu
OdpowiedzUsuńee..nie dla mnie
OdpowiedzUsuńnie wydajny to jak dla mnie nie problem, powiem ci szczerze, że ja takie lubie
OdpowiedzUsuńzawsze opisy tych kosmetyków mnie rozbawiają :D Tego nie miałam, drobinki wyglądały na fajne szkoda ze całościowo kiepsko wypadły..
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu,ale ładny ma kolorek, przypomina mi mini bursztynki zatopione w żelu :D:D
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy. Ostatnio sama szukałam jakiegoś dobrego zdzieraka. Ostatecznie dostałam w prezencie jakiś peeling Perfecta, ale efektów jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńU mnie peelingi idą jak woda ;) Uwielbiam sięgać po coraz to inny produkt, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńnie lubię takich żeli, wolę mocne zdzieraki :P
OdpowiedzUsuńPeelingi to takze moje ulubione kosmetyki :-) Z tej marki jeszcze nie mialam przyjemnosci...design opakowan jest uroczy :-)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale jednak jestem fanką mocniejszych zdzieraków. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Nie znam. Szkoda, że aż tak mało wydajny
OdpowiedzUsuńNie znalam go, ale jesli szalu nie ma, raczej sie nie skusze ;) Niezly opis producenta, pojechali wyobraznia ;D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńW takich sprawach proszę o kontakt przez e-maila ;)
UsuńJa i tak bym się na niego skusiła :)
OdpowiedzUsuńSzału nie ma - odpada ;]
OdpowiedzUsuńMiała, ale nie lubię żelów peelingujacych i wydałam
OdpowiedzUsuńMa być albo peeling albo żel nic po środku