Cześć,
W ostatnim denku napisałam, że już niedługo możecie się spodziewać recenzji kosmetyku z BingoSpa, który totalnie mnie zauroczył. Czasu już trochę minęło, ale nie mogłam nie zrealizować mojego zamiaru. Ten produkt czekał w moich zbiorach bardzo długo, w zeszłe wakacje podzieliłam się nim z koleżanką a pół opakowania zostawiłam do siebie. Zaniosłam do łazienki i tak tam sobie stało, stało, stało, stało... aż w końcu zaczęło mnie irytować i postanowiłam wziąć się za jego używanie.
W ostatnim denku napisałam, że już niedługo możecie się spodziewać recenzji kosmetyku z BingoSpa, który totalnie mnie zauroczył. Czasu już trochę minęło, ale nie mogłam nie zrealizować mojego zamiaru. Ten produkt czekał w moich zbiorach bardzo długo, w zeszłe wakacje podzieliłam się nim z koleżanką a pół opakowania zostawiłam do siebie. Zaniosłam do łazienki i tak tam sobie stało, stało, stało, stało... aż w końcu zaczęło mnie irytować i postanowiłam wziąć się za jego używanie.
Kuracja do włosów słabych i wypadających oraz po farbowaniu- BingoSpa
Od producenta: Kombinacja ekstraktów roślinnych zawierająca flawonoidy, saponiny, kumaryny, glikozydy, sole mineralne, olejki eteryczne, witaminy A, B1, B2, węglowodany, garbniki, :wzmacnia na cebulki włosów, zapobiega wypadaniu włosów, działa ochronnie, głęboko oczyszcza skórę głowy, działa przeciwtrądzikowo i przeciwłupieżowo. Reguluje nawilżenie, wydzielanie sebum, likwiduje podrażnienia skóry, neutralizuje wolne rodniki, poprawia ukrwienie skóry głowy, chroni naturalny odcień włosów. Jeśli chcemy wzmocnić osłabione i wypadające włosy, trzeba zadbać również o skórę głowy - zrównoważyć wydzielanie sebum, zapewnić jej właściwe nawilżenie i równowagę bakteriostatyczną. Kuracja kompleksowo uzupełnia niedobór składników niezbędnych do optymalnego odżywiania i kondycjonowania komórek włosów i skóry głowy.
Opakowanie: Plastikowy 500g słoik.
Konsystencja: Lejąca.
Zapach: Ziołowy.
Cena/dostępność: Ta wersja kosztowała około 20zł, bingospa.eu
Moja opinia: Duży biało- zielony słoik o pojemności 500g, zaopatrzony w dodatkową plastikową osłonkę. To właśnie w takim opakowaniu mieściła się moja kuracja od Bingo. Jej konsystencja jest rzadka, ma biały kolor. Producent wspomina o tym, że jest rzadsza od masek ze względu właśnie na obecność aż 40składników aktywnych. Ta maska lubiła przelewać się przez palce a moje pasma dosłownie ją piły...
Wpłynęło to oczywiście na jej słabą wydajność. Około 250ml produktu, nie wystarczyło mi na więcej niż pięć użyć. Z tego co jednak widziałam to producent wprowadził innowację, w sklepie można teraz znaleźć tę samą maskę o pojemności 1000gramów, a jej cena to 36zł, dostaniemy więcej produktu w lepszej cenie. Zapach tego kosmetyku jest ziołowy, ale przyjemny- utrzymuje się na włosach jeszcze kilka chwil po spłukaniu. Działanie zachwyciło mnie od pierwszego użycia, zresztą efekt nie zmienił się przy ostatnim. Ta kuracja świetnie wygładza włosy, zawsze miałam problem z puszeniem włosów a ona go niesamowicie niweluje. Włosy są sypkie, takie miękkie... niesamowicie przyjemne w dotyku. Nie ma też mowy o tym, żeby plątała czy powodowała szybsze przetłuszczanie. Przeciwnie- moje pasma rozczesywały się z dziecinną łatwością i były ładnie odbite od nasady. Ciężko mi stwierdzić czy faktycznie wpłynęła na to, aby wypadało mniej włosów- ja na szczotce zawsze znajdywałam ich mało i to się do tej pory nie zmieniło.
Tę kurację podpinam pod moje kosmetyczne HITY i na pewno jeszcze do niej wrócę. Trochę żałuję, że tak późno po nią sięgłam, ale jak to się mówi- lepiej późno niż wcale.
Znacie ten kosmetyk?
Addicted to cosmetics