Wybierając ostatnią ambasadorską paczkę od Anatomicals, mój wzrok zatrzymał się na produkcie, który jest przeznaczony do pielęgnacji twarzy. Z Anatomicals miałam tylko jeden produkt, który był do tego przeznaczony, konkretnie to balsam na ból głowy, dlatego roll-on, o którym chce Wam dzisiaj napisać, był dla mnie dużą ciekawostką.
Gorącej lasce nie wyskoczysz- Roll On- Anatomicals
Od producenta: Dzięki tej serii kosmetyków nie jesteś po prostu gorącą laską. Osiągnęłaś temperaturę wrzenia! Jesteś tak gorąca, że nie używasz zapałek. Jesteś bardziej gorąca niż jądro Ziemi - niebezpiecznie gorąca! Dziewczyno, jesteś wybuchowa!
Jest to produkt do stosowania punktowego (miejscowego). Nakładać na zmienione miejsce (wyprysk) . Działa dosyć intensywnie, często wystarczy jedna aplikacja i wyprysk jest wysuszony.
Opakowanie: Tekturowe pudełeczko, w którym mieści się 10ml roll-on. Niżej zamieszczam dla Was zdjęcie ze strony producenta, ponieważ gdzieś zgubiłam swoje pudełeczko.
Konsystencja: Wodna...
Zapach: Niezbyt przyjemny.
Cena/dostępność: 15zł do kupienia tutaj.
Moja opinia: Roll-on firmy Anatomicals, otrzymujemy zapakowany w tekturowe, różowe pudełko. Sama buteleczka jest szklana, ma 10 ml pojemności. Na opakowaniu czekają na nas takie informacje jak skład czy zabawna historyjka. Ciężko wypowiedzieć mi się na temat konsystencji, jest ona wodnista(?) sposób aplikacji jest identyczny jak w przypadku dezodorantów w kulce. Zresztą to też jest dla mnie pierwszą i bardzo dużą wadą tego produktu. Producent mówi o tym, żeby nakładać go bezpośrednio na wypryski, dobra... nałożę na jeden, a potem co? Mam nakładać na drugi? Taki sposób aplikacji jest dla mnie niehigieniczny, dlatego używam tego produktu w ten sposób, że nakładam go na oczyszczony palec, potem na konkretne miejsce na twarzy. To rozwiązanie wydaje mi się lepsze, choć również nie jest idealne.
Zapach jest lekko chemiczny, niezbyt przyjemny... na szczęście czuć go tylko podczas aplikacji. Nie polubiłam tego produktu. Dlaczego? Bo według mnie nie robi nic, nałożony na twarz- lubi wywoływać szczypanie, dlatego trzeba uważać, żeby nie nałożyć go na otwarte, rozdrapane ranki bo ból będzie nie do zniesienia. Nałożony na wypryski, również się nie spisuję, miałam wrażenie, że jedynie minimalizuje czerwone obrzęki. Nic więcej. Nic a nic. Szkoda.
Nie jestem zadowolona z tego produktu i więcej po niego nie sięgnę. Znacie ten roll-on? Polubiłyście się z nim?
Ruda
Nakładanie tego kosmetyku na wypryski, dotykając końcówką, na pewno nie jest dobre. Przecież bakterie się w ten sposób roznoszą. Nie przepadam za tego typu produktami.
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam, ale po twojej recenzji wiem, że nie warto go mieć.
OdpowiedzUsuńnie znam go i z pewnością nie poznam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie, ale po niego nie sięgnę, dodatkowo sposób aplikacji to totalna durnota bo tylko roznosi się bakterie...
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę takie cudo, szkoda że się nie sprawdził ten specyfik :-(
OdpowiedzUsuńna szczęście ostatnio nie mam niespodzianek na twarzy
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji raczej po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńnie ufam jakoś takim produktom 'drogeryjnym(?)' a nawet i nie.. tylko apteczne :)
OdpowiedzUsuńTo ja juz wole na noc nalozyc masc cynkowa ;P
OdpowiedzUsuńRaczej się na niego nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńu mnie na wypryski najlepiej działa olej tamanu, pisałam o nim kiedyś, ba działa nawet na zimno które ledwo zacznie wychodzić ,posmarowane olejem cofa sie tam skąd przyszło :D
OdpowiedzUsuńRzadko używam takich rzeczy, mam swoje patenty na niedoskonałości, które dobrze się u mnie sprawdzają :) Aczkolwiek marka Anatomicals niesamowicie mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńRaczej nie będę chciała go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej marki i na ten roll-on na pewno się nie skuszę skoro nic nie robi.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale już sama jego zapowiedź wydała mi się tania i przesadzona ; )
OdpowiedzUsuńOgólnie mnie nie kusi, ale nazwa fajna :D
OdpowiedzUsuń