Nie...
W sumie to jeszcze końcem marca, wybrałam się "na spacer" do Rossmana. Planowałam wtedy zakup, tylko płynu do higieny intymnej, bo ten z Ziaji, który recenzowałam TUTAJ, dobijał dna. Owszem, do koszyka wpadł płyn z Facelle- 3.99zł, ale prócz niego wypatrzyłam nową limitkę od Isany. Piękne opakowanie, kwaskowy wiśniowy zapach... jak mogłam się mu oprzeć? Żel kosztował 2.99zł. Na moje nieszczęście Wibo wypuściło wtedy nową serię lakierów HELLO summer, zdecydowałam się oczywiście na fiolet, który pokazywałam Wam TUTAJ. Buteleczka kosztowała 5.99zł.
Teraz czas zaprezentować moje kolejne zamówienie z DM. Dzięki uprzejmości LEOKADII, przywędrowało do mnie sporo niemieckich kosmetyków. Na początek coś do włosów... skusiłam się na zakup szamponu z edycji limitowanej o zapachu mango i słodkiego ananasa. Kolejne produkty również są przeznaczone do pielęgnacji włosów, zestaw- szampon+odżywka o zapachu granatu i jagód goi.
Nie chce mi się nawet mówić ile mam już żeli... a tutaj czas na kolejne! Zapachy z letniej limitowanej edycji tak bardzo mi się spodobały, że dokupiłam jeszcze cztery sztuki. Z tych trzech wersji najbardziej podoba mi się chyba Cabana Dream, chociaż wszystkie aromaty są wspaniałe :)
Jeszcze trochę kosmetyków myjących bo przecież... mam ich mało. Wybrałam dla siebie olejek o zapachu granatu, który pachnie rewelacyjnie! Nie mogę się doczekać kiedy go otworzę. Dalej jeszcze trzy żele, pomarańczowy o owocowym zapachu, zimowa limitka czyli purple kisses i jeszcze jeden relaksujący :) Ciężko mi powiedzieć czym pachnie, ale woń jest świetna, słodko-orzeźwiająca, idealna. Żałuję, że te zapachu nie utrzymują się długo na skórze...
Nie byłabym sobą, gdybym nie pokusiła się na kupno lakierów z p2, mam już kilka innych sztuk z tej firmy i ogólnie jestem z nich zadowolona. Tym razem mój wybór a raczej Leokadii, padł na te dwie fioletowe butelczyny. Nie wiedziałam jakie lakiery otrzymam, ale z obu jestem zadowolona no bo są śliczne! Te wszystkie wspaniałości z DM-u, po przeliczeniu na złotówki kosztowały mnie 44 zł :) Biorąc pod uwagę, że powiększyłam swoje zapasy żelowe i włosowe- deal jest niezły :)
No tak, Leokadia nie byłaby sobą gdyby nie dołożyła czegoś w prezencie. Wspomniałam jej kiedyś, że nidy nie używałam żadnych produktów z Alverde a intrygują mnie te do włosów. Efekt? W moje łapki trafiły dwa produkty, właśnie tej niemieckiej firmy, przeznaczone do pielęgnacji włosów :) Jeszcze ich nie używałam, ale jak narazie mogę powiedzieć, że dosyć ładnie pachną i mają poręczne opakowania. DZIĘKUJĘ RAZ JESZCZE! :)
Pewnego razu poczłapałam do Rossmana po waciki 2.39zł, ale wyszło tak, że kupiłam coś jeszcze... NORMA. Do koszyka wpadł kolejny limitowany żel z Isany, który bardzo ładnie pachnie, kosztował 2.49zł. Dobrze, że te żele idą jak woda :) Postanowiłam też wspomóc rozczesywanie moich włosów i skusiłam się na szampon ułatwiający rozczesywanie z Babydream, kosztował bodajże 4.99zł.
Te piękne Golden Rosiaki pochodzą z wymianki z Anią ♥♥♥ Której raz jeszcze dziękuję za piękne lakiery. Od lewej 136, 69, 27. Serię Rich Color znam i bardzo lubię, dlatego ucieszyłam się z tego, że kolejne sztuki przywędrowały do mojej kolekcji.
I jeszcze dwa, również z wymianki. Pierwszy to wytwór Miss Sporty o numerku 0031, z kolei drugi również Rich to numerek 52, który był bardzo długo na mojej chciejliście, a nie mogłam go zdobyć. Jest cudowny!
Wymieniłam się również z moją koleżanką, która nie prowadzi bloga. W moje łapki wpadła algowa maska z Kallosa, którą moja kumpela użyła raz. Ja oddałam jej kilka odlewek odżywek z PO :) Taką samą maskę możecie wygrać w moim konkursie! Mimo tego, że idąc na wesele kuzynki, miałam zamówioną wizytę u fryzjera, postanowiłam w razie W, kupić jakiś lakier. Zdecydowałam się na taki, który był w moim domu od zawsze... kosztował 4.99zł.
Mało lakierów, mało mam! Dlatego zdecydowałam się na kupno dwóch (nie są fioletowe!!!) maluszków z GR, uwielbiam tę serię i mam chrapkę na wszystkie :D Od lewej numerek 07 i 17. Cena za sztukę to 3.90 x2= 7.80zł.
Lubicie paczki niespodzianki? Bo ja bardzo :) Gdy w połowie kwietnia męczyło mnie okropne zapalenie zatok, przywędrowała do mnie tak pięknie zapakowana przesyłka. Sprawczynią tego zamieszania była właścicielka bloga Dobre Dla Urody, znana Wam jako Tanika ♥
Paczka niespodzianka, skrywała w sobie wiele wspaniałych, nieznanych mi dotąd kosmetyków. Na początek wytwór firmy Aussie czyli odżywka do włosów suchych i zniszczonych. Jestem niesamowicie ciekawa jak się spiszę bo kiedyś miałam ich inną odżywkę i była rewelacyjna. Szampon z ekstraktem z malin Angry Birds... powiem Wam, że pachnie wspaniale! Opakowanie, które cieszy moje oko dumnie stoi w łazience i czeka na swój pierwszy raz :-) Szarlotkowy żel do mycia ciała z Farmony, na szczęście nie pachnie bardzo słodko. Zapach jest słodkawy, ale delikatny.
Kawior do paznokci firmy Mollon Pro, jest po prostu obłędny! nie mogę się doczekać kiedy pierwszy raz użyję go na moje paznokcie. Korektor wygładzający z Sephory... również czeka na swój pierwszy raz. Aktualnie mam w użyciu kamuflaż z Catrice, który na pewno doczeka się osobnej recenzji. Balsam do ust o smaku waniliowej Coca-Coli, jest przepyszny! Kosmetyk, z całej paczki, który poszedł w ruch jako pierwszy :) Tanika, raz jeszcze pięknie Ci za wszystko dziękuję! :*
Niespodziewany prezent od Bandi, wywołał duży uśmiech na mojej twarzy. W paczce znalazłam stymulator wzrostu rzęs i brwi oraz całą masę próbek tej firmy. Niespecjalnie przepadam za wszelkiego rodzaju odżywkami do rzęs, ale może to znak, że w końcu pora zainwestować w spojrzenie?:)
Znowu lakiery, oszalałam na ich punkcie... te pochodzą z wyprzedaży u Kamili, której bardzo dziękuje za udaną transakcję :) Zdecydowałam się na jedną sztukę Colour Alike, która nosi nazwę "Żabianka", dalej lakiery Golden Rose z serii Galaxy, numerek 14 oraz czarnuch do zdobień, również z Golden Rose.
Kamila, dołożyła mi gratis piękny koralowy róż z Miyo, a ja sama kupiłam jeszcze róż do policzków z Lovely, którego odcień bardzo mi się spodobał, no a niestety jest już niedostępny. Kosmetyki kupione na tej wyprzedaży kosztowały mnie 15,50zł. Nie wliczając przesyłki :)
Na kolejnej wyprzedaży, tym razem u Sylwii, zdecydowałam się na trzy sztuki z Colour Alike. Bardzo lubię ich lakiery i systematycznie powiększam swoją kolekcję :) Od lewej "o w bombkę!" "figa z makiem" i "Typografia A". Te kolory strasznie mi się podobają i gdy tylko moje niedawno spiłowane paznokcie odrosną to na pewno Wam je zaprezentuję :) Za te trzy buteleczki zapłaciłam 15zł.
Na sam koniec zostawiłam już zdecydowanie jedne z najlepszych nowości kwietnia, mowa tutaj o dwóch produktach firmy Pat&Rub, które pokazywałam Wam już na FB. W kolejnej paczce niespodziance znalazłam punkt z mojej chciejlisty czyli rewitalizujący scrub cukrowy ♥♥♥ i pięknie pachnące masło o zapachu trawy cytrynowej i kokosu, w archiwum możecie znaleźć recenzję mini balsamu do rąk, właśnie z tej serii zapachowej. Rozpływałam się w zachwytach nad aromatem :)
Podsumowując w kwietniu przybyło mi 47 kosmetyków a na zakupy wydałam łącznie 110zł i 13 groszy odejmując przysługujące mi miesięcznie 50zł, przekroczyłam limit o 60 zł i 13 groszy, bożeeeeeeeee :D
Znacie, któryś z moich nowych kwietniowych kosmetyków? :)
Ruda
ile żeli i lakierów ! nie przejmuj się, na pewno wszystko zużyjesz z przyjemnością
OdpowiedzUsuńTo jest pewne! uwielbiam i lakiery i żele :) moje dwie największe kosmetyczne miłości :D
UsuńŻele Balea bardzo lubię, tez mi się nie udało przeżyć za 50, ale nawet nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńCo kupiłaś? :)
UsuńO mamoooo ile cudowności. Marzę o produktach Balea! Jakie fajne lakiery GR mini. Pierwszy raz je widzę:)
OdpowiedzUsuńJa już dodałam jakieś recenzje tych lakierów a jeszcze kilka mam napisanych :)
UsuńPoszalałaś i to solidnie. Ale w tym żelu Isany czujesz wiśnie? przecież to typowa malinka:)
OdpowiedzUsuńJak dodawałam zdjęcie tego żelu do postu (przed używaniem żelu) to miałam wrażenie, że pachnie wiśniowo :)
UsuńMiłego używania! :)
OdpowiedzUsuńależ nowości :-)
OdpowiedzUsuńnie dużo wydałaś jak na taką ilość, ale widzę, że za połowę nie musiałaś płacić więc to już zmienia postać rzeczy hehe :D
za 29 kosmetyków płaciłam, a wymieniająca się z koleżankami, musiałam oddać coś swojego, albo sama sprawić im kosmetyczny prezent :):)
Usuńnie ma nic za darmo;p
Ile Balei <3 <3 Zazdroszcze że znalazłaś osóbkę która sprowadza Ci kosmetyki z Niemiec.Nie wiem czy udało by mi się zmieścić w 50 zł :)
OdpowiedzUsuńDużo, dużo :) Oooo tak, Leokadja jest kochana :) Warto sobie podliczać, ja zaczęłam ten proceder wraz z początkiem Nowego Roku. Jak dotąd tylko jeden miesiąc udało mi się przeżyć za mniej niż 50 zł ;p
UsuńJa odpuściłam sobie żele Isany ( te nowe) bo podobnie jak Ty nazbierałam już sporo żeli z Balea i najpierw muszę to zużyć a jeszcze za tydzień dojadą kolejne :)
OdpowiedzUsuńLimitki z górnego zdjęcia znam i mam ale tej Kisses nie widziałam jeszcze :)
Muszę kiedyś kupić kawior do paznokci ,ciekawa jestem jak to się używa w praktyce .Oj a lakierów widzę zapas taki jak żeli :)
Te dwa, które pokazuję w poście są zdecydowanie warte uwagi. Ja też mam spore zapasy, maj dopiero się zaczął a już dotarła do mnie przesyłka od Le Petit.. z ich dwoma produktami myjącymi. Co zamówiłaś? :) Purple Kisses to edycja z zeszłego roku, wprowadzona bodajże na zimę :)
UsuńUwielbiam lakiery! najgorsze jest to, że jednym maluję maksymalnie dwa razy i potem leżą :(
I tak nie poszło Ci źle, ja nawet jak nie wchodzę do drogerii stacjonarnie to w internecie coś kliknę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio założyłam konto w banku, wpłaciłam oszczędności i obawiam się, że niedługo też skończy się na zakupach internetowych :D :D
UsuńTo ja chyba mogę być z siebie dumna bo kupiłam w kwietniu tylko dwa pędzle, pomadkę i cień :D Żele Balea to moja mała miłość <3 mi z nowych zapachów najbardziej odpowiada Tropical Sunshine <3
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że i ja jestem z Ciebie bardzo dumna! Mnie podobają się wszystkie w sumie :)
Usuńtyle nowości, oczopląsu można dostać:D
OdpowiedzUsuńTrochę dużo :)
UsuńNajlepsza paczka od Taniki, hah :) A mi nigdy jeszcze nie udało się wyprówować nic Pat&Rub, hmm, ciekawa jestem ich produktów :) Generalnie mega dużo lakierów i nowości :D
OdpowiedzUsuńPaczka od niej, bardzoooo mi się podoba :) Kuszą Cie jakieś ich produkty?
UsuńZnam kilka :) Sporo lakierw i balea <3
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja poszalałam w kwietniu :) Zazdroszczę tej Balei, kusi mnie niezmiernie, ale nie mam do niej dostępu.
OdpowiedzUsuńCo kupiłaś? :) Napisz na adres e-mail to się dogadamy :))))
UsuńMoje zakupy już widziałaś a maila zaraz naskrobię :)
UsuńBalea, łaaał <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLakierów to masz chyba zapas do końca roku;)
OdpowiedzUsuńNo tak, mam ich całkiem sporo, ale nie zmienia to faktu, że mam chrapkę na więcej :D
UsuńBalea <3 Zazdroszczę ich każdemu! :D
OdpowiedzUsuńJa nie, bo miałam już sporo ich produktów :) niemniej jednak zawsze z chęcią do nich wracam
UsuńNie rozumiem po co kupować tyle żeli pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńŻel pod prysznic to taki kosmetyk, którego używam codziennie a czasem nawet więcej niż raz dziennie, w każdym denku mam zawsze dwie, albo trzy butelki więc zużywanie idzie mi bardzo dobrze. Lubię gdy żele ładnie pachną i zawsze chętnie je kupuję :) mam pewność, że je zużyję.
UsuńAaaaa balea :))))
OdpowiedzUsuńTrochę jej jest :)
UsuńO matko, ale na lakiery z Golden Rose to i ja choruję :3
OdpowiedzUsuńŻeli masz tyle, że mogłabyś część na baseny pozanosić - dla ludzi, którzy zapominają o takich kosmetykach ; D
Bardzo lubię ich produkty, teraz mam szał na tę najnowszą serię maluszków. W maju mam zamiar kupić kilka czerwonych kolorów :)
UsuńHahahaha, dobry pomysł, chociaż nie wiem czy nie byłoby mi żal ich oddać :( :p
Marki kochana żeli pod prysznic to masz chyba zapas na dwa lata ;O
OdpowiedzUsuńMarki? :) trochę ich jest :))
UsuńO jaaa Cieee ile tego ; oo <3
OdpowiedzUsuńTroszkę :)
UsuńBardzo dużo tych lakierów a kolory ślicznie:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam lakiery i w tym kwietniu mi ich bardzo dużo przybyło :) też mi się bardzo podobają
UsuńHahaha przeżyć za 50 zł gdy sama wpadasz do drogerii to się nie da. Lepiej wysyłaj kogoś innego po konkretny zakup :P Żeli masz tyle że zapas na parę ładnych miesięcy masz zresztą lakierów też. Codziennie inny kolor możesz nosić :D Szalona kobieto! :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę wprowadzić tę praktykę w życie! No tak, żeli bez kupowania zdecydowanie wystarczyłoby do 2016... ale wątpię, żebym tak długo żadnego nie przytachała do domu, zwłaszcza, że na maj mam już dwa nowe :) Co do lakierów to tych nigdy za dużo, zazwyczaj jednym kolorem maluję raz, maksymalnie dwa razy także nooo :D
UsuńPrzerażasz mnie z tymi żelami haha też mam mnóstwo, ale na pewno mniej haha
OdpowiedzUsuńPokaż, pokaż jakie masz! :D
UsuńJuż dawno zwątpiłam w kwotowe ograniczenia zakupowe. Może i bym przeżyła za te 50 zł ale pewnie i tak dużo bym nakupiła - tylko tanio :D
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie tym komentarzem, ja też staram się wybierać produkty w atrakcyjnych cenach a i tak przekraczam :(
UsuńMinusem posiadania mnóstwa żeli pod prysznic (przynajmniej u mnie) jest to, że specjalnie używam większej ilości na jedno mycie, żeby szybciej je zużyć i móc sięgnąć po kolejny:( Żalu nie ma, gdy któryś jest wyjątkowo kiepski :P Jako, że większość Twoich żeli pochodzi z DM, poczuj się rozgrzeszona :P Jesteś kolejną osobą, u której czytam, że ten żel fitness z Rossmanna pochodzi z edycji limitowanej, a ja takiego znaczka nie widzę, Z tyłu jest to napisane?
OdpowiedzUsuńMinusem? Ja tam lubię otwierać nowe :D Czuję się czuję, mam nadzieję, że znikną w tempie ekspresowym. Masz rację! Sprawdziłam, to nie jest edycja limitowana.
UsuńJa też lubię otwierać nowe żele - ten dreszczyk emocji haha :D Obecnie niestety nie mam miejsca na trzymanie w łazience większej ilości sztuk żeli niż jedna, więc w tej kwestii jestem monotematyczna :P
UsuńJa mam na wannie otwartych 4 a pod prysznicem 1 :) pokaż zapasy:D
Usuńfajne rzeczy, bardzo ładne te lakiery z wymiany! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobają :)
UsuńAhahahaha :D " nie udało mi się przeżyć za 50 zł " - no nie da się ukryć :D Ja to już nawet nie robię takich postanowień bo wiem, że mi się nie uda. Ale dla takich nowości warto było darować sobie postanowienie :) Z żelu purple kisses byłam mega zadowolona. Ten zapach jest obłędny!
OdpowiedzUsuńNo "niestety" znowu poległam. Od początku roku tylko luty udało mi się przeżyć za mniej niż 50zł. Dzisiaj mamy 2 maja a mam już za ten miesiąc ponad 50zł :P
UsuńTeż mi się bardzo podoba :)
fantastyczne kosmetyki, ja przekroczyłam nawet 300 zł. więc się nie przejmuj :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej moją uwagę przykuły te cuda od Pat&Rub, kusi mnie to masło :)
OdpowiedzUsuńwooowwww... sporo tego :D nudziaczki mi się podobają :*
OdpowiedzUsuńSzalona :) Mnóstwo ciekawych nowości widzę, kilka szczególnie z Balea chętnie widziałabym u siebie :D
OdpowiedzUsuńto, co mnie zawsze zastanawia, jak wchodzę na Twojego bloga;d- gdzie mieścisz tony lakierów i czy ty wypijasz żele pod prysznic?;>:P
OdpowiedzUsuńWcale nie mam tak dużo lakierów bo często gdy jakimiś już raz pomaluję to oddaje je koleżankom :)
UsuńJeszcze co do żeli pod prysznic- też zużywam jakieś trzy w miesiącu więc nie ma problemu:D
UsuńLubie ten płyn z rossmanna :)
OdpowiedzUsuńTroszkę przekroczyłaś ale zobacz jakie masz fajne kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze napisane!!! :D
UsuńWspaniałe NOWOŚCI ja również mam te żele z BALEA - ich zapachy są po prostu bajeczne!
OdpowiedzUsuń