Uwielbiam czerwienie na ustach. Pięknie współgrają z moją bladą cerą. Moje usta są z natury krwiste i czerwone i jest wiele szminek, których na nich wcale nie widać. O nowej serii z Bourjois naczytałam się dużo dobrego. Byłam ciekawa jak te matowe pomadki spiszą się na moich ustach. Pierwszym kolorem, który do mnie trafił jest numerek 05, aczkolwiek mam ochotę na jeszcze dwa, które pewnie z czasem Wam zaprezentuję. Nie ukrywam, że byłam do nich trochę sceptycznie nastawiona bo bałam się tego, że wysuszą moje usta. Na szczęście nie. Zresztą jest nawet lepiej, niż się spodziewałam. Dawno, żaden kosmetyk nie wprowadził mnie w taki zachwyt jak wspomniana wcześniej pomadka- jeżeli jesteście ciekawe o co chodzi, to zapraszam na dalszą część dzisiejszego wpisu. Rozpływam się w zachwytach ;-)
Matowa pomadka do ust rouge edition velvet "Ole Flamingo" 05- Bourjois
Od producenta: Nowa pomadka od Bourjois z matowym wykończeniem i intensywnymi kolorami, o lekkiej, przyjemnie nakładającej się formule, której nie czuć na ustach.
Rouge Edition Velvet ma niewiarygodną formułę, która tuż po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w matową, jedwabiście gładką i lekką teksturę.
Ukośnie ścięty aplikator w formie gąbeczki sprawia, że pomadkę nałożysz łatwo i precyzyjnie.
Wzbogacona w czyste pigmenty i lotne olejki, formuła gwarantuje kolor, lekkość i daje poczucie ekstremalnego komfortu, a pomadka długo utrzymuje się na ustach.
Dostępna w 8 kolorach.
Rouge Edition Velvet ma niewiarygodną formułę, która tuż po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w matową, jedwabiście gładką i lekką teksturę.
Ukośnie ścięty aplikator w formie gąbeczki sprawia, że pomadkę nałożysz łatwo i precyzyjnie.
Wzbogacona w czyste pigmenty i lotne olejki, formuła gwarantuje kolor, lekkość i daje poczucie ekstremalnego komfortu, a pomadka długo utrzymuje się na ustach.
Dostępna w 8 kolorach.
Opakowanie: Lekko kwadratowe, przejrzyste.
Konsystencja: Lekka.
Zapach: Charakterystyczny- całkiem przyjemny.
Cena/dostępność: Cena regularna oscyluje w granicach 50zł za sztukę, warto więc szukać promocji, wtedy można te pomadki kupić sporo taniej. Na pewno znajdziecie je w sklepie Ladymakeup, czy w Rossmanie.
Moja opinia: Pomadki z serii ROUGE EDITION VELVET są zamknięte w lekko kwadratowym opakowaniu o pojemności 6,7ml. Na ten temat nie będę się rozwodzić bo jest ono raczej podobne do innych tego typu produktów. Pomadka jest zaopatrzona w wygodny i precyzyjny aplikator, załączoną gąbeczką idealnie sunie się po ustach i rozprowadza ten kosmetyk. Aplikacja jest tym łatwiejsza, że konsystencja tej pomadki jest taka lekka, przyjemna a na ustach jest nadal miękka, nie wysusza i nie tworzy nieprzyjemnego w dotyku efektu. Nigdy nie spotkałam się z taką świetną formułą w pomadkach do ust więc to zdecydowanie zasługuje na dużą pochwałę w kierunku producenta.
Zapach nie sprawia mi żadnego problemu, jest też nawet trochę przyjemny. Nie drażni mojego nosa, nie przeszkadza też podczas noszenia pomadki na ustach. Mój kolor OLE FLAMINGO, to taki czerwono-różowy odcień, lekko wpadający w fuksję- IDEALNY. Stopień nasycenia koloru można oczywiście dobrać samodzielnie- poprzez nałożenie cieńszej czy grubszej warstwy pomadki. Zawsze można też pokombinować i nałożyć nawet dwie warstwy. Robię tak, gdy zależy mi na głębszym i bardziej wyrazistym kolorze swoich ust.
Trwałość jest po prostu nieziemska. Usta pomalowane rankiem nie tracą swojego cudownego wyglądu nawet późnym wieczorem. Tym pomadkom nie jest straszne ani jedzenie, ani picie... nawet wykonując te czynności, pomadka nadal była na swoim miejscu. Nigdy nie miałam produktu, który nie znikałby po zjedzeniu obiadu... Ma to też swoje wady- kiedyś niechcący wyjechałam sporo za kącik ust- musiałam się nieźle napracować, żeby zmyć pomadkę z twarzy, podobnie jak i z ręki po zrobieniu zdjęć :-)
Pomadka po kilku minutach od aplikacji wysycha, tworząc piękny, prawdziwy mat. Dla mnie efekt jest piorunujący i bardzo się cieszę, że tę pomadkę posiadam. Muszę dodać, że odkąd trafiła w moje ręce sporo innych produktów, które są przeznaczone do nadawania ustom koloru- poszło w odstawkę. Pewnie do nich wrócę, ale teraz pierwsze skrzypce odgrywa właśnie OLE FLAMINGO, które jest idealne zarówno do dziennego jak i mocniejszego, wieczornego makijażu. Jedyną wadą może być dla niektórych cena, 50zł to sporo jak na pomadkę, warto jednak polować na promocję bo tę szminki trzeba mieć!
Pierwsze zdjęcie jest robione zaraz po nałożeniu pomadki na usta, jak widać nie zrobiła się wtedy jeszcze całkowicie matowa. Drugie zdjęcie jest robione parę godzin po nałożeniu, w świetle nocnym.
Jak Wam się podoba? Macie, jakąś pomadkę z tej serii w swojej kolekcji?
Ruda
Bourjois
Bourjois
Ładny kolor :). Bardzo kuszą mnie pomadki Bourjois i z pewnością niedługo wybiorę się na zakupy.
OdpowiedzUsuń:*
Trwałość powalająca! Kolor śliczny :)
OdpowiedzUsuńkolor tej pomadki jest śliczny, kiedyś jak tylko zużyje to co mam z pewnością zakupię matową pomadkę do ust Rouge Edition
OdpowiedzUsuńUlala, jaka intensywna ;) Piękna jest - w ogóle świetna opcja z tym matowieniem :D
OdpowiedzUsuńJa się długo przekonywałam do matowych pomadek, kiedyś wolałam bardziej roziskrzone, świecące... teraz zdecydowanie częściej stawiam właśnie na takie matowe. ;-) Pozdrawiam
UsuńFantastycznie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńTwój opis bardzo zachęca do zakupu tej pomadki, mimo że cena regularna mocno odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńMnie również cena lekko odstraszała, ale odkąd ją mam to wiem, że jest warta tych pieniędzy. Zawsze jednak warto polować na promocję, wtedy możną kupić taką pomadkę sporo taniej ;-) Pozdrawiam
Usuńprezentuje sie przepieknie:)
OdpowiedzUsuńMi sie one w ogole nie spodobały. Ani sie nie trzymają, wysuszają usta, wchodzą w każda linie nawet po peelingu i dogłębnym nawilżeniu. U mnie dramat :/ wole pomadki z GR, które sa matowe, ale nie wysuszają, a ja pomaluje usta najpierw konturówką, to efekt jest nieziemski, prawdziwy mat :)
OdpowiedzUsuńMam trzy kolory z tej serii Golden Rose, ale odkąd mam tę wspomnianą w poście, to wybieram ją zdecydowanie częściej niż GR. Głównie dlatego, że dłużej wytrzymuje na ustach i nie muszę się obawiać, że gdy coś zjem czy wypiję będę musiała pomalować usta. ;-) Pozdrawiam
UsuńPiękny, wyrazisty kolor :D Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńKolor mega :D
OdpowiedzUsuńKolor zdecydowanie nie dla mnie - u mnie sprawdzając sie tylko przygaszone róże nude :) Ale u Cb fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńU mnie jasne kolory odpadają, są niewidoczne na ustach. Od pewnego czasu sięgam tylko właśnie po takie wyraziste czerwienie, ewentualnie fuksje. :-) Pozdrawiam
Usuńładnie wygląda
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, choć wolałabym ją chyba w wersji błyszczącej :)
OdpowiedzUsuńcudowny kolor!
OdpowiedzUsuńNie znam tej pomadki ale jest bardzo ładna, lubię takie odcienie i super, że tak długo daje efekty :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te pomadki, bo dają przepiękny, satynowy efekt na ustach. Ale ten kolor jest dla mnie trochę za mocny.
OdpowiedzUsuńJakie masz kolory w swojej kolekcji? :-) Pozdrawiam
UsuńBardzo fajny efekt, kolor jest mega intensywny.
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serię Rouge Edition :)
OdpowiedzUsuńKtóre kolory posiadasz? :-) Pozdrawiam
UsuńBardzo fajne są te szminki :) Mam trzy odcienie, ale akurat tego nie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńJakie masz kolory? :-) Pozdrawiam
UsuńAch, piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńMa bardzo ładny kolor! Ja niestety rzadko mam coś kolorowego na ustach. Jakoś wybitnie mi nie pasuje :P
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jakaś z tej serii, ale póki co zadowalam się błyszczykami z Lovely :)
OdpowiedzUsuńHardcore'owy kolor! :P
OdpowiedzUsuńKolor ma cudowny, ja miałam brzoskwiniową, ale gdzieś mi się zagubiła ;/
OdpowiedzUsuńJaki to odcień? Znam Twój ból, miałam jeszcze jedną czerwoną z innej firmy, taką zwykłą- nie matową i również gdzieś mi się zapodziała. Mam nadzieję, że ją w końcu znajdę. ;-) Pozdrawiam
Usuńpasuje Ci!:)
OdpowiedzUsuńmega soczysty kolor!
OdpowiedzUsuńmuszę kupić w końcu to cudo :D
OdpowiedzUsuńMusze w koncu zakupic! ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie kolorek cudo!
OdpowiedzUsuńBardzo soczysta, śliczna jest.
OdpowiedzUsuńale przepiękny kolor, muszę się skusić na jakieś kolorki ich :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, mam rimmel apocalips w bardzo podobnym kolorze i dający podobny efekt na ustach do Twojej gdy jeszcze nie zaschła. ładny mat.
OdpowiedzUsuńMam również rimmel w tym kolorze, pozdrawiam :-)
UsuńHmmhmhhm kolor powalający idealny na randkę, spacer w świetle księżyca oczywiście z mężczyzną u boku ;0
OdpowiedzUsuńHaha, fajnie ją podsumowałaś :-) pozdrawiam
UsuńKolor bardzo intensywny ;]
OdpowiedzUsuńBardzo intensywny kolor, podoba mi się. Ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTo mój kolor! Kiedyś skusze się na ten tint <3
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńNiesiemska :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładna.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award! Zapraszam :*
OdpowiedzUsuńMa całkiem ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńale kolor!
OdpowiedzUsuń