Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką tych "jadalnych" zapachów w kosmetykach, które są przeznaczone do pielęgnacji ciała. Nigdy nie ukrywałam, że wolę owocowe, świeże nuty i to właśnie po nie sięgam najczęściej. W maju dostałam od Dominiki <3 peeling ze stosunkowo nowej serii od Ziaji. Pomimo, że ta seria charakteryzuje się właśnie jadalnym zapachem to i tak byłam ciekawa jak spiszą się te kosmetyki, najbardziej byłam ciekawa właśnie cukrowego peelingu, o którym Wam dzisiaj napiszę.
Krystaliczny peeling cukrowy złuszczająco-wygładzający- Ziaja Cupuacu
Od producenta: Składniki aktywne krystalicznego peelingu złuszczająco wygładzającego Ziaja Cupuacu:
- Masło cupuacu i masło karite tworzą na powierzchni skóry ochronny satynowy film, redukują szorstkość, suchość i nadmierne łuszczenie oraz zapewniają efekt miękkiej skóry.
- Oleje z orzechów brazylijskich i makadamia delikatnie natłuszczają naskórek, chronią przed wysuszeniem w trakcie mycia oraz poprawiają elastyczność skóry.
- Cukier i naturalne łupiny orzecha aktywują skórę w czasie masowania, delikatnie złuszczają i wygładzają naskórek
Opakowanie: Plastikowy słoiczek o pojemności 200ml.
Konsystencja: Rzadka, oleista, z widocznymi drobinkami peelingującymi.
Zapach: Przyjemny, słodki, trochę kakaowy.
Cena/dostępność: Za taki słoiczek zapłacimy około 14zł. Peeling jest dostępny w większości drogerii, np. Kosmyku czy Rossmanie.
Moja opinia: Peeling jest zamknięty w 200ml plastikowym słoiczku, który jest utrzymany w ciemnych barwach. W środku czeka na nas sreberko, które świadczy o tym, że nikt wcześniej nie miał styczności z naszym kosmetykiem. Z tyłu opakowania czekają na nas podstawowe informacje takie jak skład czy sposób użycia kosmetyku. Konsystencja jest rzadka, oleista- co zresztą widać już na zdjęciu. Być może to przez obecność parafiny na drugim miejscu. Mnie osobiście ona nie przeszkadza w peelingach, ale wiem, że dla wielu osób jej obecność może być problemem. W peelingu bardzo łatwo zauważyć drobinki złuszczające.
Osobiście wolałabym, żeby ten peeling był gęstszy, co też na pewno wpłynęłoby na jego wydajność. Niestety przy porządnym peelingowaniu całego ciała, ten kosmetyk nie wystarcza na zbyt długo. Na zdjęciach widzicie ile go ubyło po jednym użyciu. Sporo... Zapach jest specyficzny. Słodki, przyjemny, taki idealny na wieczór. W aromacie przebija się kakao i orzechy, ogólnie nie jestem zwolenniczką takich woni, ale ta całkiem przypadła mi do gustu i utrzymuje się jeszcze trochę czasu po użyciu. Działanie przypadło mi do gustu. Chociaż te drobinki nie są zbyt duże, można nimi wykonać dosyć długi masaż skóry. Peeling fajnie złuszcza martwy naskórek i pozostawia skórę przyjemną w dotyku. Taką mięciutką i jedwabistą. Nie używałam po nim nigdy żadnego masła, czy balsamu bo poziom nawilżenia jest wystarczający. Pomimo parafiny nie pozostawia na skórze bardzo tłustej warstwy. Może czasami w okolicach brzucha, ale bez problemu udawało mi się tę warstwę zmyć więc nie mogę mu tego zarzucić. Nie jest to może najmocniejszy zdzierak i nie nadaje się na takie partie ciała jak kolana, łokcie czy stopy, ale i tak jestem z niego zadowolona.
Zapach jest niecodzienny i nigdy wcześniej nie miałam styczności z takim aromatem więc chętnie używałam tego peelingu. Mam teraz też ochotę na inne produkty z tej serii, ale jeszcze nie wiem na co konkretnie się skuszę.
Zdecydowanie polecam fanką peelingów i niecodziennych aromatów. :-)
Jakie kosmetyki z tej serii możecie mi polecić?
-----------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Ta seria pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńhttps://domatores.blogspot.com/
To prawda. Jakie kosmetyki miałaś?:)
UsuńJeszcze nie używałam kosmetyków z tej serii, bo czytałam pozytywne, jak i negatywne opinie na ich temat, ale tak bardzo ciekawi mnie i kusi ich zapach :D
OdpowiedzUsuńWypróbuj. Najlepiej ocenić samemu :) Ja mam często tak, że u kogoś się coś sprawdza a u mnie nie, albo na odwrót.
UsuńWolę mocne zdzieraki, więc ten kosmetyk raczej nie jest dla mnie. Do tego parafina - nie zawsze mi przeszkadza, ale wolałabym, żeby znajdowała się trochę dalej w składzie :)
OdpowiedzUsuńJa też raczej wolę mocne, ale od czasu do czasu taki dwlikatniejszy jest fajnym urozmaiceniem. Mnie parafina nie przeszkadza :)
Usuńjakoś ta parafina mnie zniechęca...
OdpowiedzUsuńNie ma źle. :)
UsuńMam peeling z tej serii i pachnie obłędnie. :)
OdpowiedzUsuńZapach jest super. :)
UsuńJa ich jeszcze nie próbowałam :) ale lubię i owocowe i takie jadalne kosmetyki (czy to peeling czy krem, balsam)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o peelingi na twarz wolę lżejsze ale na resztę ciała mocne :)
Ja stawiam na owocowe, świeże nuty, ale taki aromat jak ten był miłą odskocznią. Dziś go wykończyłam :)
UsuńMam mieszane uczucia co do niego.
OdpowiedzUsuńDlaczego?:)
UsuńKurczę, zapach kusi, ale nie lubię parafiny w peelingach, przez Perfectę się zraziłam. Może skusiłabym się w takim razie na coś innego z tej serii. :)
OdpowiedzUsuńTen peeling bardzo różni się pod względem konsystencji od tych z Perfecty :)
UsuńNie mam nic z tej serii, aczkolwiek kusi mnie wypróbowanie czegoś. Poza tym najbardziej ciekawi mnie to, jak wymawia się ich nazwę :D
OdpowiedzUsuńDobre pytanie. Kiedyś to gdzieś czytałam, ale już nie pamiętam :D
UsuńJuż od jakiegoś czasu czaję się na ten peeling :)
OdpowiedzUsuńMusi być mój :)
Daj znać jak się sprawdzi :)
UsuńCiekawi mnie, miałam próbkę mydła/żelu i zapach był genialny!
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńZapach nie mój więc średnio jestem go ciekawa :D
OdpowiedzUsuńMoże jednak :)
UsuńWąchalam, wsadziłam do koszyka. Wyjęłam, sprawdziłam skład i odstawiłam na pólkę. Parafinie mówię nie :)!
OdpowiedzUsuńJa mało czułam przez sreberko a potem wielkie wow :) Mnie nie przeszkadza, o ile skóra się potem nie lepi:)
UsuńSłyszałam ostatnio sporo o tej serii z Ziaji ale sama nic nie testowałam jeszcze :).
OdpowiedzUsuńCoś Cię kusi?:)
UsuńNie lubię parafiny w peelingach :( ale żel myjący mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńWiesz komu oddawać :D haha. Dziękuję <3
UsuńJa ostatnio przerzuciłam się na peelingi w tubce. Nie lubię peelingów w słoiczku, bo włażą pod paznokcie... No i jednak jedzeniowe zapachy zdecydowanie nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa wolę w słoiczku, ale w tubce też są spoko. :)
UsuńJa właśnie mam odwrotnie, jestem zwolenniczką zapachów jadalnych, a nie typowo owocowych. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z tej serii ziaji. w tym peelingu jak dla mnie jest za dużo parafiny
OdpowiedzUsuńWiem :) Ta parafina wielu osobom przeszkadza, ale warto go wypróbować. :)
UsuńJa do peelingów używam rękawicy z tureckiego hammamu, która sama w sobie jest już peelingujaca, więc pewnie wydajniejszy byłby :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mam coś podobnego w zapasach :)
Usuńtakie konsystencje szybko ubywają
OdpowiedzUsuńNiestety...:(
UsuńAch ta upchana wszędzie parafina :/ Natomiast o serii słyszałam sporo dobrego, szczególnie o słodkim zapachu, więc muszę koniecznie wypróbować! :D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdzi. :)
Usuń*fankom
OdpowiedzUsuńSama mam ochotę wypróbować coś z tej serii, ale póki nie miałam okazji żeby coś kupić.
O lol, dzięki :D daj nam na co się skusisz :)
UsuńMusze sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńPomimo parafiny mysle, ze po niego siegne, bo uwielbiam testowac nowosci, zwlaszcza jesli chodzi o takie, ktore i tak wykoncze :P
OdpowiedzUsuńŚwietny peeling :)
OdpowiedzUsuńJa sprawdziłam ten peeling i całą serię cupuacu: 307-cupuacu . Bardzo mi przypadł do gustu ten zapach i cena. Jestem ciekawa jaka seria będzie następna, fajnie, że nie jest wszystko ona jedno "kopyto" tylko faktycznie jest duży wybór serii o bardzo oryginalnych produktach z rożnym przeznaczeniem. Może udałoby Ci się zrobić jakąś recenzję dotyczącą kosmetyków brązujących z tej serii?
OdpowiedzUsuń