Jak sprawdziły się u mnie nowości TISANE- balsam i peeling do ust?

wtorek, 23 sierpnia 2016

Cześć,
Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania nowości marki TISANE. Ich balsam i peeling do ust. Od razu zabrałam się do używania tych kosmetyków, a dzisiaj przychodzę do Was z opinią na ich temat.


Od producenta: Sprawdź, jak bardzo odświeżający i orzeźwiający może być balsam do ust! Nowe, zielone Tisane Fresh z dodatkiem naturalnych olejków ze świeżej mięty, eukaliptusa i cytryny to doskonałe rozwiązanie dla osób wymagających ekspresowego nawilżenia i odświeżenia ust.

Przyjemny efekt chłodzenia sprawdzi się nawet w bardzo suche i upalne dni, a bogactwo nawilżających składników szybko zregeneruje przesuszone usta. A wszystko to w formie lekkiego, aksamitnego balsamu o intensywnym, słodkim zapachu świeżej mięty.

Substancje czynne stanowią: aloes, naturalne olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa i cytryny, miód, prowitamina B5, olejek jojoba, wosk pszczeli, olejek rycynowy oraz lanolina. Kompozycja działa dwojako: poprawia poziom nawilżenia ust oraz przynosi przyjemne ukojenie ustom podrażnionym i przesuszonym.
Regularnie wykonywany, delikatny peeling ust to podstawa pięknych i gładkich warg. Efekt uzyskiwany jest wskutek usunięcia suchych skórek i wygładzenia nierówności.
Peelingiem wykonuj delikatny masaż, który poprawi ukrwienie warg oraz sprawi, że usta będą jędrniejsze i zdrowo zaróżowione. Naturalne substancje pomogą pozostawić usta miękkie i nawilżone na dłużej. Dla uzyskania jeszcze lepszego efektu, po wykonanym peelingu warto nanieść na usta ulubiony balsam Tisane.
Peeling Tisane Crystal Scrub, który pomoże Ci uwydatnić naturalne piękno Twoich ust. Przy pomocy jednej małej saszetki uzyskasz idealne wygładzenie, poprawę jędrności i wyrównanie koloru ust.
Peeling ust to jeszcze mało znany, ale często polecany przez kosmetologów zabieg. Zabieg ten pozostawia widoczne efekty, a jest niezwykle prosty i przyjemny w wykonaniu. Wystarczy 2-3 razy w tygodniu nałożyć na palec niewielką ilość kosmetyku i delikatnie masować nim usta. Na koniec można opłukać usta letnią wodą (choć niektórzy preferują zlizanie peelingu z ust ). Peeling stanowi specjalnie dobrana frakcja cukru, która ułatwia ścieranie naskórka, nie drażniąc przy tym ust.
W naszym peelingu Tisane Scrystal Scrub nie mogło zabraknąć wartościowych substancji odżywczych. Są to: olejek ze słodkich migdałów, olejek rycynowy, olejek z oliwek, masło shea, sylimaryna, miód, wosk pszczeli i witamina E. Dzięki temu po wykonanym zabiegu masz pewność, że usta pozostaną odżywione i nawilżone na dłużej. Na sam koniec warto nałożyć dodatkową warstwę ulubionego balsamu do ust z serii Tisane.
Opakowania: Balsam do ust jest zamknięty w plastikowym słoiczku o pojemności 4,7g. Peelingi z kolei są zamknięte w niezbyt poręcznych saszetkach o pojemności 2g.
Konsystencje: Balsam jest kremowy, bardzo łatwo rozprowadza się go na ustach. Peelingi są gęste, a drobinki są w nich słabo wyczuwalne.
Zapachy: Balsam pachnie cudnie- bardzo orzeźwiająco i letnie, peeling z kolei ma słodki, również przyjemny zapach.
Ceny/dostępność: Balsam można dorwać w cenie 12zł, z kolei jedna saszetka peelingu kosztuje jakieś 2zł. Oba kosmetyki można kupić w drogeriach internetowych.
Moja opinia: Balsam TISANE jest zamknięty w prawie identycznym słoiczku, jak klasyczna wersja. Różni się od niej jedynie kolorystycznie. Nakrętka zamiast czerwonej, jest zielona- ot tyle zmian. W słoiczku czeka na nas 4.7g kosmetyku, który jest zabezpieczony sreberkiem. Dzięki temu mamy pewność, że nikt wcześniej nie dotykał naszego kosmetyku. Fajnie. Saszetka ma 2g, wystarcza na jakieś dwa użycia. Pisałam już wiele razy, że nie jestem zwolenniczką kosmetyków w jakichkolwiek saszetkach więc nie jestem zadowolona z takiego opakowania. Balsam do ust ma zielony kolor, jest kremowy i szybko rozsmarowuje się na ustach. Zapach jest przyjemnie miętowy, odświeżający, podczas aplikacji staje się jeszcze intensywniejszy. Po aplikacji balsamu na usta, po kilku minutach pojawia się uczucie chłodzenia, mrowienia. Coś idealnego na ciepłe dni. Nie oblepia ust nieprzyjemną, tłustą warstwą, a jedynie daje uczucie nawilżenia i niweluje suchość ust. Polubiłam go i chętnie go używam.

Peeling do ust nie spisał się już tak dobrze. Pachnie słodko, całkiem przyjemnie. Konsystencja jest jednak gęsta, a same drobinki peelingujące są słabo wyczuwalne. Jedno opakowanie wystarcza na około dwa, no maks trzy użycia. Po dokładnym wypeelingowaniu ust, pozostawała na nich tłusta warstwa, którą ciężko było zmyć. Już po zmyciu, nie miałam wrażenia, jakbym chwilę temu używała jakiegokolwiek peelingu. Na ustach nadal były suche skórki. Jedyne co znikało to uczucie suchości... przemieniało się jednak w uczucie tłustości- więc obie opcje mi nie odpowiadają. ;)
Reasumując- bardzo polubiłam się z balsamem, ale po peeling więcej nie sięgnę. Fajnie za to, że Tisane poszerza swoją ofertę o nowe produkty. Letnia wersja w słoiczku to coś idealnego właśnie na wakacje, ale ja będę jej używać też zimą. :-)

----------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:

*FACEBOOK- KLIK  
*INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

33 komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałam o peeelingach do ust ale to bardzo fajna sprawa, szczególnie dla mnie gdzie często usta mam przesuszone. Hm ale może z innej firmy.. Balsam również wygląda obiecująco i to chłodzenie w letnie dni też fajnie brzmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peelingi do ust są świetne. Ja mam jednego ulubieńca w tej kategorii. :)

      Usuń
  2. Osobiście nie lubię produktów w których trzeba grzebać palcem. Na peeling bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, ja też średnio przepadam za taką formą aplikacji. :)

      Usuń
  3. Nie miałam jeszcze nic tej marki. Nie przepadam za kosmetykami w saszetkach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten peeling jest interesujący :D

    http://allegiant997.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. balsamik bardzo polubiłam a na peelingi czekam

    OdpowiedzUsuń
  6. Na balsam bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie poznałabym peeling :)
    Znam jedynie podstawową wersję balsamu Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podstawowa wersja balsamu Tisane to coś, co bardzo lubię i na jesień będę musiała zaopatrzeć się w słoiczek. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Balsam miałam, ale jakoś tak bez szału było;) Za to peeling kocham z Sylveco:)

    OdpowiedzUsuń
  10. wiem, że TISANE jest tak samo kultowa jak carmex, ale nie miałam jeszcze żadnych balsamów do ust z tej marki ani tym bardziej peelingu

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja z kolei bardziej jestem zadowolona z peelingu :) Drobinki są małe, ale wg mnie ostre i są konkretnymi zdzierakami. Opakowanie wystarczyło mi na 5-6 użyć :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że peeling się niezbyt sprawdził, to na niego miałam większa ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie zapoznałabym się z balsamem. Jeśli chcę wypeelingować usta to wybieram zwykły miód :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Peelingu jeszcze nie testowałam, czeka na swoją kolej, ale ta wersja balsamu przypadła mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że te peelingi są w tych saszetkach.

    OdpowiedzUsuń
  16. nawet nie wiedziałam że mają peelingu.Ale jakoś mnie specjalnie nie kusi ta marka

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo polubiłam się z tymi produktami :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiedziałam, że są peelingi do ust z Tisane :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooo nie wiedziałam nawet że Tisane ma takie produkty :)
    Jestem trochę w tyle z nowościami :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię ten balsamik, peelignu nie miałam okazji próbować ale wolę takie produkty w sztyfcie lub w słoiczkach jak balsam

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (108) nowości (151)