Lniana maska z Sylveco, o której Wam dzisiaj napiszę, była jeszcze na mojej chciejliście w bodajże 2015 roku. Kupiłam ją, musiała odstać swoje, a teraz gdy opakowanie praktycznie sięga dna, stwierdziłam, że muszę Wam o niej co nieco napisać. Jeżeli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdziła i czy sięgnę po nią ponownie, to zapraszam do dalszej części wpisu.
Lniana maska do włosów- Sylveco
Od producenta: Hypoalergiczna maska do włosów z ekstraktem z nasion lnu zwyczajnego i olejem kokosowym przeznaczona jest do pielęgnacji włosów suchych i łamliwych. Jest bogata w składniki nawilżające i odżywcze, pozwala poprawić wygląd i kondycję włosów. Olej kokosowy, dzięki swoim wyjątkowym właściwościom, wykazuje zdolność przenikania do struktury włosa, zwiększa nawilżenie końcówek, zapobiega także ich rozdwajaniu się.
Opakowanie: Maska jest zamknięta w plastikowym, 150ml słoiczku.
Konsystencja: Rzadka, przelewa się przez palce.
Zapach: Lniany, niezbyt przyjemny.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 27zł, maskę można upolować w większości drogerii internetowych, znajdziecie ją nawet w moim sklepie.
Moja opinia: Maska pierwotnie była zamknięta w tekturowym pudełeczku. W nim czekał na mnie słoiczek o pojemności 150ml. Opakowanie jest wygodne, łatwo wydobywa się z niego maskę i można bez problemu zużyć ją do końca. Konsystencja jest rzadka, mam wrażenie, że jest w postaci takiego jakby miękkiego puszku- co zresztą widać na zdjęciu. Ma jasny kolor i przez swoją niewydajność, maska na moich bardzo długich włosach zagościła maksymalnie 5/6 razy. Zapach maski jest intensywny- pachnie po prostu lnem, ale nie utrzymuje się zbyt długo na włosach. Na szczęście, bo nie jest to woń, która jakoś specjalnie przypadła mi do gustu.
Nie nakładałam jej na włosy zbyt dużo, bo miałam wrażenie, że je troszkę oblepia, a nie chciałam, żeby moje włosy po umyciu były tłuste i nieprzyjemne w dotyku. Używałam jej na dwa sposoby, albo jako odżywki- po umyciu włosów szamponem zostawiałam ją na jakieś 5 min, albo jak zaleca producent- nakładałam ją przed myciem na około 30min jako kompres. Włosy owijałam ręcznikiem i tak zajmowałam się innymi rzeczami. Niestety każde jej użycie kończyło się tak samo- jedyne na co wpływała to rozczesywanie włosów, bo nigdy nie miałam z tym problemu. Włosy jednak były suche, takie wręcz szorstkie w dotyku i dodatkowo miałam wrażenie, że puszą się bardziej niż zwykle. Maska miała za zadanie nawilżyć włosy, a mam wrażenie, że działała zupełnie w drugą stronę. Żałuję, bo to już drugi kosmetyk do włosów z Sylveco, który w ogóle się u mnie nie sprawdził. :( Bardzo lubię tę markę, ale jak widać w kwestii pielęgnacji włosów mogę zaufać tylko ich odżywce. Muszę jeszcze wypróbować balsam do mycia, ciekawa jestem, jaką będę mieć z nim relację.
Po maskę więcej nie sięgnę, bo na moich włosach nie robi praktycznie nic. Mam sporo odżywek, które ułatwiają rozczesywanie, a są o wiele tańsze i ładnie pachną więc nie będę w tę inwestować tylko z jej jednego, pozytywnego aspektu. A jak sprawdziła się u Was?
Tak nawiasem- jeżeli obserwujecie mnie na instagramie, to na pewno wiecie, że staram się ćwiczyć i ogólnie raczej dbać o sylwetkę. Możecie mi polecić jakieś suplementy odchudzające? Ale takie, które naprawdę działają ;) Znalazłam sporo interesujących na https://www.body4you.pl/ ale nie mam doświadczenie w tej kwestii więc postanowiłam Was zapytać.
Ruda
Szkoda maski, ale mnie zaciekawiła inna kwestia. Nie wiedziałam, że masz sklep :D, dopiero teraz jakoś wskoczyła mi ta informacja w oczy :). Szkoda, bo w weekend zrobiłam małe zakupy, a u Ciebie wszystko co kupiłam jest i to jeszcze taniej niż ja zapłaciłam :P
OdpowiedzUsuńNo niestety się nie sprawdziła :( tak to czasem jest, będziesz wiedzieć na przyszłość :D
UsuńMi niestety też nie odpowiadała ta maska.
OdpowiedzUsuńCzyżby taki sam efekt?
UsuńU mnie też się nie sprawdzila :(
OdpowiedzUsuńJak widać zawiodła większą liczbę osób :/
UsuńMiałam tą maskę i u mnie akurat całkiem fajnie się sprawdzała. Szkoda że u ciebie nie zdała egzaminu.
OdpowiedzUsuńJakie efekty po jej używaniu zauważyłaś?
UsuńU mnie akurat sprawdza się fajnie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :(
UsuńSzkoda, że maska się nie sprawdziła... Ja również lubię Sylveco, ale akurat do włosów nie miałam jeszcze żadnego produktu.
OdpowiedzUsuńJa miałam 3 i jak narazie 2 się u mnie nie sprawdziły, a szkoda :(
UsuńZrób sobie domową maseczkę z lnu, na efekty trzeba czekać ale warto. Minus jest taki że włosy są tępe i trochę się plączą. Natomiast zagęszcza i ogólnie wzmacnia włosy. Działa pod warunkiem że regularnie ją stosujesz a efekty widoczne są po 1.5miesiąca
OdpowiedzUsuńNie chce mi się bawić w takie rzeczy:D
UsuńU mnie robiła to samo co u Ciebie, czyli nic :!
OdpowiedzUsuń:/
UsuńZ maskami do włosów jest rzeczywiście ciężko, trafic na taką która nie obciąży włosów a je fajnie ochroni. Ja po wielomiesięcznej metodzie prób i błędów trafiłam na firmę Naturativ (gdzieś na blogu była polecana) i to był strzał w 10. Fajna konsystencja, bardzo przyjemny zapach no i najważniejsze że chroni moje włoski przed tą zimą co ją widzimy za oknem ostatnio.. Aż zamarzyło mi się wyjechać nad morze :)
OdpowiedzUsuńMiałam maskę z pat rub i była jedną z lepszych :)
UsuńNie znam tej maski. Mam sporo innych :P
OdpowiedzUsuńPolecisz mi coś naprawdę fajnego?
UsuńNie miałam jej. Ciekawe jakby podziałała na moje włosy...
OdpowiedzUsuńMusisz sama wypróbować, może akurat się sprawdzi :)
UsuńFirmę znam produktu nie ale po Twojej opinie nie zachęca mnie ....
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie sprawdziłaby się lepiej, nie wiadomo :)
UsuńTa maska u mnie też się nie sprawdziła, ale balsam myjący uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńMam na ten balsam ochotę :)
Usuń