Staram się przynajmniej powoli realizować moją chciejlistę na 2017 rok. Jednym z jej punktów był kolejny kosmetyk marki Vianek, tym razem przeznaczony do pielęgnacji włosów. Skusiłam się na niego prawie dwa miesiące temu, a dzisiaj przychodzę do Was z recenzją.
Normalizujący tonik-wcierka do skóry głowy- Vianek
Od producenta: Preparat w formie toniku do stosowania na skórę głowy, normalizujący pracę gruczołów łojowych. Zawiera kompleks ekstraktów z pokrzywy, skrzypu, łopianu, szałwii i brzozy, bogatych w składniki mineralne (cynk, miedź, krzem) oraz witaminy, które wzmacniają cebulki, znacząco przyspieszając wzrost włosów. Olejki rozmarynowy i eukaliptusowy odświeżają, pobudzają i odżywiają skórę głowy. Systematycznie stosowanie sprawia, że włosy rosną mocniejsze i grubsze, stają się bardziej odporne na uszkodzenia.
Opakowanie: Plastikowa butelka o pojemności 150ml z wygodnym dozownikiem.
Konsystencja: Lekka, delikatna- jak woda, o. ;)
Zapach: Przyjemny, całkiem intensywny i ziołowy.
Cena/dostępność: Za tonik musimy zapłacić około 18zł, można go kupić w wielu sklepach zielarskich, jest też dostępny w sklepach internetowych- nawet w moim. ;)
Moja opinia: Tonik jest zamknięty w plastikową butelkę o pojemności 150ml. Butelka na której znajdziemy podstawowe informacje takie jak sposób użycia, czy skład jest zaopatrzona w wygodny atomizer. Wiele osób na niego narzeka, ale jak dla mnie jest całkiem ok. ;) Psikam tonik na rękę, a potem wmasowuję go w skórę głowy, taka forma aplikacji jak najbardziej mi odpowiada. Na temat konsystencji nie ma się zbytnio co rozwodzić- jest lekka i płynna- jak zresztą nie trudno się domyślić. :) Zapach jest intensywny, ziołowy. Chociaż nie jestem zwolenniczką takich zapachów- aromat jest całkiem w porządku. Nie utrzymuje się zresztą długo na włosach więc nawet gdyby mi nie odpowiadał, to nie byłoby wielkiego problemu.
Tak nawiasem to powiem Wam, że prawie zawsze jak piszę nowy post, to coś mnie wytrąca z równowagi. :P Tym razem mój kuzyn, który właśnie u mnie jest i myśli o zmianie pracy na taką związaną z obróbką metali, ogląda ze mną na http://gieciewalcowanie.pl/ jak wygląda obróbka plastyczna metali. Powiem Wam, że nie sądziłam, że to może być interesujące. :D
Wracając- tonik aplikuję na dłonie, a potem rozcieram go po skórze włosy. Chociaż producent zaleca robienie tego codziennie- nie będę Was oszukiwać, ale ja robię to dosyć sporadycznie ze względu na swoje lenistwo. ;) Staram się nakładać tonik co dwa dni- po myciu włosów. Jeżeli chodzi o działanie- powiem tak. Nie jestem w stanie obiektywnie ocenić tego kosmetyku. Nigdy nie miałam raczej problemów z wypadaniem włosów- więc w tej kwestii nie wiem czy faktycznie sobie radzi. Zawsze jednak kiedy aplikuję go po umyciu- mam wrażenie, że moje włosy są ładnie odbite od nasady i dłużej zachowują świeżość. Chociażby z tego względu staram się po myciu zawsze sobie przypominać o jego aplikacji. ;) Kilka osób z kolei pisało, że wcierka powoduje u nich właśnie szybsze przetłuszczanie się włosów- ja miałam tak raz i to w momencie kiedy nałożyłam jej zdecydowanie za dużo. Wydaje mi się, że złotym środkiem jest właśnie nienadmierna aplikacja kosmetyku. :)
Chociaż nie mogę ocenić jak tonik działa na wypadanie włosów- bardzo go polubiłam, właśnie za to, że przedłuża świeżość moich włosów. :) Lubię firmę Vianek i chociaż ten kosmetyk nie działa jakoś spektakularnie, to chętnie wypróbuję kolejne kosmetyki tej marki.
Znacie ten tonik-wcierkę? Jak się u Was sprawdza?
Ruda
Również właśnie lubię tę firmę! Szczególnie jakoś za te oryginalne zapachy ich produktów. <3 O tej wcierce nie słyszałam, ale jakoś mnie zaintrygowałaś, postaram się ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Justlyjass.blogspot.com :)
Tego produktu jeszcze nie miałam ale bardzo lubię produkty Vianek, Sylveco :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej wcierce skrajne opinie. Sama jednak chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńZnam i mnie bardzo rozczarował ten produkt. Więcej na pewno go nie kupię i osobiście nie polecam ;/
OdpowiedzUsuńChętnie go wypróbuję właśnie na moje wypadające włosy, może akurat coś podziała ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dużo opinii że wpływa na porost ani wypadanie włosów. Dla mnie to wada. Ogólnie takie produkty odbijają włosy od nasady o ile używa się ich małą ilość, natomiast jak na to że tylko odbija je od nasady i delikatne przedłuża świeżość to za mało jak za tą cenę. To samo mam przy tańszych podobnych produktach :)
OdpowiedzUsuńJest to wcierka, która u jednych działa a u innych nie. Sama jednak chętnie bym ją wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńja zasiadam do pisania wieczorem więc na szczęście nie wiele mi jest w stanie przeszkodzić. Mam nadzieję, że Twój kuzyn podejmie słuszną decyzje i będzie miał fajną pracę. Lubię Sylveco
OdpowiedzUsuńTeż czytałam o nim dużo negatywnych recenzji, ale wyprowadziłaś mnie z błędu, że to może wina nadmiernej aplikacji. Póki co też nie mam specjalnym problemów z włosami, więc nie zaopatruję się w tego typu produkty. Z Vianka mam mnóstwo rzeczy do pielęgnacji twarzy.
OdpowiedzUsuńCoś dla mysiego futerka!
OdpowiedzUsuńChyba nakładałam go faktycznie za dużo :O
OdpowiedzUsuń