Wiosna w pełni- w ten weekend w końcu mogłam wyjść na zewnątrz w trampkach i przewiewnej kurtce. Bardzo mnie to oczywiście ucieszyło. :) Chociaż nie jestem zwolenniczką upałów, lubię ładną pogodę. A jak już mowa o ładnej pogodzie- miałam ochotę odpalić jakiś nie nad wyraz słodki wosk więc mój wybór padł na Wild Mint, który już od pewnego czasu jest w mojej kolekcji.
Wild Mint- Yankee Candle
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o chłodnym i ostrym zapachu świeżej dzikiej mięty.
Wiele osób bardzo chwaliło zapach tej mięty więc nie mogłam zostać obojętna... Na wosk skusiłam się i ja. Chociaż nie jestem wielką fanką mięty w gotowaniu- chciałam sama przekonać się, czy ten wosk, to faktycznie idealne odwzorowanie tego zapachu. Tarta na początku urzekła mnie wizualnie. Nasycony kolor wosku, prosta a zarazem przyciągająca oko etykietka- nic więc dziwnego, że Wild Mint bardzo szybko powędrował do mojego wirtualnego koszyka. ;)
Podczas wąchania na sucho- moc była całkiem intensywna więc do kominka jak zwykle wrzuciłam 1/4 z całej tarty. Po kilku minutach od rozpalenia, całe pomieszczenie wypełniło się przepięknym, miętowym zapachem. ♥ Nie ma mowy o sztucznych nutach- Wild Mint to faktycznie, idealnie odwzorowanie prawdziwej, świeżej mięty. Chociaż zapach jest rześki, nie przyprawił mnie ani o ból głowy, ani mi się szybko nie znudził. Dopasowałabym go do tych zapachów, które nie dominują, ale tworzą w pomieszczeniu ładne tło.
Cieszę się, że wypróbowałam Wild Mint, bo chociaż nie określiłabym go jako mój ulubiony zapach- spodobał mi się. Na ten moment stawiam go na drugim miejscu z kolekcji Pure Essence. Zobaczę jeszcze jak wypadnie lipa i wtedy zdecyduję, co stało się moim ulubieńcem. :) Jeżeli macie ochotę wypróbować tę tartę, to jest oczywiście dostępna na Goodies.pl
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
lubię mietę w każdej postaci i do wszystkiego więc pewnie i on by mnie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńNam ta nasycona zieleń wosku kojarzy się... źle :)
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńBędę go miała na uwadze. Uwielbiam zapach mięty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam miętę ale jako dodatek do wody mineralnej lub bryndzy natomiast jako wosk raczej nie byłby dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPiekny ma kolorek ;)
OdpowiedzUsuńMusze go mieć! Miętę bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuń