Jak wiecie przykładam sporo uwagi do pielęgnacji moich włosów. Ze zgrozą przypominam sobie czas kiedy myłam włosy "byle czym" ;) Świadoma pielęgnacja zdecydowanie może zdziałać baaaardzo dużo dobrego. ♥ Jeszcze nie tak dawno w blogosferze panował szał na kosmetyki naturalne - mnie również nie ominął, ale szybko zorientowałam się, że moje pasma potrzebują mocnego oczyszczenia. Szampony z łagodnym składem sprawiały, że moje włosy były niedomyte i tłuste. Dlatego też do mycia włosów używam zazwyczaj drogeryjnych produktów, często je zmieniam zarówno dlatego, że lubię testować nowości jak i dlatego, że moje włosy nie lubią monotematyczności. Dzisiaj zapraszam Was na wpis o dwóch produktach, które ostatnio towarzyszyły mi w pielęgnacji włosów. :)
Szampon i odżywka do włosów farbowanych, soczysta malina i olej słonecznikowy - Schauma Nature Moments
Od producenta: SZAMPON CHRONIĄCY KOLOR SCHAUMA NATURE MOMENTS SOCZYSTA MALINA I OLEJ SŁONECZNIKOWY. Pielęgnująca formuła została stworzona dla włosów rozjaśnionych i farbowanych: chroni kolor, pielęgnuje włosy i przywraca im olśniewający blask. Bez silikonów. Bez sztucznych barwników. Dobrze tolerowany przez skórę głowy. Testowany przez dermatologów - CERTYFIKAT DERMOCERT.
ODŻYWKA OCHRONA KOLORU I POŁYSK SCHAUMA NATURE MOMENTS SOCZYSTA MALINA I OLEJ SŁONECZNIKOWY. Pielęgnująca formuła została stworzona dla włosów rozjaśnianych i farbowanych: chroni kolor, pielęgnuje włosy i przywraca im olśniewający blask. Testowana przez dermatologów. CERTYFIKAT DERMOCERT.
Opakowania: Oba produkty mieszczą się w plastikowych butelkach. Szampon ma 400ml, z kolei odżywka 200ml.
Konsystencje: Szampon ma przeźroczysty kolor, jest taki perłowy i niezbyt gęsty. Odżywka ma mleczny kolor i również jest leciutka.
Zapach: Cudowny! Oba kosmetyki pachną słodkimi malinami. Aromat jest bardziej wyrazisty w przypadku odżywki i utrzymuje się na włosach jeszcze całkiem długo po ich umyciu.
Ceny/dostępności: Bez promocji za szampon musimy zapłacić około 11zł, a za odżywkę 8zł. Z tego co pamiętam ja jednak dorwałam je jakieś 2-3zł taniej. Oba kosmetyki można kupić w Rossmanie, stamtąd też pochodzą moje egzemplarze.
Moja opinia: Szampon jest zamknięty w plastikową, przeźroczystą butelkę o pojemności 400ml. Opakowanie jest wygodne, nie miałam problemu z tym, aby wydobyć z niego kosmetyk do końca. Odżywka ma z kolei 200ml i jest odwrócona do góry nogami. Chociaż opakowanie nie jest już przeźroczyste, nie miałam problemu z tym, aby śledzić jej zużycie. Przyczepiłabym się do faktu, że po raz kolejny szampon jest raz większy od odżywki ;) Zazwyczaj to właśnie tego drugiego produktu zużywam więcej i po raz kolejny miałam sytuację, że odżywka już dawno się skończyła a szamponu zostało jeszcze sporo. A jak już jesteśmy w temacie szamponu - jego konsystencja jest taka perłowa i niezbyt gęsta a zarazem taka lepiąca w dotyku - na pewno wiecie o czym piszę. Podczas mycia musiałam uważać, żeby nie nałożyć go zbyt dużo bo lubił przetłuszczać mój skalp. Odżywka ma z kolei kremowy kolor, ale również jest taka leciutka i niezbyt gęsta - przy moich długich i gęstych włosach na pewno nie wystarczyła na więcej niż pięć użyć, zwłaszcza, że moje włosy dosłownie ją piły. Zapach obu produktów jest bardzo przyjemny - malinowy. Dało się go wyczuć jeszcze długo po umyciu włosów. Jak sprawdziły się na moich włosach te dwa kosmetyki? Całkiem fajnie. ;) Szampon nałożony w odpowiedniej ilości dobrze oczyszczał włosy, nie miał również problemu ze zmyciem różnych olei. Odżywka nałożona od ucha w dół świetnie zmiękczała włosy i ułatwiała ich rozczesywanie. Już podczas płukania włosów czułam, że moje pasma są takie mięsiste w dotyku i przyjemne. Po ich wyschnięciu nie było konieczne używanie prostownicy więc byłam jak najbardziej zadowolona. :) Do tego włosy błyszczały i prezentowały się naprawdę przyjemnie. Nie wydaje mi się jednak, żeby kosmetyki w jakimś stopniu wpłynęły na mój kolor - farba bez względu na to jakich kosmetyków używam spłukuje mi się w miarę podobnie, dlatego nie liczyłam, że te produkty zmienią coś w tej kwestii.
Skoro już mowa o farbowaniu to muszę w końcu wybrać się do fryzjera. Nie byłam już od końca marca i moje odrosty prawie wołają o pomstę do nieba ;) Pisałam Wam już kiedyś, że meble fryzjerskie to jedno z moich ulubionych miejsc do spędzania wolnego czasu :D Na szczęście kolor na który farbuję włosy jest mocno zbliżony do tego, który mam naturalnie, a co za tym idzie nie muszę farbować się częściej niż raz na dwa/trzy miesiące. :)
Przyjemne kosmetyki, które można dorwać w fajnej cenie - chociaż zdecydowanie nie należały do najwydajniejszych, wspominam je miło chociażby ze względu na śliczny zapach i dobre ujarzmienie moich włosów. Znacie te dwa produkty? Lubicie Schaumę? Dajcie znać w komentarzach :)
Ruda
oj pamiętam , że Schauma strasznie zmasakrowała moje włosy ;(
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale od jakiegoś czasu omijam markę ;/ Miałam kiedyś takie szampon w różowej butli i był genialny, ale więcej nie zakupiłam produktów tej firmy
OdpowiedzUsuńLubie ich kosmetyki ;) a te mają jeszcze taką buteleczkę co widać soczysty produkt :)
OdpowiedzUsuńMam ich oliwkowy szampon, u mnie też nie do końca sprawdzają się produkty z super składem. Zawsze jednak mnie to dziwi..
OdpowiedzUsuńta firma mnie podraznia :(
OdpowiedzUsuńWidzę pierwszy raz, pierwsze co pomyślałam to właśnie to że pachną ładnie
OdpowiedzUsuńJa już od dawna nie używam ich produktów jakoś zawsze sięgam po inne produkty :)
OdpowiedzUsuńMuszą pięknie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńja miałam przyjemną wersję z aloesem.
OdpowiedzUsuńSchauma już dawno u mnie nie gościła.
OdpowiedzUsuń