Chociaż wody termalne nie były mi obce, nie używałam ich jakoś bardzo systematycznie. Odkąd jednak zaczęłam testować mojego Beauty Blendera, stwierdziłam, że otwarta woda termalna może się przy nim przydać... tym oto sposobem w końcu udało mi się sprawdzić jak sprawuje się wda termalna z La Roche Posay. Jak dotąd używałam tylko tej z Vichy, o której pisałam tutaj, klik. Jeżeli jesteście ciekawi czy jestem zadowolona to zapraszam do dalszej części wpisu :)
Woda termalna La Roche Posay
Od producenta: Uzupełnienie codziennej toalety i pielęgnacji
skóry wrażliwej (koi podrażnienia, likwiduje zaczerwienienia, zmniejsza
przekrwienie, usuwa świąd, zwiększa elastyczność skóry, przyspiesza
gojenie się ran, dzięki zawartości selenu hamuje powstawanie wolych
rodników). Woda termalna z La roche-Posay jest podstawowym składnikiem
wszystkich preparatów do toalety i pielęgnacji.
Opakowanie: Butelka z wygodnym atomizerem o pojemności 150ml.
Konsystencja: Jak to w przypadku wody termalnej. ;)
Zapach: Kosmetyk jest bezzapachowy.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 30zł, tę wodę termalną można upolować w większości sklepów z kosmetykami online.
Moja opinia: Woda jest zamknięta w butelkę przypominającą dezodorant o pojemności 150ml. Wiem jak to brzmi, ale cóż - tak jest. ;) Opakowanie jest wygodne i dzięki obecności dozownika nie miałam nigdy problemu z wydobyciem jej ze środka. Na opakowaniu czekają na nas wszystkie takie podstawowe informacje jak sposób użycia czy przeznaczenie produktu. Dużym plusem jak dla mnie jest fakt, że kosmetyk jest bezzapachowy - w przypadku tego typu produktów nie lubię tego typu udziwnień. ;) Przejdę jednak do meritum, czyli do działania - a jestem z niego jak najbardziej zadowolona. Jeśli używam jej do "napęcznienia" beauty blendera - robi co ma robić, po kilku psiknięciach gąbka jest gotowa do użycia, ale to mnie jakoś specjalnie nie zadziwiło. ;) Najbardziej jestem zadowolona z tego, że woda świetnie odświeża mój makijaż w ciągu dnia. Ostatnio są u nas niezłe upały i czasami mam wrażenie, że makijaż praktycznie spływa mi z twarzy... ;) Po zastosowaniu tego produktu czuję, że moja skóra jest fajnie odświeżona a makijaż nadal jest, tam gdzie ma być. Używam jej też gdy nie mam na twarzy makijażu - jest delikatna, fajnie łagodzi wszystkie podrażnienia i całkiem dobrze nawilża. Podoba mi się też to, że po naciśnięciu dozownika wylewa się taka jakby wodna mgiełka a nie od razu litr wody. ;)
Jestem z niej jak najbardziej zadowolona i cały czas trzymam ją na parapecie obok biurka z komputerem. A no właśnie - co do parapetów i okien. ;) Ostatnio zastnawiam się z mamą nad założeniem rolet do naszego salonu, ciekawą ofertę znaleźliśmy na oknabiamar.pl ale zawsze mieliśmy powieszone po prostu firanki i jakoś tak nie do końca jestem przekonana. A Wy co preferujecie? Zasłony i firanki czy rolety?
Wracając - moje opakwanie praktycznie dobija już dna, ale chętnie skuszę się na kolejne :) Jeżeli miałyście okazję wypróbować już tę wodę termalną to dajcie koniecznie znać jak się u Was sprawdziła. A może polecacie jeszcze inne?
Ruda
Czy takiej wody nie trzeba zmywać? Słyszałam, że nie można zostawiać jej do wchłonięcia
OdpowiedzUsuńWody termalnej to ja jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńMuszę się w taką zaopatrzyć na wakacje :)
OdpowiedzUsuńPrzydatna bez dwóch zdań ;) Ne miałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńwoda termalna jest u mnie niezastąpiona !
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nigdy nie miałam wody termalnej.
OdpowiedzUsuńmam ją i uwilebiam! kurde msuze ją zacząc żywac do beauty blendera właśnie ;DDD
OdpowiedzUsuńmam tą wodę :) Używam jej podczas wypadów :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tą wodę termalną :) a co do zasłon - rolety preferuję i tego nie zmienię :)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt, zwłaszcza na lato. :)
OdpowiedzUsuńtez lubię takie odświeżenie - firanki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej MARKI - często po nie sięgam i bardzo mi służą :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie ta wode, swietnie sie u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuń