O tym, że jestem wielką fanką peelingów do ciała - zwłaszcza tych cukrowych pisałam Wam już niejednokrotnie. Uwielbiam to uczucie jakie pozostawiają potem na skórze :) Najfajniejsze według mnie peelingi to te, które dobrze zdzierają martwy naskórek, ładnie pachną, w miarę dobrze się spłukują i nie pozostawiają na skórze nieprzyjemnej warstwy. Żurawinowy peeling od Go Cranberry kusi mnie już jakiś czas... w końcu udało mi się go wypróbować i dzisiaj zapraszam Was na recenzję.
Cukrowy peeling do ciała z masłem shea i olejem żurawinowym - Go Cranberry
Od producenta: Bez konserwantów i alergenów. Zawiera składniki z certyfikatem ekologicznym
Przebadany dermatologicznie, nie testowany na zwierzętach.
Peeling przeznaczony jest do pielęgnacji każdego typu skóry. Dzięki zawartości drobinek brązowego cukru wspomaga mikrokrążenie, doskonale wygładza oraz usuwa zbędny naskórek. Peeling ujędrnia i regeneruje skórę. Masło shea skutecznie ją zmiękcza pozostawiając uczucie gładkości i jedwabistości. Olej winogronowy oraz żurawinowy delikatnie natłuszczają. Doskonale przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji, zwiększając wnikanie substancji aktywnych zawartych w kosmetykach.
Opakowanie: Plastikowy słoiczek o pojemności 200ml.
Konsystencja: Boska! Bazą jest gruby i ostry cukier, który świetnie zdziera martwy naskórek.
Zapach: Owocowy - żurawina jest bardzo dobrze wyczuwalna zarówno podczas aplikacji jak i już po wyjściu z łazienki.
Cena/dostępność: Za opakowanie peelingu musimy zapłacić około 36zł - bez problemu upolujemy go w większości sklepów online. Mój egzemplarz pochodzi z ekodrogeria.pl
Moja opinia: Na początku peeling otrzymujemy zamknięty w kwadratowe, tekturowe pudełeczko. W środku czeka na nas plastikowy słoik o pojemności 300ml. Opakowanie jest wygodne - bez problemu możemy zużyć cały kosmetyk do końca.
Konsystencja to grube kryształki cukru - jest gęsta, wydajna. Peeling świetnie sunie po skórze i wystarcza na długo. Byłam ciekawa tego kosmetyku ze względu na chwalony przez wiele osób zapach no i faktycznie... jest śliczny. :) Peeling pachnie owocowo - dominująca jest żurawina. Zapach utrzymuje się zarówno podczas mycia jak i później po wyjściu z kąpieli. Jest przyjemny i fajnie otula skórę. Samo działanie peelingu jest już takie jak lubię najbardziej. Skóra po użyciu na mokro jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku. Świetnie radzi sobie z zdzieraniem martwego naskórka i pozostawia naprawdę jedwabistą skórę. Na ciele zostawia bardzo przyjemną warstwę dzięki której nie muszę potem sięgać po masło czy balsam do ciała.
W składzie znajdziemy masło shea i olej winogronowy - podejrzewam, że to właśnie te dwa składniki tak przyjemnie wpływają na stan mojej skóry po wyjściu z łazienki. Dodatkowo w składzie nie znajdziemy parafiny - ja co prawda nie zawsze zwracam uwagę na jej obecność, ale wiem, że wielu osobom przeszkadza.
Peeling sprawdził się u mnie świetnie. Dobrze radzi sobie ze zdzieraniem martwego naskórka, ma przyjemną konsystencję, ładnie pachnie i jest wydajny - ideał. :)
---------------------------------------------------------------------------
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Konsystencję ma na prawdę przyjemną z tego co widzę ;) No i fajnie, że nie ma parafiny.
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest świetna - uwielbiam ten peeling :)
UsuńZnam markę, ale jedynie wirtualnie, także kusi peeling mocno :)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na jeszcze kilka innych produktów :D
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi :D
OdpowiedzUsuńJa tak samo także piątka :)
UsuńKonsystencja wygląda na przyjemną :)
OdpowiedzUsuńJest świetna - uwielbiam się masować tym peelingiem :D
UsuńUżywałam kiedyś i bardzo dobrze wspominam ten peeling :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię - ogólnie ma sporo zwolenników :)
UsuńPodobnie jak Cherry Belle, kosmetyki tej marki znam tylko z opowieści, ale myślę, że wypróbuję ten peeling - jesienią miło otulić się przyjemnym owocowym zapachem :)
OdpowiedzUsuńJesienią ten zapach będzie przypominał o lecie <3
Usuńcoś dla mnie - uwielbiam peelingi ;)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPodoba mi się ;) A tak w ogóle to muszę rozejrzeć się właśnie za peelingami ;)
OdpowiedzUsuńJakie lubisz? Cukrowe czy solne? :)
UsuńZazdroszczę CI tego peelingu, ale ja póki co kupiłam inny produkt do peelingu, więc seria Go Cranberry musi poczekać na swój zakup.
OdpowiedzUsuńJaki kupiłaś?
Usuńwygląda naprawdę fajnie, uwielbiam takie peelingi, więc chętnie wypróbuję kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJestem pewna, że zaprzyjaźniłabym się z tym peelingiem. Świetną ma konsystencję :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest niesamowita :)
UsuńBardzo lubię tego typu produkty - dlatego chętnie bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie :)
UsuńSkład ma super, grubość ziarenek też by mi odpowiadała, tak jak i konsystencja :D Pewnie bym się z nim polubiła, bo wygląda naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze pięknie pachnie :)
UsuńMiałam go kiedyś i bardzo się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię :D
UsuńKonsystencja mnie zaciekawiła, mogłaby mi się spodobać. Kusisz mnie tym peelingiem :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj Kochana!
UsuńPolecam :)
OdpowiedzUsuńFajna konsystencja :)
OdpowiedzUsuńI działa rewelacyjnie :)
UsuńNa pewno byłabym zadowolona, muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńChętnie go kiedyś wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuń