O tym, że kosmetyki do włosów schodzą u mnie w tempie ekspresowym wie chyba każdy aktywny czytelnik tego bloga. Nie, nie straszne mi litrowe maski, półlitrowe szampony - wszystko prędzej czy później się u mnie zużywa a i niejednokrotnie jest sytuacja, że mi brakuje ;) Dzisiaj przychodzę do Was właśnie z recenzją maski, o której czasem czytałam, że jest za duża. Serio? Kosmetyk może być za duży?
Odbudowująca maska ochronna do włosów osłabionych z olejem makadamia i keratyną - Dr. Sante
Od producenta: Maska z serii Macadamia Hair z serii Dr. Santé przenika w głąb włosa, odżywia i przywraca siły. Otulając włosy od nasady do końcówek, wygładza łuski łodygi włosa podniesione w wyniku intensywnego stosowania urządzeń do stylizacji. Po zastosowaniu maski włosy stają się wygładzone, miękkie, łatwo się rozczesują.
Opakowanie: Plastikowy "słoik" o pojemności 1000ml.
Konsystencja: Ma jasnobrązowy kolor, jest rzadka, ale dobrze wnika we włosy.
Zapach: Orzechowy, słodkawy, całkiem przyjemny.
Cena/dostępność: Za litrowe opakowanie musimy zapłacić około 20zł, ale są też mniejsze pojemności. Z tego co się orientuję to na rynku jest jeszcze dostępne 300ml i 100ml.
Moja opinia: Moja maska jest zamknięta w plastikowym słoiku o pojemności 1000ml. Opakowanie pomimo swoich rozmiarów jest wygodne - jak widać na zdjęciu, nie miałam żadnych problemów z tym, żeby zużyć tę maskę do końca. Na opakowaniu czekają na nas wszystkie podstawowe informacje takie jak sposób użycia, czy skład. Konsystencja ma jasnobrązowy kolor, nie jest specjalnie gęsta, ale dobrze wnikała w moje włosy. Kilka razy zdarzyło mi się, że trochę maski spadło do wanny, ale miało to zazwyczaj miejsce wtedy, gdy zwyczajnie nałożyłam jej zbyt dużo. Zapach jest bardzo przyjemny - orzechowy, lekko słodki, a co więcej utrzymywał się na włosach zarówno podczas używania jak i już po wysuszeniu włosów. Z czasem uciekał, ale i tak bardzo umilał mi używanie. Jak widzicie na zdjęciach - jej używanie poszło mi bardzo sprawnie. Maska sprawdziła się u mnie super więc... chętnie po nią sięgałam :) Na włosach trzymałam ją zazwyczaj 5-10 minut, efekt za każdym razem był taki sam. Już podczas płukania włosów wodą czułam, że są takie mięsiste w dotyku i przyjemne. Nie miałam po niej nigdy problemów z rozczesywaniem włosów, a gdy dokładnie wyschnęły - nie odstawały w każdą stronę i dobrze się układały. Moje włosy po jej użyciu zawsze są takie mięciutkie i lśniące. Zazwyczaj nakładałam ją jakieś 2 razy w tygodniu i naprawdę żałuję, że opakowanie prawie dobiło dna!
Znacie tę maskę? Jak się u Was sprawdziła? Lubicie takie duże produkty, czy wolicie sięgać po mniejsze pojemności?
--------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Nie potrafię zużyć litra maski do włosów :D
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja to nawet wolę takie większe maski :)
UsuńDużych pojemności nie lubię, ale kosmetyki do włosów tej marki mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z litrowymi maskami :) mam sporo kallosów takich dużych właśnie do zużycia :)
OdpowiedzUsuńu mnie zużycie maski trwa bardzo długo. Ta mi się podoba ogolnie, jest bardzo fajna :3
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę mniejsze pojemności, czasem nawet 500 ml to dla mnie za dużo :) a tej maski jeszcze nie znam
OdpowiedzUsuńJa tam lubię wszystko co duże 😂😂 tyczy sie to także masek do włosów,szamponow czy swiec 😆 a tej maski nie znam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę mniejsze opakowanie :D
OdpowiedzUsuńteż miałam tą maskę i dobrze się u mnie sprawdziła. zawsze trzymałam ją na włosach dość długo
OdpowiedzUsuńMoim włosom nie służy keratyna i zawartość protein.
OdpowiedzUsuńGdzie można ją dostać?
OdpowiedzUsuńMnie nie przeszkadza duże opakowanie, zwłaszcza jeśli produkt jest skuteczny.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńAkurat tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mnie ta maska, chętnie przetestuję ^^
OdpowiedzUsuń