Cześć,
Biję się w pierś bo dopiero od niedawna jestem naprawdę regularna w stosowaniu kremów do twarzy :) Trzymając się jednak zasady, że lepiej późno niż wcale przychodzę dzisiaj do Was z recenzją kremy do twarzy z Lirene, który ostatnio mi towarzyszy. Ba, właściwie powoli jego opakowanie dobija dna więc to najwyższa pora coś Wam o nim opowiedzieć.
BIO nawilżenie matujący krem-mus - Lirene
Od producenta: Bionawilżenie - Nawilżająco-matujący krem-mus z witaminą E na dzień i na noc (krem do cery tłustej i mieszanej). Konsystencja w formie musu zapewnia komfortową aplikację kremu, który szybko się wchłania, nie obciąża skóry oraz daje poczucie pudrowo gładkiej skóry. Krem intensywnie nawilża, rozświetla skórę, uelastycznia i wygładza zmarszczki. Skóra twarzy staje się matowa i ma wyrównany koloryt.
Skład: Aqua (Water), Decyl Oleate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Glicerin, Cethy Alkohol, Peg-20 Methyl Glucose Sesquistearete, Sodium Polyacrylate, Tocopheryl Acetate, Butyl Methixydibenzylomethane, Cetearyl Alkohol, Methyl Glucose Sesquistearete, Ceteareth-20, Lactose, Microcrystalline Cellulose, Penethyl Glycol, Mentha Piperita Leaf Extract, Clintonua Borealia Root Extract, Diazolidinyl Urea, Sodium Benzoate, Methylparaben, potassium Sorbate, Ethylparaben, Propylparaben, Butylpraben, Parfum, Cl 77289, Cl 42090, Cl 19140
Opakowanie: Plastikowy słoiczek o pojemności 50ml.
Konsystencja: Lekka, ma jasny kolor.
Zapach: Jest dość neutralny - ciężko mi napisać czym dokładnie pachnie ten krem.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 19,90zł. Krem jest dostępny chociażby w Rossmanie, Hebe, Naturze, albo na stronie producenta.
Moja opinia: Krem pierwotnie otrzymujemy w tekturowym pudełko, w którym czeka na nas plastikowy słoiczek o pojemności 50ml. Opakowanie jest wygodne, bez problemu możemy zużyć krem do końca. Ma on lekka konsystencję i jasny kolor - długo się jednak wchłania i jeśli ktoś planuje używać go rano to konieczne będzie odczekanie chwili przed zrobieniem makijażu. Dlatego właśnie ja najczęściej używam go wieczorem. Ma dosyć neutralny zapach, ciężko mi powiedzieć czym on pachnie bo zapach w ogóle nie jest jakiś charakterystyczny. Z tym kremem mam relację love-hate :) Bardzo dobrze radzi sobie ze zmatowieniem twarzy. Tak jak pisałam - używam go wieczorem, gdy kolejnego dnia robię makijaż od razu widzę, że moja twarz jest dobrze zmatowiona i przyjemna w dotyku. Niestety jeśli używam go dłużej niż trzy/cztery dni pod rząd zaczyna bardzo przesuszać moją skórę. Do tego stopnia, że na twarzy widziałam czasem suche skórki. :/ Starałam się więc znaleźć na niego jakiś sposób.
Wniosek z tego jest tylko jeden. Jeśli szukacie dobrze matującego kremu do używania od czasu do czasu - Lirene jest świetną propozycją. Niestety krem nie nadaje się do codziennego stosowania bo bardzo wysusza skórę. Ja zaczęłam go używać głównie przed większymi wyjściami, kiedy chcę, aby kolejnego dnia mój makijaż wyglądał bardzo dobrze i używany w ten sposób zdecydowanie daje radę. Trochę żałuję, że tak mnie wysuszył bo chętnie używałabym go codziennie i skusiła się na kolejne opakowanie. Mój egzemplarz dobija już dna.
Używałyście tego kremu? Jak się u Was sprawdził?
---------------------------------------------------------------------------
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Miałam z nim ten sam problem. Okropnie wysuszał i też zużyłam go stosując od czasu do czasu. Chyba innej opcji na niego nie ma :/
OdpowiedzUsuńNo niestety też mi się tak wydaje :)
UsuńJa mam cerę w kierunku suchej, także muszę nawilżać i nawilżać :)
OdpowiedzUsuńto tak jak ja
UsuńNawilżenie ważna rzecz :)
Usuńnie dla mnie, szkoda że sie nie sprawdził
OdpowiedzUsuńSprawdził się, ale tylko przy używaniu od czasu do czasu :)
Usuńja używałabym go chyba jednak na dzień przed makijażem. skóra w nocy musi dostać swoją porządną dawkę nawilżenia.
OdpowiedzUsuńPróbowałam w ten sposób, ale za długo się wchłania, żeby go używać na dzień :)
UsuńDziwna sprawa z tym wysuszeniem, nie spodziewałabym się go :)
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc też nie. Byłam niemiło zaskoczona :/
UsuńWłaśnie zdałam sobie sprawę, że chyba jeszcze nigdy nie używałam kremu do twarzy tej marki :)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy, o ile mnie pamięć nie myli :)
UsuńOstatnio udało mi się trochę poprawić stan mojej skóry i zdecydowanie nie chcę nic wysuszającego.
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz omijać ten krem :)
UsuńRaczej nie jest to krem dla mnie. Z reguły mam tak, że albo korzystam z kosmetyku regularnie, albo całkowicie o nim zapominam i potem leży.
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem mam :d Później otwieram półki z kosmetykami i jest zdziwienie :D
Usuńja aż dwa słoje tegoż zużyłam:)
OdpowiedzUsuńPolubiłaś się z nim widzę :)
UsuńJa lubiłam pomarańczową wersję C+D z Lirene :D
OdpowiedzUsuńNie znam :(
Usuń