Cześć,
Czas na kolejny przegląd tego, co aktualnie gości pod moim prysznicem. Aktualnie mam otwarte trzy żele, które powoli dobijają dna, dlatego to najwyższa pora, aby co nieco Wam o nich opowiedzieć. Nie wiem czy tylko Wy, ale ja latem i ogólnie w cieplejsze miesiące zużywam o wiele więcej żeli niż np. zimą. ;)
Gruszkowy żel pod prysznic - Biolove
Kremowy żel do ciała - Sylveco
Żel pod prysznic o zapachu granatu - Balea
Od producenta: Naturalny żel pod prysznic zapewnia optymalne nawilżenie nie podrażniając skóry. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów, parabenów, barwników.
Hypoalergiczny, kremowy żel do mycia ciała z cytrusową nutą zapachową, pochodzącą od naturalnego olejku eterycznego z werbeny egzotycznej. Zawiera bardzo łagodne, ale jednocześnie skuteczne środki myjące, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Żel posiada fizjologiczne pH, łatwo tworzy pianę, dokładnie oczyszczając skórę i ją odświeżając. W składzie znalazły się składniki o działaniu zmiękczającym i odbudowującym barierę lipidową, a ekstrakt z liści ruty zwyczajnej poprawia kondycję skóry skłonnej do zaczerwienienia. Codzienne stosowanie żelu pod prysznicem, czy w czasie kąpieli, wspomaga regenerację przesuszonej skóry, pozostawiając ją elastyczną i gładką.
Balea 300ml żel pod prysznic Granatapfel & Pfirsichblüte granat&brzoskwinia. Kremowy żel pod prysznic zawierający ekstrakt z granatu i brzoskwini oraz specjalną formułę Poly-Fructol dzięki czemu znakomicie nawilża skórę i jednocześnie chroni ją przed wysychaniem. Przeznaczony do codziennego użytku.
Opakowania: Cała trójka jest zamknięta w całkiem wygodne plastikowe opakowania. Biolove ma 250ml, a Sylveco i Balea 300ml.
Konsystencje: Najgęstszy jest żel z Sylveco, pozostała dwójka nie jest specjalnie gęsta, ale też nie przelewają się przez palce.
Zapachy: Żel z Biolove pachnie po prostu cudownie - to najprawdziwszy zapach słodkiej i soczystej gruszki. Sylveco pachnie lekko cytrusami, które są wymieszane z jakimiś ostrymi ziołami - zapach nie do końca do mnie przemawia. Balea za to pachnie jakąś bardzo słodką mambą - zapach jest suuuper. :) Niestety cała trójka nie utrzymuje się na skórze prawie wcale i aromaty da się wyczuć tylko pod prysznicem.
Cena/dostępność: Za żel Biolove w cenie regularnej musimy zapłacić około 14zł, podobnie jak i za Sylveco, z kolei żel z Balei kosztuje maks 5zł. Biolove można upolować na Kontigo, Sylveco praktycznie wszędzie, a Balea jest dostępna w DM.
Moja opinia: Żele są zamknięte w całkiem wygodnych, plastikowych butelkach. Najmniejszy jest żel z Biolove bo ma 250ml, a dwa pozostałe mają po 300ml. Z tyłu butelek znajdziemy wszystkie podstawowe informacje takie jak sposób użycia, skład czy datę ważności. Na zdjęciu z konsystencją najjaśniejszy to właśnie ten z Biolove, w środku Sylveco, a ten róż to żel z Balei. Najgęstszy jest właśnie żel z Sylveco, ale cała trójka nie przelewa się przez palce i do dokładnego umycia nie muszę zużyć ich zbyt wiele. Zresztą jeśli chodzi o żele pod prysznic to i tak za bardzo nie zwracam uwagi na to czy są wydajne, czy nie bo lubię zmieniać warianty pod prysznicem. ;) Jeżeli chodzi o kwestie zapachowe to najlepiej wypada zdecydowanie gruszka z Biolove. Zapach jest po prostu rewelacyjny - słodki, soczysty i bardzo rzeczywisty. Ubolewam nad tym, że nie utrzymuje się dłużej na skórze. :< Na drugim miejscu postawiłabym żel z Balei, który pachnie bardzo słodką gumą mambą i zdecydowanie umila mi czas spędzony pod prysznicem. Najgorzej wypada żel z Sylveco, w którym przeszkadzają mi lekko ziołowe nuty.
Jeżeli chodzi o działanie to jestem zadowolona z całej trójki. Żele dobrze oczyszczają, całkiem fajnie się pienią, nie podrażniają skóry i są całkiem delikatne. Kiedyś chętnie wrócę jeszcze do gruszki i do granatu, a jeżeli chodzi o żel z Sylveco to na pewno wypróbuję inne wersje. Może akurat bardziej się polubimy. :)
Dajcie znać, czy miałyście okazję używać, któregoś żelu z tej trójki i jak się u Was sprawdził. Co aktualnie gości pod Waszym prysznicem?
---------------------------------------------------------------------------
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Żadnego z nich nie znam. Biolove najbardziej mnie zainteresował
OdpowiedzUsuńCudownie pachnie - kupuj koniecznie! :)
UsuńPoprzednim razem jak ciocia robiła mi zakupy w DM to miałam ochotę na ten wariant żelu Balea, ale niestety akurat był wykupiony. Oby następnym razem się udało :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się go wypróbować - naprawdę bardzo fajnie pachnie :D
Usuńżadnego z tych produktów nie miałam. z Biolove miałam sól do kąpieli zielona herbata i była super:) A pod prysznicem do mycia mam obecnie mus z Nivea, ale uwielbiam tez żele z La Petit:)
OdpowiedzUsuńTa sól mnie kusi - będzie moja :D
UsuńMarzy mi się kiedyś napaść na Dm i zrobić sobie gigantyczne zapasy :) :P
OdpowiedzUsuńByłam i polecam :D
UsuńBardzo lubię żele z Biolove:)
OdpowiedzUsuńJa też - miałam już kilka wersji i bardzo ładnie pachną:)
Usuńco gruszkowe to kusi :)
OdpowiedzUsuńCudowny zapach :)
UsuńLubię ten żel :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej chciałbym wypróbować ten żel balea
OdpowiedzUsuńBalee wielbię;)
OdpowiedzUsuńAle kusisz mnie tą gruszką !
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten żel Sylveco, bardzo podoba mi się jego zapach :D
OdpowiedzUsuńSame ciekawe produkty tu kochana pokazujesz. Biolove mnie zianteresowało :)
OdpowiedzUsuńBiolove mnie kusi od dawna ;)
OdpowiedzUsuńNasuwa mi sie tylko: skoro wszystkie dobre, to po co przeplacac ;)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tą gruszeczką, muszę się przejść do Kontigo :)
OdpowiedzUsuńBalea jest zdecydowanie moim numerem jeden, najbardziej lubię go w wersji waniliowej :)
OdpowiedzUsuńZnam ten zapach balea - bardzo miło wspominam, jedna z fajniejszych wersji :) Z biolove miałam malinę ale nie byłam do niej przekonana. Smoczy owoc czeka na użycie :D
OdpowiedzUsuń