Cześć,
Już jakiś czas temu, bo w listopadzie pisałam Wam o dwóch bardzo fajnych bazach od AA - tutaj klik. Jakiś czas temu skusiłam się na dwie kolejne wersje i dzisiaj przychodzę do Was z ich recenzją. Jeśli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziły i czy będę chciała do nich wrócić, to już teraz zachęcam do lektury dalszej części dzisiejszego wpisu.
Baza wygładzająca i matująco-wygładzająca Matt Filler & Matt Balance — AA
Od producenta: Baza pod makijaż wygładzająca zmarszczki. Intensywnie nawilża i wygładza skórę oraz zmniejsza widoczność zmarszczek, skutecznie matuje. Dla skóry dojrzałej, skłonnej do błyszczenia się. Niezwykle lekka, kremowa konsystencja przygotowuje skórę, utrwala i utrzymuje makijaż na miejscu. Formuła na bazie unikalnej technologii cząstek biozgodnych, wzbogacona w kolagen i ceramidy sprawia, że baza łagodzi, pielęgnuje, chroni skórę, matowi ją i wypełnia zmarszczki.
Baza pod makijaż matująco-wygładzająca. Skutecznie normalizuje prace gruczołów łojowych i długotrwale matuje. Idealna dla skóry młodej, tłustej i mieszanej, skłonnej do błyszczenia się, z rozszerzonymi porami. Półpłynna konsystencja ułatwia równomierną aplikacje, przy zastosowaniu niewielkiej ilości produktu, przygotowuje skórę, utrwala i utrzymuje makijaż na miejscu. Formuła na bazie unikalnej technologii cząstek biozgodnych, wzbogacona w ekstrakt z bambusa i białej herbaty sprawia, że baza łagodzi, pielęgnuje, chroni skórę, skutecznie matowi i reguluje wydzielanie sebum. Nie blokuje porów i nie powoduje powstawania zaskórników.
Opakowania: Bazy są zamknięte w całkiem wygodnych tubkach o pojemności 30ml.
Konsystencje: Są lekkie i przyjemne w dotyku - różnią się właściwie głównie kolorem.
Zapachy: Są praktycznie niewyczuwalne więc nie wpływają na użytkowanie.
Ceny/dostępność: Za jedną bazę musimy zapłacić około 30zł - ja upolowałam je w Rossmannie.
Moja opinia: Bazy są zamknięte w wygodnych i praktycznych opakowaniach. Nie miałam problemu z tym, żeby wydobyć je z opakowania. Konsystencje są przyjemne w dotyku, bez problemu się rozsmarowują, a do jednej aplikacji wystarczy już niewielka ilość produktu. :)
Wersja matująco-wygładzająca jest praktycznie bezbarwna, ta druga z kolei ma lekko żółty, albo nawet różowy kolor, ale nie koloruje twarzy. Pierwszą wersję zdążyłam już zużyć, a druga powoli sięga dna. Obie te bazy spisują się cudownie - zarówno nałożone solo, jak i pod podkład. Baza matująco-wygładzająca zostawiała na mojej buzi taką satynową, niezwykle przyjemną poświatę - był to delikatny, ale wyczuwalny efekt. Nie miałam jednak wrażenia, że moja twarz jest nieprzyjemnie oblepiona, a właśnie dobrze wygładzona. Zazwyczaj sięgam po podkłady matujące i w duecie z tą bazą moja skóra wyglądała naprawdę nieskazitelnie. Makijaż utrzymuje mi się zazwyczaj bez zarzutu, ale ja zawsze utrwalam go jakąś mgiełką więc tutaj nie stwierdzę, jaki wpływ miała na to nałożona wcześniej baza. :) Wersja wygładzająca sprawia, że moja twarz również była ładnie zmatowiona, a przy nawilżona i znowu bardzo przyjemna w dotyku. Oba te kosmetyki zachowują się całkiem podobnie, powiedziałabym, że głównie to różni je właśnie konsystencja. Tej wersji również używałam solo i pod podkład - nałożona bez podkładu sprawiała, że moja buzia wyglądała promienniej, a z podkładem podbijała jego mat.
To kolejne dwie bazy od AA, z którymi bardzo się polubiłam. Widziałam, że w sierpniu mają pojawić się jeszcze jakieś nowe i na pewno się na nie zdecyduję. :) A Wy miałyście już okazję je poznać?
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Na bazę matująca-wygładzającą może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś rzadko używam bazy. Raczej przed większymi wyjściami, ale te kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa zupełnie nie sięgam po tego typu produkty :)
OdpowiedzUsuńniestety kosmetyki tej firmy się u mnie nie sprawdzają
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiły te bazy.
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu przymierzam się do wersji rozświetlającej.
OdpowiedzUsuń