Cześć,
Wrzesień już za nami, a to oznacza tylko jedno - czas rozliczyć się z nowościami z ubiegłego miesiąca. Nie będę niepotrzebnie przedłużać - jeżeli jesteście ciekawi, co kupiłam, i co dostałam we wrześniu, to zapraszam Was do dalszej części dzisiejszego wpisu.
Wrześniowe nowości
Na początku miesiąca dotarła do mnie urocza paczka od Dove, związana z ich fantastyczną i niezwykle kobiecą akcją. O szczegółach pisałam Wam już jakiś czas temu. :) W przepięknie zapakowanym pudełku znalazłam ich kultowy produkt, czyli kostkę myjącą, szampon oraz odżywkę, żel pod prysznic, balsam i dezodorant. Wszystkie kosmetyki pochodzą z tej standardowej i cudownie pachnącej serii.
Ktoś powiedział kiedyś, że żeby wygrać... trzeba grać. Zgłosiłam się chyba po raz pierwszy do rozdania na instagramie i... wygrałam. :D Bardzo się ucieszyłam, bo w paczce znalazłam całą masę wspaniałości z Balei. Kiedyś bardzo lubiłam ich produkty, ale ostatnio jakoś mi z nimi nie było po drodze. Znalazło się i coś do pielęgnacji ciała i do włosów i do twarzy. Idąc od samej góry: maseczka do twarzy, sól do kąpieli, i od lewej: woda termalna, dwa żele pod prysznic, szampon w duecie z odżywką i płyn do kąpieli. Naprawdę żałuję, że nie możecie powąchać tych cudowności. ♥♥
Ten ogrom nowości to upominki ze spotkania blogerek, które pokazywałam Wam już przy okazji osobnego wpisu. Chyba nie muszę Wam mówić, jaką zrobiłam minę, gdy zobaczyłam to wszystko? Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie podzieliła się z najbliższymi. U mnie została tylko część tych wspaniałości i na pewno Wam o nich napiszę. :) Sponsorzy naprawdę się postarali - raz jeszcze dziękuję!
Mojej koleżance udało się dopaść w jednej z Biedronek jeszcze trochę koreańskich saszetek. Kupiła dla mnie dwie maski tonizujące, dwa rytuały oczyszczania i plasterki na nos. Wszystkie z tych produktów miałam już okazję używać i nawet Wam o nich pisałam w poprzednim poście - niekwestionowanym hitem okazały się właśnie plastry.
W moje łapki wpadła także piękna paczka od TRESemme, czyli marki, którą bardzo lubię. Pokazywałam ją przy okazji jednego z wcześniejszych postów. Idąc od lewej, mamy tutaj piankę do stylizacji, dwa lakiery do włosów, suchy szampon i sprey termoochronny. Miałyście okazję poznać już ich produkty?
Rzadko bywam w Lidlu, bo nie mam do niego zbyt po drodze - gdy już się tam wybrałam, postanowiłam wrzucić do koszyka tak wychwalane na instagramie maski na tkaninie od Cien. Za sztukę zapłaciłam 2,19 zł. Dlaczego wzięłam dwie? Oczywiście, żebym nie musiała lecieć po kolejną, gdy też mi się sprawdzi. :D
Jeszcze trochę maseczkowego szaleństwa! :) W Rossmannie trafiłam na promocję na produkty z Perfecty i wrzuciłam do koszyka cztery maski, których nie miałam okazji wcześniej używać. Zapłaciłam za nie około 9 zł więc był to spoko deal. Od koleżanki dostałam jeszcze maseczkę z Eveline i zabieg do dłoni z Biotanique. :)
Teraz czas na moje małe zamówienie z Notino.pl ♥ Do koszyka wpadło kilka stosunkowo nowych produktów z Bielendy - ich żel micelarny z serii Fresh Juice oraz trzy metaliczne maseczki, których byłam bardzo, ale to bardzo ciekawa.
Główną częścią zamówienia były jednak nowe perfumy, a konkretnie Signorina Misteriosa. Kiedyś dostałam próbkę tego zapachu i po prostu totalnie się w nim zakochałam. Cieszę się, że zdecydowałam się na taką dużą pojemność, bo to cudo będzie mi towarzyszyły dłuuugo. Zapach jest intensywny i bardzo trwały. Polecam Wam go wypróbować.
Te cudowne nowości od Eveline pokazywałam Wam już na instastory, zdjęcie wklejałam też na instagramie. Gdy otworzyłam paczkę - nie wiedziałam, z czego mam się cieszyć najbardziej. :D Same cuda... maseczki, brzoskwiniowy puder, którego byłam taka ciekawa, krem matujący, trochę kolorówki, mini balsam do torebki i serum do rzęs. Raz jeszcze dziękuję. ♥♥♥♥♥♥
We Wrocławiu kupiliśmy żel pod prysznic z Isany, bo ten, który zabraliśmy - dziwnie szybko się skończył. ;) Wersja z orchideą i wanilią pachnie bardzo ładnie i kosztowała grosze. Ja nie płaciłam więc nie doliczam.
Oprócz żelu, do koszyka wpadło też kilka pomadek ochronnych z Isany na zapas. Lubię je - dobrze nawilżają i ładnie pachną. Cena za sztukę nie przekraczała 3 zł, ale znowu nie ja płaciłam więc nie doliczam.
Nie mogłam przejść obojętnie obok promocji na kolorówkę. Nowe zasady nie do końca do mnie przemówiły, ale i tak się na coś skusiłam. Szczerze mówiąc to cieszę się, że się opanowałam i kupiłam tylko to, czego faktycznie potrzebowałam, i co na pewno zużyję. Wzięłam sobie na zapas dwa korektory z Lovely - jeden już zużyłam i jest naprawdę ekstra, w archiwum znajdziecie recenzję. Dalej tusz z Lovely, który również lubię i puder tej samej marki - mam nadzieję, że go polubię. Skusiłam się też wtedy na kolejne opakowanie olejku z Isany - zabrakło go na zdjęciu. Za całość zapłaciłam niecałe 31 zł więc nie wyszło źle.
We Wrocławskiej Biedronce dokupiłam dwie wersje peelingu, który był w ofercie bodajże w lipcu. Wtedy skusiłam się na egzemplarz z kiwi, a teraz dorzuciłam jeszcze arbuza i ananasa. Za sztukę zapłaciłam 5.99 zł. Ostatecznie ananasowa wersja powędrowała do koleżanki.
We wrześniu dostałam też bardzo miłą paczkę od Ziaji z ich stosunkowo nowym peelingiem. Oprócz tego w paczce znalazło się sporo próbek, które chętnie zużyję na wyjeździe. Jestem ciekawa, czy seria jeju zainteresuje mnie na tyle, żebym miała ochotę wypróbować inne ich produkty.
I to by było na tyle. Sporo... wiem. We wrześniu przybyło mi w sumie 58 nowych kosmetyków + część nowości ze spotkania blogerek. Na zakupy wydałam łącznie około 56,36 zł. Szczerze mówiąc to ilość moich wydatków jest śmiesznie niska w porównaniu do tego ile wspaniałości do mnie przybyło. Nie żałuję. ;) Co kupiłyście we wrześniu?
---------------------------------------------------------------------------
Sporo nowości kosmetycznych :) Niektóre z nich mam i Ja m.in. puder brzoskwiniowy, maseczki i maskarę do brwi z Eveline :) Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńSuper nowości :) Lubię kosmetyki Balea, najczęściej sięgam po żele. Nawet nie wiedziałam, że w Lidlu są maski na tkaninie. Zainteresowałaś mnie metalicznymi maskami z Bielendy, będę wypatrywać recenzji :)
OdpowiedzUsuńWow z takim zapasem nowości, to nie musisz już nic kupować do końca roku... przyszłego hehe ;)
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu wydałam ok 100. Twoje wyniki zawsze napawają mnie podziwem :)
OdpowiedzUsuńale mnóstwo nowości!
OdpowiedzUsuńU mnie w Biedrze nie było tych owocowych peelingów a szkoda ;/ widze moje ukochane serum LiqC ♥
OdpowiedzUsuńNo no, sporo nowości u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOgrom kosmetyków, część znam, ale sporo nowości dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSporo nowości Ci przybyło! Zazdroszczę wygranych kosmetyków Balea. :)
OdpowiedzUsuńIle wspaniałości! <3 Chętnie sama bym je wszystkie przetestowała. Marka Dove jest mi znana i bardzo lubię od nich żele. Są tak kremowe, że niekiedy nie chce mi się nakładać balsamu (wiem, wiem o zgrozo) a skóra jest nawilżona.
OdpowiedzUsuńCo do rozdań.. hmm.. często biorę w nich udział i nigdy nic ni wygrałam! :/ Także gratuluję :*
Od Eveline uwielbiam tusze do rzęs. Jestem im wierna od kilku lat.
A nowości od BeBeauty widziałam na innych blogach i koniecznie muszę śmignąć do Biedry! :D
Najbardziej wpadł mi w oko zestaw balea i paczka Eveline ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najfajniejsza jest zawartość paczki z Eveline :D Choć Balea też kusi ;)
OdpowiedzUsuńO jaa, ile ciekawych produktów, które bym Ci skradła z wielką chęcią hehe, żele od tej marki to miód dla serduszka:)
OdpowiedzUsuńO mój boże...ile kosmetycznego szczęścia :)
OdpowiedzUsuń