Październikowe nowości - czy udało mi się przeżyć miesiąc za 50zł?

Cześć,

Wraz z początkiem miesiąca - czas na wpis o nowościach z miesiąca ubiegłego. W październiku totalnie nie miałam czasu, ani głowy na zakupy, co w sumie nie ukrywam - bardzo mnie cieszy. Jakiś czas temu zaczęły mnie męczyć zbyt duże zapasy i dążę do takiego stanu, kiedy będę mogła kupować produkty na bieżąco. Pewnie jeszcze trochę to potrwa, ale... jestem na dobrej drodze. ;) Jesteście ciekawi, co przybyło do mnie w październiku? Jeśli tak, to zapraszam do dalszej części dzisiejszego wpisu.

Październikowe nowości

Zacznę od moich stosunkowo niewielkich zakupów na Notino.pl. Zamówienie złożyłam, bo mój tata chciał sobie kupić nowe perfumy, ale oczywiście wrzuciłam do koszyka też coś dla siebie. Postawiłam na same kosmetyki z Bielendy :) Skusiłam się na detoksykująco-nawilżający krem z serii Black Sugar Detox, super koncentrat z serii Body Positive i na dwie monsterowe maseczki. Zakupy robiłam za bon więc nie doliczam.

W domu czekała na mnie urocza przesyłka od Vis Plantis, w której znalazłam trzy kosmetyki do pielęgnacji ciała - żel pod prysznic, kremowe masło oraz peeling cukrowo-solny. Vis Plantis wspiera fundację Rak n Roll. Kupując kosmetyki ze specjalną naklejką i wrzucając zdjęcie na instagram - możemy pomóc. Firma za każde takie zdjęcie przekaże 5 zł na rzecz fundacji. Świetna inicjatywa, prawda? :)

Tisane uraczyło mnie swoją nową pomadką do ust. Cieszę się, że ich kultowy balsam jest w końcu dostępny w opakowaniu w tubce. Słoiczek nie był zbyt wygodnym rozwiązaniem. Tubka jest idealna :)

Teraz czas na cuda od Delii. Uwielbiam ich kosmetyki, dlatego bardzo ucieszyłam się z dwóch, nowych zestawów do pielęgnacji włosów. W skład każdej serii wchodzi szampon, odżywka oraz oczywiście maska. Wersja z aloesem i kokosem jest dedykowana włosom suchym i łamliwym, a ta z kolagenem i biotyną - włosom delikatnym i zniszczonym. 

Moje i tak za duże kolorowe zapasy zasiliły dwie paletki. The Balm Nude Tute i Zoeva Cocoa Blend. Wpadły w moje łapki dzięki Karolinie, której raz jeszcze bardzo dziękuję. Obie prezentują się po prostu przecudownie. Kosmetyki The Balm znam i bardzo lubię, a na Zoevę miałam ochotę od dawna. Kolory są baaaardzo moje.

Na koniec prawdziwa petarda, czyli moja ogromna wygrana z rozdania u Teśki z instagrama. Czy Wy widzicie te wszystkie wspaniałości? Ja oszalałam - otwierając te cudowną przesyłkę. ❤❤❤ W środku znalazłam sporo kosmetyków do pielęgnacji ciała, włosów, a i nawet coś z kolorówki. Bardzo cieszę się z tak dużego zapasu żeli z Balei, bo zawsze chętnie po nie sięgam. Mam tutaj też piankę do golenia, krem do rąk i maskę do stóp. Dalej maseczki do twarzy i krem do ciała. :) Teśka wysłała mi też przepiękną, galaktyczną paletę. Zwariowałam na jej punkcie. ❤❤❤ i bardzo ładne oraz miękkie w dotyku pędzelki. Mam nadzieję, że będzie mi się z nich miło korzystało.

Jeżeli chodzi o moje zakupy - nie ma ich :D Skusiłam się tylko na kilka opakowań płatków na nos z Biedronki, ale płacił za nie mój chłopak, dlatego nie doliczam ich do zestawienia.

W październiku przybyło do mnie w sumie 31 nowych kosmetyków, a na zakupy wydałam łącznie 0 zł. Czy jestem z siebie dumna? Ależ oczywiście, że tak. :)

--------------------------------------------------------------------------- 

Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    

Ruda