Cześć,
Ostatnio brakuje mi trochę czasu na regularne blogowanie, ale mam szczerą nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się nadrobić wszelkie zaległości. Bardzo bym tego chciała. :) Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją wspaniałych kosmetyków od Love Beauty and Planet. Jestem totalnie zakochana w ich produktach i najchętniej wypróbowałabym wszystkie. ♥ Dziś opowiem Wam co nieco na temat serii z masłem shea i olejkiem z drzewa australijskiego.
Szampon, odżywka, żel pod prysznic, balsam do ciała - Love Beauty and Planet
Od producenta: 100% wegańskie. W Love Beauty
and Planet nie tylko dbamy o planetę, ale także kochamy zwierzęta,
dlatego nie używamy składników pochodzenia zwierzęcego na żadnym etapie
produkcji naszych kosmetyków. Dzięki temu zostaliśmy wyróżnieni
europejskim certyfikatem V-Label. Dobre dla Ciebie i Planety. Kosmetyki
nasycone są naturalnymi składnikami pochodzącymi z różnych miejsc na
całym świecie. Dodatkowo nasi partnerzy promują sprawiedliwe
wynagrodzenie za pracę i wykorzystują etyczne źródła dostaw. Butelki w
100% z recyklingu i w 100% nadające się do ponownego przetworzenia.
Nasze butelki produkujemy wyłącznie z materiałów pochodzących w 100% z
recyklingu, gdyż w ten sposób zmniejsza się ilość odpadów. Co więcej,
butelka w 100% przeznaczona jest do ponownego recyklingu.
Dokładny opis całej tej serii możecie znaleźć chociażby na stronie Rossmann. :)
Moja opinia: Wszystkie kosmetyki od Love Beauty nad Planet są zamknięte w całkiem wygodnych, poręcznych i po prostu bardzo ładnych opakowaniach. Etykietki wyglądają uroczo, a same butelki nadają się do ponownego wykorzystania. Pojemności tych kosmetyków są spore, ale ja akurat nie mam nic przeciwko, bo bardzo lubię je używać. Z tyłu czekają na nas podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład danego produktu. Zapach tej serii jest idealny na jesień i zimę. Ciepły, otulający, kremowy, trochę słodki. No cudo. :) Co więcej - utrzymuje się na skórze i włosach, co mnie bardzo cieszy. Najdłużej trzyma się chyba balsam do ciała, ja zazwyczaj smaruję się wieczorem, a czasem jeszcze rano wyczuwam go na skórze. Na początek opowiem Wam trochę o tym duecie do włosów. Kosmetyki z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego są dedykowane włosom suchym, które wymagają nawilżenia. Szampon jest całkiem gęsty, dobrze się pieni, i co dla mnie ważne - nie plącze włosów. Niestety użytkując szampony naturalne bardzo często miałam wrażenie, że nie rozplącze później swoich pasm. Tutaj takiego wrażenia na szczęście nie odnoszę. :) Podejrzewam, że bez problemu rozczesałabym włosy bez użycia odżywki, ale i tak chętnie po nią sięgam. Jej konsystencja jest bardzo treściwa i gęsta. Moje włosy dosłownie ją piją i już po kilku minutach od nałożenia są bardzo sypkie i lejące. Efekt nawilżenia i wygładzenia włosów czuć już podczas spłukiwania, a po wysuszeniu w ogóle jest kosmos. :)
Żel pod prysznic również ma kremową konsystencję i jest bardzo gęsty. Świetnie oczyszcza skórę, nie powoduje żadnych podrażnień. Nie tylko myje, ale i pielęgnuje, dlatego zdarza mi się nawet nie sięgać później po żaden kosmetyk nawilżający. Balsam do ciała świetnie sunie po skórze, na wchłonięcie czekam zazwyczaj kilka minut. Moja skóra po użyciu jest odżywiona i nawilżona. Nie odnoszę też wrażenia, że kosmetyk zostawia na skórze tłustą i nieprzyjemną warstwę więc bardzo fajnie, bo nie jestem fanką takiego efektu.
Cieszę się, że miałam okazję po raz kolejny wypróbować kosmetyki tej firmy, a po tym użyciu... mam szczerą ochotę przetestować też pozostałe produkty, których jeszcze nie miałam. :) W paczce oprócz tej czwórki znalazłam herbatę Pukka, która stanowi idealne dopieszczenie każdego wieczoru z książką i butelkę termiczną Wink, która otrzymuje ciepło/zimno nawet do 12 h. Znacie te produkty? Lubicie tę markę?
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Żel pod prysznic również ma kremową konsystencję i jest bardzo gęsty. Świetnie oczyszcza skórę, nie powoduje żadnych podrażnień. Nie tylko myje, ale i pielęgnuje, dlatego zdarza mi się nawet nie sięgać później po żaden kosmetyk nawilżający. Balsam do ciała świetnie sunie po skórze, na wchłonięcie czekam zazwyczaj kilka minut. Moja skóra po użyciu jest odżywiona i nawilżona. Nie odnoszę też wrażenia, że kosmetyk zostawia na skórze tłustą i nieprzyjemną warstwę więc bardzo fajnie, bo nie jestem fanką takiego efektu.
Cieszę się, że miałam okazję po raz kolejny wypróbować kosmetyki tej firmy, a po tym użyciu... mam szczerą ochotę przetestować też pozostałe produkty, których jeszcze nie miałam. :) W paczce oprócz tej czwórki znalazłam herbatę Pukka, która stanowi idealne dopieszczenie każdego wieczoru z książką i butelkę termiczną Wink, która otrzymuje ciepło/zimno nawet do 12 h. Znacie te produkty? Lubicie tę markę?
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Jeszcze nie miałam nic z tej marki, ale po Twojej recenzji coraz bardziej mnie kuszą! :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki bardzo ładnie się prezentują aż nabrałam ochoty, żeby je kupić:)
OdpowiedzUsuńNie znam ich zupełnie :)
OdpowiedzUsuńteż mam ten fantastyczny zestaw, uwielbiam zapach tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńMarkę znam z blogów i z drogerii, ale jeszcze nie miałam okazji poznać bliżej tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać ich produktów ;)
OdpowiedzUsuńojaaa! wypróbowałabym chętnie te produkty! wsyztskie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze okazji używać produktów tej marki, ale jestem baaardzo ciekawa i na pewno na jakieś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZestaw mam ten sam, ale herbatkę inną :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw, nigdy dotąd nie widziałam tej marki 😊
OdpowiedzUsuń