Cześć,
W idealnej i alternatywnej... blogowej rzeczywistości... recenzje poszczególnych produktów pojawiałyby się, zanim
dany produkt trafiłby do miesięcznego denka. Niestety zazwyczaj nie
udaje mi się napisać o danych kosmetykach wcześniej, ale staram się na
bieżąco nadrabiać zaległości. ;) Tym oto sposobem opowiem Wam dzisiaj trochę o multinawilżającym kremie, który sięgnął dna w marcu.
Multinawilżający krem do twarzy — Beauty Food-Rituals Eveline Cosmetics
Od producenta: Intensywnie rewitalizuje, wygładza i zapobiega utracie wody z naskórka. Odbudowuje naturalną barierę ochronną skóry, stanowiąc potężną broń przeciw wolnym rodnikom, zanieczyszczeniom i smogowi. Zapewnia efekt długotrwałego nawilżenia i głębokiego odżywienia. Redukuje drobne zmarszczki oraz przywraca cerze miękkość i niepowtarzalny, promienny blask! W jego skład wchodzą najskuteczniejsze naturalne składniki aktywne, takie jak: mleczko ryżowe, woda kokosowa, szpinak, aloes, jagody Acai, masło shea, olejek kokosowy i awokado.
Opakowanie: Kosmetyk jest zamknięty w wygodnym słoiczku o pojemności 50 ml.
Konsystencja: Ma biały kolor, jest całkiem gęsta, a jednocześnie... nie za gęsta. ;)
Zapach: Jest delikatny i nienachalny, trudno mi go do czegoś porównać.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 18-20 zł, w zależności od miejsca, w którym kupimy ten krem. Tak naprawdę jest dostępny zarówno w drogeriach stacjonarnych, jak i internetowych.
Moja opinia: Krem, który otrzymujemy w tekturowym opakowaniu jest zamknięty w słoiczku o pojemności 50 ml. Konsystencja ma biały kolor i jest całkiem gęsta, ale też nie na tyle, żeby nie nadawała się do używania pod makijażem. Zapach jest delikatny i nienachalny, tak szczerze mówiąc to ani specjalnie nie umila, ani też nie utrudnia stosowania.
W momencie, gdy używałam tego kremu rano - nakładam lżejszą warstwę niż na noc. Krem ładnie nawilża buzię, zostawia ją przyjemną w dotyku i gładką. Nie zauważyłam też, żeby działał negatywnie na podkład, czy bazę pod makijaż. Wieczorem nakładałam zawsze trochę grubszą warstwę, a że krem doskonale się wchłaniał... rano moja buzia była naprawdę cudowna w dotyku. :) Wspomnę też o tym, że krem łatwo się rozsmarowuje, a przy tym nie pozostawia na twarzy takiego tłustego i nieprzyjemnego filmu, którego większość z nas nie lubi. Ja mam cerę mieszaną i jak najbardziej mogę go Wam polecić. Miałam też z tej serii wersję zieloną, o której Wam kiedyś pisałam, a teraz jestem ciekawa jeszcze pomarańczowej. :)
Dajcie znać, czy miałyście okazję używać tego kremu, no i oczywiście jak się u Was sprawdził. A może stosowałyście inne kremy z tej serii?
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Mnie akurat najbardziej kusi właśnie pomarańczowa. Chociaż nie jestem pewna czy te kremy jeszcze są do dostania. Dawno ich nie widziałam.. :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, może jak wykorzystam kremy, które mam w zapasach to go wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńNie mialam go :(
OdpowiedzUsuńNie znam ale brzmi bardzo fajnie, fajnie też że eveline ma coraz to lepsze produkty, bo kiedyś nie było za ciekawie, no zwłaszcza składowo. A z tego co wiem jest co raz lepiej, to na plus :) Akurat dziś będę składać zamówienie w Rossmannie, właśnie krem mi się skończył, muszę czegoś poszukać :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt!
OdpowiedzUsuńuuu, ja totlanie nie widziałam tej serii! ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu i tej serii ale rozejrzę sie za nimi :)
OdpowiedzUsuńMam już swój ulubiony krem do twarzy, ale ten chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie korzystałam z produktów Eveline. Będę musiała się skusić na coś z nowszej oferty, żeby sprawdzić jak poszły do przodu :)
OdpowiedzUsuńMiałam się na niego skusić, ale przeczytałam tyle negatywnych opinii, że zrezygnowałam :P
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam kremu tej firmy, póki co zużywam zapasy, ale pewnie i u mnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuń