Cześć,
Mówiłam Wam, że chyba największe zaległości w recenzjach mam wśród kosmetyków do pielęgnacji twarzy. W sumie nie ma co się dziwić, bo z drugiej strony to właśnie te produkty najchętniej kupuję. ;) Dzisiaj chciałabym Wam napisać co nieco o stosunkowo nowej serii od Tołpy, mowa o Physio. Jak zapewne zauważycie na zdjęciach... robiłam je jeszcze końcem lutego, dlatego myślę, że połowa serca to idealna okazja, żeby dać Wam znać, jak te produkty się u mnie spisały. Zapraszam Was do lektury.
Łagodny żel micelarny, płyn micelarny, tonik-serum 2w1, peeling Physio — Tołpa
Od producenta: Postanowiłam, że nie będę Wam tutaj zamieszczać wszystkich opisów tych produktów oraz składów, bo ten post wyszedłby zdecydowanie za długi... jeżeli jesteście ciekawe, co dany kosmetyk miał robić, no i oczywiście jaki ma skład, to odsyłam Was na stronę producenta TUTAJ, klik znajdziecie całą serię Physio. :)
Opakowania: Kosmetyki z tej serii Tołpy są zamknięte w lekko szarych i przyjemnych dla oka butelkach.
Konsystencje: Na temat konsystencji trochę nie ma sensu się rozwodzić. Płyn micelarny i tonik są po prostu wodniste, żel micelarny jest taki trochę galaretowaty, a peeling nie jest specjalnie gęsty, ale też nie przelewa się przez palce.
Zapachy: Cała seria pachnie bardzo podobnie... aromat jest taki trochę słodki, ale nie przesadnie przesłodzony.
Cena/dostępność: Ceny wszystkich tych produktów oscylują w granicach 24-30 zł. Myślę, że nie powinnyście mieć szczególnych problemów z ich zakupem... te kosmetyki można dostać nawet w Rossmannie.
Moja opinia: Seria Physio od Tołpy jest zamknięta w bardzo ładnych opakowaniach. Większość produktów jest w butelce, tylko peeling otrzymujemy w tubce, co jest z kolei całkiem wygodnym rozwiązaniem. Z tyłu opakowań czekają na nas podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Wspomnę też o tym, że nie miałam żadnych problemów ani z zamykaniem, ani z otwieraniem tych produktów, nigdy też nic się nie wylało itp. ;) Postanowiłam, że każdy z tych produktów, a raczej jego działanie opiszę Wam już osobno, dlatego zacznijmy od żelu micelarnego. Spisał się całkiem ok, ale z drugiej strony nie ma między nami jakiejś większej miłości. Jak już wspominałam - ma lekko galaretowatą konsystencję, całkiem dobrze się pieni i jest wydajny. Niestety mam wrażenie, że sprawdza się tylko do mycia zupełnie niepomalowanej buzi... próbowałam go parę razy używać do zmycia resztek makijażu i niestety np. nadal zostawały na moich rzęsach resztki tuszu, albo były nieprzyjemnie rozmazane. Z nazwy ten żel jest łagodny i faktycznie działa bardzo łagodnie... myślę, że lepszym rozwiązaniem jest używanie go np. rano, do takiego wieczornego, konkretnego oczyszczania się nie nadaje. Kolejnym produktem jest płyn micelarny, który za to sprawdził się u mnie o wiele lepiej, niżeli jego poprzednik. Uważam, że spełnia wszystkie obietnice, które daje nam tutaj producent. Płyn doskonale radzi sobie z demakijażem, nie pieni się za bardzo, a przy tym jest bardzo delikatny i nie szczypie w oczy. Gdy go używam, nie muszę nawet nadmiernie nic przecierać, a i tak wszelkie podkłady, cienie, czy tusze schodzą bez większego problemu. Myślę, że jak najbardziej warto go wypróbować. :)
Teraz z kolei przejdę do toniku-serum 2w1. Chyba nigdy wcześniej nie używałam takiego kosmetyku, dlatego byłam ciekawa, jak się u mnie sprawdzi, a na szczęście spisał się bardzo w porządku. :) Bardzo ładnie łagodzi wszelkie podrażnienia i nawilża buzię, a przy tym jest naprawdę delikatny i nie pozostawia na skórze żadnej tłustej i nieprzyjemnej warstwy. Sięgam po niego chętnie zarówno rano, jak i wieczorem. Wspomnę też o tym, że kilka razy zdarzyło mi się po jego użyciu, nie sięgać już po żaden krem, a moja buzia i tak była całkiem przyjemna w dotyku. Jeśli szukacie lekkiego nawilżenia, a jednocześnie nie lubicie się smarować, to myślę, że ten tonik-serum może się Wam spodobać. Na koniec dzisiejszego wpisu zostawiłam peeling, jeżeli śledzicie mnie regularnie, to na pewno wiecie, że peelingi wszelkiej maści... totalnie uwielbiam. Najchętniej sięgam po bardzo mocne zdzieraki, dlatego byłam ciekawa, czy ta wersja sprosta moim oczekiwaniom, no i... sprostała. ;) Co prawda konsystencja jest lekka, a drobinki peelingujące bardzo małe, niemniej jednak świetnie usuwają zrogowaciały naskórek i dogłębnie oczyszczają skórę. Przy tym wszystkim ten peeling jest bardzo łagodny i nie podrażnia buzi, a moja skóra po użycia jest nie tylko gładka i oczyszczona, ale świeża i tak ładnie napięta.
Cieszę się, że miałam okazję wypróbować kosmetyki z tej serii. Nie do końca sprawdził się u mnie tylko łagodny żel micelarny, do pozostałej trójki chętnie wrócę w przyszłości. Dajcie mi koniecznie znać, czy miałyście już okazję poznać serię Physio? A może jest na Waszej chciejliście? :)
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Wyglądają super ☺
OdpowiedzUsuńMiałam żel do mycia twarzy. Na rano był ok, resztek makijażu nie domywał. Miałam też ten serum-tonik i używałam jak zwykłego toniku.
OdpowiedzUsuńMało znam kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńCzytając recenzję micelarną z Tolpy, formuła jest bardzo skuteczna w usuwaniu brudu ze skóry. Mam nadzieję, że wkrótce ten produkt będzie dystrybuowany w moim kraju. Chcę spróbować. Pozdrowienia z Indonezji.
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie używałam toniku-serum. Produkty wydają się bardzo fajne, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardzo estetyczne opakowania :) Nie miałam jeszcze przyjemności ale będę wypatrywać ...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSamą markę kojarzę, ale tych produktów nie znam. Dużo się teraz mówi o mikrobiomie skóry.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta seria :D
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii kompletnie ;)!
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z tej marki.
OdpowiedzUsuńZ Tołpą u mnie różnie, czasem super, czasem masakra i podchodzę do niej jak do jeża ;) ale to serum tonik mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą serię, miałam wielokrotnie.
OdpowiedzUsuń