Cześć,
Jeżeli śledzicie mnie, chociaż w miarę regularnie na instagramie,
to na pewno wiecie, że bardzo lubię różnego rodzaju kosmetyki
antycellulitowe. Towarzyszą mi w mojej pielęgnacji praktycznie każdego
dnia, dlatego, gdy tylko dowiedziałam się o stosunkowo nowej serii od Bielendy Body Positive...
postanowiłam ją wypróbować. Najpierw skusiłam się na koncentrat, a
później na żel ujędrniający i to właśnie o tych dwóch kosmetykach,
chciałabym Wam dzisiaj co nieco napisać.
Koncentrat i żel ujędrniający Body Positive — Bielenda
Od producenta: Preparat Bielenda #Body Positive pomoże złagodzić objawy cellulitu, a Twoja skóra znowu będzie wyglądać na jędrną i gładką. Właściwości: zmiękcza i wygładza, redukuje cellulit i ujędrnia skórę, zwiększa sprężystość skóry, intensywnie nawilża.
Sposób użycia:
Aplikuj na problematyczne miejsca i delikatnie masując, wetrzyj w skórę. Im więcej czasu poświęcisz na masaż problematycznych miejsc, tym bardziej widoczne będą rezultaty.
Sposób użycia:
Aplikuj na problematyczne miejsca i delikatnie masując, wetrzyj w skórę. Im więcej czasu poświęcisz na masaż problematycznych miejsc, tym bardziej widoczne będą rezultaty.
Opakowania: Seria Body Positive jest zamknięta w przyjemnych dla oka niebiesko-złotych opakowaniach.
Konsystencje: Koncentrat miał lekko wodnistą konsystencję, żel z kolei jak to żel nie jest specjalnie gęsty, ale nie spływa z dłoni. ;)
Zapachy: Oba produkty pachną podobnie... trochę cytrusowo, trochę morsko. Woń jest specyficzna, ale całkiem mi się podoba.
Ceny/dostępność: Za koncentrat musimy zapłacić około 23 zł, a za żel jakieś 20 zł. Ja oba te produkty upolowałam na moim ulubionym Notino.pl :)
Moja opinia: Te dwa kosmetyki z serii Body Positive są zamknięte w całkiem przyjemnych i ładnych opakowaniach. Koncentrat otrzymujemy w butelce o pojemności 250 ml, a żel w słoiczku, również o pojemności 250 ml. Z tyłu opakowań czekają na nas podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Zapach obu produktów jest podobny — cytrusy są tutaj wymieszane z jakąś morską wodą. Koncentrat jest przeźroczysty, lekko wodnisty, ale nie przelewa się przez palce. Co prawda do posmarowania moich problematycznych obszarów ciała musiałam go trochę zużyć, ale i tak wystarczył mi na całkiem długo. Żel jest lekko niebieski, ma żelową i taką przyjemną w dotyku konsystencję. W tym miejscu wspomnę też o tym, że oba te produkty całkiem szybko się wchłaniały, dzięki czemu po kilku, czy tam kilkunastu minutach mogłam się już ubierać. W przypadku koncentratu trzeba jednak uważać, aby nie nałożyć go zbyt wiele, bo gdy ta ilość jest za duża — lubi się lepić do ciała. Działanie tych produktów moim zdaniem jest takie samo, więc wybór możemy uzależnić od tego, jaka forma pielęgnacyjna jest dla nas przyjemniejsza. Kosmetyków używałam solo, albo w parze z bańką chińską. Najczęściej nakładałam je na ramiona, brzuch, pośladki i oczywiście uda. Moja skóra po użyciu była przyjemnie napięta, wygładzona i taka miła w dotyku. Zauważyłam również znaczne zmniejszenie cellulitu, ale tutaj największą rolę odegrała jednak bańka, no i fakt, że wprowadziłam do swojego życia więcej ruchu i wody. ;) Niemniej jednak te kosmetyki są bardzo przyjemnym uzupełnieniem takiej pielęgnacji ciała. Ja raczej nie jestem fanką balsamów, ani maseł do ciała, a te dwa produkty wchłaniały się na tyle szybko i tak przyjemnie nawilżały moją skórę, że nie miałam żadnych problemów z sięganiem po nie praktycznie każdego dnia. :) Koncentrat już zużyłam, a żel mam praktycznie na wykończeniu, na pewno skuszę się także na trzeci kosmetyk z tej serii, czyli serum.
Miałyście okazję wypróbować już kosmetyki z serii Body Positive? Jak się u Was spisały?
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Nie znałam, ale chętnie bym spróbowała, bo też mam trochę celulitu na udach. Piękne pudełka btw hehe
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zpolskidopolski.blogspot.com
lubię mazidła z tej marki, najczęściej ich kremów na paszczę używam:D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Bielendę, ale tych kosmetyków nie znam. Wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii aczkolwiek wygląda bardzo przyzwoicie i z chęcią bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku. Chętnie wypróbuję :) Chociaż skład mógłby być trochę krótszy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Belenda. O tej serii jeszcze nie słyszałam :) Uwielbiam takie świeże cytrusowo morskie zapachy.
OdpowiedzUsuńNa cellulit to tylko BingoSpa i dużo ruchu :)
OdpowiedzUsuńSama w sobie seria ciekawa ;) Lubię Bielende :)