Cześć,
Jak często sięgacie po peelingi do ciała? Ja staram się używać ich co najmniej raz w tygodniu, ale niejednokrotnie zdarza się również tak, że peelinguję swoje ciało nawet trzy razy w przeciągu siedmiu dni. Uwielbiam to uczucie po złuszczaniu martwego naskórka, no i oczywiście fakt, że nie muszę później sięgać już po żadne masła, czy balsamy do ciała. Jeszcze w sierpniu zużyłam scrub z serii Jeju Young Skin z Ziaji i dzisiaj chciałabym Wam o nim co nieco napisać.
Od producenta: Peeling do ciała Ziaja Jeju Young Skin usunie ze skóry obumarłe komórki i zapewni jej doskonałą miękkość. Właściwości: usuwa obumarłe komórki skóry, zmywa wszystkie zanieczyszczenia, poprawia ukrwienie skóry, doskonale zmiękcza.
Opakowanie: Peeling jest zamknięty w wygodnym słoiczku o pojemności 200 ml.
Konsystencja: Jest całkowicie czarna i widać w niej zatopione drobinki cukru.
Zapach: Przyjemny, słodki, a zarazem nieprzesłodzony. Jeśli lubicie aromaty landrynek owocowych, to na pewno Wam się spodoba.
Cena/dostępność: Ja swoje opakowanie upolowałam na ulubionym Notino.pl i tam też możecie zakupić swój peeling w cenie około 17 zł.
Moja opinia: Ten peeling jest zamknięty w bardzo wygodnym słoiczku o pojemności 200
ml. Nie miałam żadnych problemów z tym, żeby zużyć kosmetyk do końca, a z
tyłu opakowania czekają na nas takie podstawowe informacje, jak
chociażby skład, czy data ważności. Aromat tego scrubu jest moim zdaniem
bardzo przyjemny... słodki i landrynkowy, a zarazem niezbyt duszący. Na
skórze utrzymuje się tak naprawdę tylko podczas aplikacji, a później
jest już zupełnie niewyczuwalny. Konsystencja ma czarny kolor i pewnie
już na zdjęciu widzicie, że jest w niej zatopiona cała masa drobinek
zdzierających. Kryształki cukru są naprawdę grube i świetnie się nimi
masuje, ponieważ nie rozpuszczają się od razu na ciele. Skóra po użyciu
jest bardzo gładka i niezwykle przyjemna w dotyku, a dzięki temu, że
kosmetyk zostawia przyjemnie lepką warstwę, nie muszę się już później
smarować żadnymi balsamami, czy masłami do ciała. Ja tego peelingu
używałam wyłącznie na mokrej skórze, ale podobno równie świetnie
sprawdza się także na suchej, także myślę, że można wypróbować. :) Jeżeli chodzi o wydajność, to jest całkiem znośnie — ja zazwyczaj peelinguję całe ciało i kosmetyk wystarczył mi chyba na 6 lub 7 razy. Podejrzewam, że w przypadku osób, które peelingują np. tylko łokcie, uda, czy ramiona — produkt posłuży jeszcze dłużej. Ten czarny peeling miałby szansę stać się jednym z moich ulubieńców, ale niestety okropnie brudzi wannę. Po każdym użyciu musiałam się nieźle nasiłować, żeby posprzątać w łazience, ale jeśli nie jest to dla Was problemem, to zdecydowanie warto po niego sięgnąć.
Miałyście okazję używać tego peelingu? Jak się u Was sprawdził?
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Spróbuję, namówiłaś mnie. Jeśli działa to sprzątanie nie jest problemem :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA bardzo ciężko się zmywa? Że trzeba aż szorować wannę? xD Jak tak to podziękuję, ale szkoda, bo wydaje się superr
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie ☺
OdpowiedzUsuńWow! Koniecznie muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńCzarnych produktów mam już przesyt i wcale mnie nie kusza.
OdpowiedzUsuń