Prebiotyczny krem energetyzujący Smoothie Care — Bielenda
Krem multifunkcyjny regenerujący Smoothie Care — Bielenda
Od producenta: Krem do twarzy Bielenda Smoothie Prebiotic + Banana + Melon codziennie zapewni Twojej twarzy dokładnie taką pielęgnację, na jaką zasługuje. Właściwości: intensywnie nawilża, głęboko odżywia, dodaje skórze świeżości i blasku, pozostawia skórę aksamitnie delikatną w dotyku.
Skład: Aqua (Water), Trehalose, Glycerin, Orbignya Oleifera Seed Oil, Stearyl Alcohol, Squalane, Triethylhexanoin, Dimethicone, Tocopheryl Acetate, Musa Sapientum (Banana) Fruit Extract, Cucumis Melo (Melon) Juice, Beta-Glucan, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Citrus Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Gluconolactone, Propylene Glycol, Tocopherol, Beta - Sitosterol, Squalene, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, Sodium Polyacrylate, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/Vp Copolymer, Calcium Gluconate, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Linalool, CI 19140.
Krem do ciała Bielenda Smoothie Care pielęgnuje skórę, dostarczając jej potrzebnego odżywienia i długotrwałego nawilżenia. Właściwości: intensywnie odżywia i zmiękcza, regeneruje suchą skórę, regeneruje skórę, przywraca skórze komfort i witalność, do stosowania na ciało i twarz.
Opakowania: Krem przeznaczony do pielęgnacji twarzy jest zamknięty w wygodną tubkę o pojemności 50 ml. a krem multifunkcyjny ma 200 ml.
Konsystencje: Wersja do twarzy jest lekka i żelowa, ta druga ma z kolei biały kolor i jest trochę bardziej kremowa.
Zapachy: Oba kosmetyki pachną po prostu obłędnie. Aromat jest owocowy, słodki i bardzo przyjemny. Wyczuwam głównie właśnie banana i melona. :)
Ceny/dostępność: Za krem do twarzy musimy zapłacić około 12 zł, a za wersje multifunkcyjną jakieś 18 zł. Ja oba kosmetyki kupiłam na Notino.pl :)
Moja opinia: Krem do twarzy docelowo otrzymujemy w kartoniku, którego nie ma na zdjęciach, a sama tubka ma już 50 ml pojemności. Opakowanie więc jest bardzo poręczne i idealne do zabrania na wyjazd. Nie miałam też żadnych problemów z tym, żeby zużyć kosmetyk do końca, a po przecięciu opakowania mogłam cieszyć się tym cudakiem jeszcze więcej czasu. ;) Krem multifunkcyjny ma 200 ml, jest zamknięty w wygodnym, odkręcanym słoiczku. Na obu opakowaniach znajdziemy wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Konsystencja kremu do twarzy jest lekka i żelowa, a zarazem bardzo przyjemna w dotyku. Krem multifunkcyjny ma intensywniejszy kolor i jest bardziej kremowy. Cechą wspólną jest między innymi zapach, który jest po prostu wspaniały. Jeżeli lubicie owocowe, słodkie, a zarazem nieprzesłodzone aromaty, to gwarantuję, że zakochacie się w tych dwóch kosmetykach, tak samo, jak ja. :) Najmocniej wyczuwam tutaj banana i melona, że kocham oba te owoce... nie mogło nie być z tego wielkiej miłości. :D
Opis działania zacznę od kremu do twarzy, który jest niesamowicie lekki i mega szybko się wchłania. Z tego też względu używałam go chętnie i pod makijaż i podczas wieczornej pielęgnacji. Krem nie wpływał negatywnie na trwałość makijażu, doskonale nawilżał buzię i zostawiał ją taką bardzo przyjemną w dotyku. Gdzieś czytałam, że u kogoś doprowadził do nadmiernego świecenia się buzi, ale ja czegoś takiego nie zaobserwowałam na mojej mieszanej cerze. Ubolewam tylko nad wydajnością, bo mam wrażenie, że to cudo skończyło mi się całkiem szybko, ale... zdecydowanie nie byłam oszczędna w używaniu. :D Krem multifunkcyjny zabrałam ze sobą na wakacje, ponieważ nie chciałam wieźć ze sobą x kosmetyków. Z tego też względu używałam go i do ciała i do rąk, a nawet i do twarzy. I tutaj podobnie — Bielenda zaserwowała nam świetne nawilżenie, a przy tym ekspresowe wchłanianie się. Jak zapewne wiecie, często odpuszczam stosowanie balsamów, czy maseł do ciała, bo nie lubię długo czekać, zanim kosmetyki się wchłoną, ale w przypadku tego produktu na szczęście nie muszę. Gdy używałam tego kosmetyku do pielęgnacji twarzy — zauważyłam, że najlepiej sprawdzał się wtedy, gdy nałożyłam naprawdę minimalną ilość, bo gdy dawałam troszkę więcej, to odnosiłam wrażenie, że ten krem delikatnie bieli mi buzię. Na szczęście nakładanie małej ilości okazało się złotym środkiem, bo ten krem równie dobrze współgrał z podkładami i bazami pod makijaż. :)
Dajcie mi koniecznie znać, czy miałyście okazję wypróbować kosmetyki z tej serii? Ja jakiś czas temu kupiłam jeszcze piankę bananową, którą podarowałam koleżance i mówiła, że jest rewelacyjna. :) Teraz mam ochotę na produkty z serii truskawkowej i kiwi.
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Nie miałam, ale zapisałam sobie na liście bo banan mmmmmmm i musi być dobre, tak jak piszesz
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii bielendy miałam maseczki jedynie, które jakoś nie zachęciły mnie do zakupów innych produktów. Ale z wszystkich wersji jakie miałam najfajniejszy zapach miała właśnie ta żółta :)
OdpowiedzUsuńPrzyciągają uwagę kolorem☺
OdpowiedzUsuńMiałam tylko maseczkę z tej serii :P
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na krem multifunkcyjny i piankę do mycia twarzy z tej serii, ale jeszcze czekają w zapasie ;)
OdpowiedzUsuńMam zieloną wersję, ale jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńŁadne opakowania, w środku też całkiem fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wypróbowania produktów z tej serii. Może jeszcze będzie okazja.
OdpowiedzUsuńNie miałam, opakowania mocno przyciągają, marka jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńKolejna seria cudownej Bielendy, którą warto mieć na uwadze :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam tej serii, ale po Twoim wpisie wiem, że muszę nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńprzegenialnie to wygląda:) mam ochotę na wszystko xd
OdpowiedzUsuńWersję w słoiczku chętnie poznam, ale raczej z myślą o pielęgnacji ciała :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale kuszą mnie takie słodkie opakowania kurcze :D
OdpowiedzUsuńTej serii nie znam, ale Bielenda potrafi zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie stosowałam nic z tej marki poza żelem aloesowym to aż wstyd się przyznać :D
OdpowiedzUsuńOdkąd z uwagi na wrażliwość skóry prym wiodą u mnie po części kosmetyki naturalne i apteczne to już dawno nie zaglądałam co tam Bielenda ma nowego w ofercie :d
Wowo połączenie z bananem brzmi świetnie...
OdpowiedzUsuńKosmetyki wyglądają świetnie, jestem ciekawa jak pachną.
OdpowiedzUsuńJak opakowanie jest żółte to biorę w ciemno bo zazwyczaj są to moje klimaty
OdpowiedzUsuńmiałam maski do twarzy z tej serii i te zapachy były obłędne ;)!
OdpowiedzUsuń