Cześć,
O tyle, o ile udało mi się być bardzo regularną w blogowaniu w
październiku, tak w listopadzie jest już trochę gorzej. Wynika to
oczywiście z permanentnego braku czasu, ale mam nadzieję, że druga połowa miesiąca będzie dla mnie pod tym względem trochę łaskawsza. :) Dziś przychodzę do Was z moimi październikowymi nowościami, dlatego, jeżeli jesteście ich ciekawi, to serdecznie zapraszam do dalszej części wpisu.
Październikowe nowości
Moimi pierwszymi październikowymi nowościami było chyba zamówienie z Notino.pl. Standardowo kupiłam coś na prezenty i co nieco dla siebie. W koszyku wylądowały trzy maseczki w płachcie z Koriki, zimowy krem do twarzy z Flos-lek, olejek do włosów Keraste i olejek do mycia ciała z Farmony. Skusiłam się też na imbirowy zestaw do włosów z szamponem i odżywką. Wiele razy pisałam Wam o tym, że uwielbiam serię Botanic Therapy.
W drugiej paczce dotarła do mnie jeszcze paleta Maxineczki i pomadka z Maybelline, na którą miałam ochotę od dawna. Przyznam się Wam szczerze, że te dwa kosmetyki totalnie mnie już zachwyciły i bardzo często po nie sięgam. :) Do obu zamówień dopłaciłam około 22 zł.
Te wszystkie wspaniałości pochodzą ze sklepu No Waste. Wybrałam dla siebie kosmetyki, których byłam od dawna ciekawa. Mamy tutaj mydełko porzeczkowe z Czterech Szpaków, malinowy hydrolat i dyniowy krem do twarzy z La LE, proszek do mycia twarzy i peeling z czarnym bzem, arbuzem i goździkiem z Miodowej Mydlarni, pastę peelingującą z Iossi, malinowy peeling do ciała z Auny, o którym Wam już pisałam oraz mus do czyszczenia z Klareko.
Moje ostatnie październikowe nowości to wygrana, którą udało mi się zdobyć na instagramie z okazji urodzin Bielendy. :) Chyba nie muszę Wam mówić, jak bardzo mnie ona ucieszyła? ;) W paczce znalazłam multifunkcyjny krem bananowy i krem do twarzy z serii Vegan Muesli, odżywkę do paznokci, pastę do mycia twarzy z serii Botanical Clays i olejek z serii Exotic Paradise. Dwa pierwsze produkty miałam już okazję używać, dlatego praktycznie od razu poszły w świat, podobnie zresztą, jak i odżywka. Miłym akcentem była srebrna bransoletka. :) Bardzo lubię taką biżuterię.
W październiku przybyły do mnie 22 nowe kosmetyki, a na zakupy wydałam łącznie 22 zł. Cóż za połączenie. ;) Udało mi się nie przekroczyć limitu! :D Znacie moje nowości?
Same cuda! :)
OdpowiedzUsuńPomadki Maybelline z tej serii są świetne, mam trzy i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wszystkie te produkty z Bielendy, póki co mam tylko krem do twarzy z muesli 😊
OdpowiedzUsuńHaha, widocznie "2" to Twoja szczęśliwa cyfra ;) Porzeczkowe mydło 4 Szpaki ostatnio recenzowałam na blogu, zaciekawił mnie za to peeling do twarzy czarny bez z arbuzem i goździkiem - w życiu nie wpadłabym na takie połączenie :D
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości, miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńOoo super, ja swoich zakupów wolę nie podliczać :d
OdpowiedzUsuńA z Twoich nowości nic nie znam, tzn mam tę pomadkę Maybelline i żel Bielendy ale inne wersje.
Świetne produkty . Ja niestety nigdy nie podliczam ile wydaje na kosmetyki bo pewnie bym się załamała;)
OdpowiedzUsuńMiłego testowania
Mam ten sam krem do twarzy z bielendy :) Jest świetny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Same cudowności!
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj wiele ciekawych produktów :)
OdpowiedzUsuńSame dobroci :) też mam tą paletkę Maxi, ale ostatnio dawno jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńDużo dobroci ;) czuje się skuszona kilkoma kosmetykami ale nie kupię i będę silna !😁 mój detoks kosmetyczny trwa a oglądanie wszystkich nowości zdecydowanie mi nie służy🙈
OdpowiedzUsuńfajny jest krem sun care Floslek, który świetnie kryje niedoskonałości
OdpowiedzUsuń