Cześć,
Przyznam się Wam szczerze, że nie wiem, jak to się stało, ale dopiero dzisiaj przychodzę do Was z recenzją duetu do włosów, który sięgnął dna... we wrześniu. Trzymając się jednak zasady, że lepiej późno niż wcale — zapraszam do lektury :)
Szampon odżywczy do włosów suchych — Garnier Fructis Banana Hair Food
Odżywka odżywiająca do włosów suchych — Garnier Fructis Banana Hair Food
Od producenta: Szampon Garnier Fructis Banana Hair Food skutecznie oczyszcza skórę głowy, dokładnie myje włosy i przywraca im naturalne piękno Właściwości: myje włosy i oczyszcza skórę głowy, intensywnie nawilża, nadaje włosom miękkość, nadaje włosom delikatny zapach.
Odżywka Garnier Fructis Banana Hair Food ułatwi rozczesanie Twoich włosów i zapewni im odżywienie, jakiego potrzebują piękne i zdrowe włosy. Właściwości: zapewnia potrzebne nawilżenie, ułatwia rozczesywanie i późniejsze zabiegi, wygładza i przeciwdziała puszeniu się, chroni włosy przed uszkodzeniem.
Opakowania: Kosmetyki są zamknięte w wygodnych butelkach o pojemności 350 ml.
Konsystencje: Szampon jest przeźroczysty i całkiem gęsty. Odżywka ma jasny kolor i jest kremowa w dotyku.
Zapachy: Oba te produkty pachną słodko i przyjemnie.
Ceny/dostępność: I za szampon i za odżywkę musimy zapłacić około 22-23 zł, niemniej jednak oczywiście da się kupić te rzeczy troszkę taniej w promocji. Swój zestaw możecie upolować, chociażby na Notino.pl.
Moja opinia: Bananowy duet z Garnier
czeka na nas w plastikowych opakowaniach o pojemności 350 ml. Z tyłu
buteleczek znajdują się wszystkie podstawowe informacje dotyczące
prawidłowego użycia i składu. Co więcej — ten skład jest opisany w taki
sposób, że nikt nie powinien mieć problemów z tym, żeby go zrozumieć.
Butelki są na tyle wygodne, że nawet przy końcówce opakowania można było
swobodnie wszystko wydostać na zewnątrz. Konsystencja szamponu ma
przeźroczysty kolor, a przy tym jest całkiem gęsta, dzięki czemu przy
jednorazowym użyciu nie musiałam nakładać tego kosmetyku zbyt dużo.
Zwłaszcza że bardzo dobrze się pienił. Konsystencja odżywki jest już
bardziej mleczna, kremowa i taka mięciutka w dotyku. Zapach obu
produktów to coś, obok czego naprawdę trudno przejść obojętnie, bo jest
po prostu wspaniały. To jakiś słodki, a zarazem zupełnie nieprzesłodzony
bananowy pudding, którego aromat utrzymuje się na włosach jeszcze przez
chwilę po użyciu. Ja uwielbiam takie zapachy, więc od początku bardzo
mi się spodobał, no i naprawdę niesamowicie umilał użytkowanie.
Pielęgnację włosów z tym duetem zaczynam oczywiście od szamponu, który
doskonale oczyszcza zarówno włosy, jak i skórę głowy. Co więcej — nie
zauważyłam w ogóle, żeby jakoś nadmiernie plątał moje pasma, więc
właściwie mogłabym, już później nie sięgać po żadną odżywkę. Ja jednak
zawsze robię to z przyzwyczajenia, a jak niezbyt trudno się domyślić —
zazwyczaj sięgałam po ten szampon właśnie w parze z bananową odżywką.
Bez względu na to, czy nakładałam ją na dwie, czy na dwadzieścia minut,
efekt po użyciu był dla mnie zawsze bardzo zadowalający. Włosy były
super oczyszczone, ładnie odbite od nasady, mięciutkie i bardzo dobrze
nawilżone. Nie zauważyłam też, żeby jakoś szybciej się przetłuszczały,
czy puszyły więc chętnie sięgałam po te dwa produkty bardzo regularnie.
Jestem bardzo ciekawa, czy miałyście okazję poznać te dwa kosmetyki? Jak się u Was sprawdziły? U mnie Garnier jak zwykle nie zawodzi. :)
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Bardzo lubię odżywkę, fajnie działa i pięknie pachnie!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś bananową odżywkę Kallosa :)
OdpowiedzUsuńfajny zestaw, lubię produkty garniera :)
OdpowiedzUsuńZ serii bananowej mam jedynie maskę, natomiast na odżywkę skusiłam się w wersji papaja ;)
OdpowiedzUsuńMam maskę z tej serii bananowej, w takim okrągłym opakowaniu :) Jest prześwietna! Naprawdę nie żałuję zakupu, na pewno do niej wróce nie raz:)
OdpowiedzUsuńU mnie banan akurat się nie sprawdza, ale pozostałe wersje w formie masek są super, a z odżywek lubię najbardziej macadamia :)
OdpowiedzUsuńlubie te serie:)
OdpowiedzUsuń