Odżywiający scrub do ciała matcha & nasiona chia — Planeta Organica

środa, 3 marca 2021

Cześć,
przychodzę do Was dzisiaj z recenzją, na którą jak mniemam — czeka wiele osób. :) Chciałabym Wam opowiedzieć o stosunkowo nowym peelingu od Planety Organicy, który ja swoją drogą... już zużyłam. W sprzedaży znajdziemy trzy wersje zapachowe, w tym właśnie tę z matchą i nasionami chia, o której chcę Wam dzisiaj poopowiadać.

Odżywiający scrub do ciała matcha & nasiona chia — Planeta Organica

 
Od producenta: Peeling do ciała Skin Super Good Organic - Matcha & Chia Seeds zawiera organiczny ekstrakt z herbaty matcha to prawdziwy zastrzyk energii, zawiera kofeinę, która wygładza skórę i pozostawia ją bardziej elastyczną. Nasiona chia mają wiele dobroczynnych korzyści, są bogate w przeciwutleniacze i witaminy B, które przywracają koloryt i elastyczność skóry. Olej sojowy bogaty jest w białka roślinne i aminokwasy, doskonale odżywia i nawilża skórę. Organiczny ekstrakt acai, dzięki wysokiej zawartości witaminy C, doskonale tonizuje skórę. Peeling do ciała Planeta Organica Skin Super Good Matcha & Chia Seeds posiada oznaczenia Vegan (nadawane przez Towarzystwo Wegańskie). Certyfikat oznacza, że w produkcie nie ma składników pochodzenia zwierzęcego. Oprócz tego produkt ani jego składniki nie były testowane na zwierzętach.

Opakowanie: Peeling jest zamknięty w wygodnym słoiczku o pojemności 250 ml.
Konsystencja: Jest dziwna... mamy tutaj takie jakby dwie warstwy, o których opowiem Wam poniżej. :D
Zapach: W tej wersji aromat jest intensywny, czuć matchę i nasiona chia.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 16 zł. Ten peeling można upolować, chociażby na moim ulubionym Notino.pl :)

Moja opinia: Peeling z Planety Organicy jest zamknięty w wygodnym opakowaniu o pojemności 250 ml. Wiele razy pisałam Wam o tym, że uwielbiam takie słoiczki, bo nie mam później żadnych problemów z tym, żeby zużyć dany kosmetyk do końca. Na etykietkach czekają na nas wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Konsystencja tego produktu jest... dziwna? Mam nadzieję, że udało mi się to uchwycić na zdjęciach, które Wam wyżej zamieściłam. :D Po otworzeniu tego peelingu, ta taka jakby masełkowata i jasna warstwa była na samej górze, a pod spodem była już ta żelowa konsystencja z nasionami chia. Pokazywałam Wam to zresztą też na instagramie. Ja przy pierwszym użyciu chciałam te dwie konsystencje wymieszać, ale jak widzicie — było to niemożliwe, bo pierwsza warstwa jest zbyt gruba. No i tak szczerze mówiąc, nie wiem, czemu miało to służyć, podejrzewam jedynie, że ta biała warstwa jest odpowiedzialna za nawilżenie naszej skóry, no bo właściwości peelingujących nie ma. W sumie przy używaniu możemy sobie zdecydować, czy używać konsystencji peelingującej, czy tej nawilżającej, ja za każdym razem je mieszałam, otrzymując w sumie taki bardziej żel peelingujący niż peeling. Jak więc widzicie — samo używanie było już dosyć problematyczne. Podobnie zresztą było i z zapachem, który na początku wydawał mi się bardzo ładny i orzeźwiający, ale szybko się znudził. Niestety woń matchy była tak intensywna, że zaczęła mi trochę przeszkadzać. Kolejną kwestią jest działanie, czyli coś, co tutaj zdecydowanie się broni. Chociaż ten kosmetyk nie sprawdzi się u osób szukających mocnego zdzieraka, podejrzewam, że będą z niego zadowoleni wszyscy, którzy poszukują z kolei przyjemnego żelu peelingującego i nawilżającego. Moja skóra po użyciu tego kosmetyku była za każdym razem ładnie oczyszczona, odświeżona i przyjemna w dotyku. Nie musiałam już sięgać po żaden balsam, czy masło, co oczywiście — bardzo mnie cieszyło. :D Jeżeli chodzi zaś o wydajność, to cudo wystarczyło mi na około 7-8 użyć na całe ciało więc nie ma źle.

Jeżeli lubicie intensywny aromat matchy i nie są Wam straszne takie konsystencje, to polecam Wam wypróbować ten żel peelingujący. Żel, bo już ustaliłyśmy, że do porządnego scrubu to mu jednak daleko. Ja do tej wersji nie wrócę, ale chętnie wypróbuję jeszcze malinową, bo to nawilżenie ciała bardzo do mnie przemawia. Znacie już te nowe peelingi?

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

14 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy ten peeling, konsystencja wydaje się trochę dziwna, ale mimo wszystko z ciekawości chciałabym go użyć 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo wszystko ciekawi mnie ten kosmetyk:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwnie wygląda ta konsystencja. Jeśli chodzi o peelingi to jednak preferuję te domowe, które mocno ścierają.

    OdpowiedzUsuń
  4. wygląda trochę jak deser owocowy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. to wygląda jak jakiś deser to jedzenia:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałabym się takiej dziwacznej konsystencji :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie uzywałam jeszcze scrubów. Czuję się zainteresowana

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy polubiłabym ten zapach, ale ma śmieszną konsystencję :D

    OdpowiedzUsuń
  9. I love to use skincare with matcha as an extra ingredients 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie widziałam go, ale ma dość ciekawą i oryginalną konsystencję; ) szkoda że jest delikatny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Peeling ma wspaniałą konsystencje 💕

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz spotykam się z takim "dwufazowym" peelingiem. Może kiedyś go wypróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odkąd pokazałaś je na story byłam ich mega ciekawa! Na pewno kupię, bo wyglądają super, przez tą 'dwufazowość' :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie widziałam podobnego produktu, zaciekawiłaś mnie :D

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (108) nowości (151)