Styczniowe i lutowe nowości — czy udało mi się przeżyć te miesiące za 50 zł?

poniedziałek, 1 marca 2021

Cześć,
jestem przekonana, że moi stali obserwatorzy zauważyli, że w ubiegłym miesiącu... nie pisałam o żadnych nowościach. Wynikło to oczywiście z tego, że miałam ich na tyle niewiele, że postanowiłam połączyć dwa miesiące w jeden. :D Z tego też względu zapraszam Was dzisiaj do obejrzenia moich nowości ze stycznia i lutego. W drugim miesiącu zdecydowanie nadrobiłam pierwszy, ale tak właściwie kupiłam niewiele. No nic, bez zbędnego przedłużania... zapraszam do dalszej części dzisiejszego wpisu. :D

Styczniowe nowości

Moimi pierwszymi, a przy tym ostatnimi nowościami ze stycznia było zamówienie produktów Scholl. Wiosna już za pasem, dlatego stwierdziłam, że to dobra pora, aby trochę bardziej o to zadbać. Zwłaszcza że na jednym paznokciu zauważyłam delikatnie żółtą zmianę. Temu też w moim internetowym koszyku wylądował preparat przeciw grzybicy. Oprócz tego wybrałam dla siebie aplikator na odciski, dezodorant do stóp, maskę, krem i dwustronny pilnik. Doliczam tylko za kosmetyki, tj. za maskę i krem... 32,98 zł.

No i to by było w styczniu na tyle, jak widzicie wydałam całe 32,98 zł i przybyły mi dwa kosmetyki, a teraz zapraszam Was na przegląd lutowych nowości. :D  

O ile się nie mylę, a nie jestem tego taka pewna... moją pierwszą nowością w lutym była kula do kąpieli z Isany. Kupiłam ją oczywiście w Rossmannie za 5,99 zł. Spisała się super i na pewno do niej wrócę!

Teraz czas na moje urodzinowe prezenty. Na instagramie pokazywałam Wam wszystkie, a tutaj ograniczę się tylko do tych kosmetycznych. Od mojej koleżanki dostałam masę wspaniałości... ciekawe maseczki, sorbet do rąk z Fluff, szampon Onlybio, serum Lierac, odżywkę z Joanny, krem do twarzy z Eveline, maskę pod oczy z Bandi i jeszcze żel pod prysznic LPM. Nie zabrakło również tych bardziej niekosmetycznych elementów paczki. Raz jeszcze bardzo dziękuję! Trudno mi powiedzieć, czego jestem najbardziej ciekawa, bo o istnieniu niektórych produktów... nie miałam pojęcia. :D

O moich urodzinach jak zwykle nie zapomniała również Zaczarowana. ♥ Podarowała mi kosmetyki, które miałam na chciejliście... serum Eco Nature z Bielendy, różany żel z Yope, no i jeszcze dwa kosmetyki z Sorayi — żel do mycia twarzy i podkład. Do tego w paczce znalazłam jeszcze szampon do włosów z Botanic, którego swoją drogą również byłam bardzo ciekawa. No i jak jej tu nie kochać? :D

Kolejny prezent, który chciałabym Wam pokazać, dostałam od Ali. Czy Wy widzicie, ile jest tutaj wspaniałości? Zacznę od rzeczy z mojej chciejlisty, dostałam... szampon w piance od Anwen, kokosowe masełko z Yope i dwie maseczki z Miodowej Mydlarni. Oprócz tego Ala podarowała mi przepięknie pachnący żel pod prysznic z Nutki, który mam już w użyciu, maseczki z Leaders, peeling z Balei i próbki maski na noc od Anwen. Do tego dostałam także arbuzową maskę z Garnier, której jeszcze nie ma w sprzedaży w Polsce. Jestem jej ogromnie ciekawa i na pewno Wam o niej napiszę. :D Co więcej, w paczce znalazła się również książka, która traktuje o mojej rodzinnej miejscowości. Dziękuję! ♥

Kolejny cudowny prezent i kolejne rzeczy z chciejlisty. :D Moja dobra koleżanka podarowała mi przepięknie zapakowany zestaw, w którym znalazłam odżywkę dla dzieci i szampon w piance od Anwen, a także żel do mycia twarzy Eco Nature z Bielendy. Jak widzicie, dostałam dwa takie same szampony, ale to nic... bo jednym już się podzieliłam. :D

No i jeszcze jeden wspaniały prezent od moich przyjaciół. Z kosmetyków znalazłam w nim pieniącą się sól do kąpieli On Line — swoją drogą miałam kiedyś inną wersję i miło ją wspominam. Dostałam również mus do mycia twarzy Fluff z mojej chciejlisty, maskę do ciała z tej samej firmy i jeszcze peeling do ust z FaceBoom.♥

Na koniec zostawiłam moje stosunkowo niewielkie zamówienie z Notino.pl. Skusiłam się na kilka produktów, które w sumie... interesowały mnie od dawna. Już całe wieki nie miałam żadnych kosmetyków do włosów z Aussie, dlatego wybrałam dla siebie zestaw składający się z szamponu, odżywki i jeszcze olejku. Na pewno napiszę Wam coś o więcej o tym trio. Dalej olej macadamia z Soaphoria, czyli totalnie nieznanej mi wcześniej firmy. Pozostając w temacie regeneracji stóp, wybrałam jeszcze dla siebie maskę w lakierze z Sally Hansen. Dalej mamy cukrowy peeling I Love, maseczkę Revolution i coś, na co miałam ochotę od dawna, czyli przepiękne meteory Guerlain. Czy muszę w ogóle Wam mówić, jak jestem nimi zachwycona? :D 

A w ramach prezentu urodzinowego od siebie dla siebie wybrałam zestaw Angel Nova Mugler. Mamy tutaj buteleczkę o pojemności 50 ml i drugą o pojemności 5 ml. Pięknym gratisem była z kolei kosmetyczka. Kiedyś miałam okazję wypróbować próbkę tych perfum i totalnie się w nich zakochałam, dlatego stwierdziłam, że będą idealnym podarkiem na 24 urodziny. :D Zakupy robiłam za bon upominkowy, dopłacałam tylko 10,50 zł. 

W lutym przybyło mi w sumie 46 nowych kosmetyków, a na zakupy wydałam łącznie 16,49 zł. Jak widzicie... dwa pierwsze miesiące nowego roku wydałam poniżej 50 zł. Oby tak poszło mi też dalej. :D

Dajcie mi koniecznie znać, czy miałyście okazję wypróbować coś z moich nowości? 

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

20 komentarzy:

  1. Lutowe nowości fantastyczne. Mugler kusi i mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawostki, chyba nic nie miałam, testuj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same cuda! Najbardziej jednak zainteresował mnie peeling I love głównie ze względu na zapach! No i maska Revolution - słyszałam o nich, ale nie jestem do końca przekonana. Tak więc czekam na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten żel do mycia twarzy marki Bielenda. :) To produkt bardzo delikatny i strasznie wydajny. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne nowości i sporo nowych kosmetyków w twoich zbiorach. Oby wszytsko Ci się dobrze sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę że naprawdę sporo nowości, markę Fluff lubie czasem kupuje jakieś smarowidła do ciałą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że starasz się ograniczać zakupy kosmetyczne. Ja prawie nigdy nie robię podsumowania tego ile wydaje na kosmetyczne rzeczy. Za to Uwielbiam dostawać kosmetyczne prezenty. Sporo nowości u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. haha ale się zgrałyśmy:D mnie właśnie myśli nachodzą o tym zapachu :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo tych nowości !! Bardzo ciekawe kosmetyki !!
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Z wielką radością czekam na Twoje recenzje. Przyjemnego testowania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajne rzeczy, najbardziej chciałabym poznać te z marki Fluff;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oo fajnie, że ta kula Ci się sprawdziła - właśnie kiedyś zastanawiałam się nad jej zakupem :)
    Piękne prezenty dostałaś! Najbardziej urzekł mnie ten od koleżanki, gdzie w pudełeczku znalazły się kosmetyki Anwen i Bielenda - wszystko ładnie ze sobą współgra. Ta nowa wersja maski Garnier'a podobno jest super, więc czekam, aż będzie można ją kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na recenzję tej maseczki z Revolution :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sporo nowości! Miłego testowania, czekam na recenzję tego szamponu w piance z Anwen. :)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (108) nowości (151)