Cześć,
na moim blogu już wiele razy pisałam o tym, że naprawdę bardzo lubię kosmetyki do włosów z Garniera. Nic się w tej kwestii nie zmieniło, dlatego zapraszam Was dzisiaj na recenzję kolejnego duetu, który zużyłam jeszcze w lutym. Jeżeli jesteście ciekawi, czy seria Botanic Therapy mnie nie zawiodła, to zachęcam do dalszej lektury dzisiejszego wpisu. :D
Szampon do włosów zmęczonych i cienkich — Garnier Botanic Therapy
Odżywka do włosów zmęczonych i cienkich — Garnier Botanic Therapy
Balsam do włosów Garnier Botanic Therapy Ginger Recovery zapewni włosom niezbędną pielęgnację i nawilżenie po umyciu oraz ułatwi ich późniejszą stylizację. Właściwości:nawilża i odżywia włosy regeneruje włosy, nadaje włosom gładkość i witalność, zapewnia włosom olśniewający blask.
Konsystencja: Szampon ma lekko pomarańczowy kolor i jest żelowy, odżywka z kolei jest gęstsza i ma biały kolor.
Zapach: Ta seria pachnie bardzo intensywnie miodem i imbirem, jeśli ktoś nie lubi tego aromatu, to podejrzewam, że może mieć małe problemy podczas używania. :)
Cena/dostępność: Za szampon musimy zapłacić około 19 zł, w sprzedaży jest też wersja 250 ml, która kosztuje około 12 zł. Odżywkę również można upolować za jakieś 12 zł, a oba te produkty kupicie na Notino.pl :)
Moja opinia: Seria z imbirem i miodem jest zamknięta w lekko brązowych butelkach, z tyłu opakowań czekają na nas wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Nie miałam właściwie żadnych problemów z tym, żeby zużyć te dwa kosmetyki do końca, bo opakowania są bardzo wygodne. Konsystencja szamponu jest żelowa i lekko pomarańczowa. Taka ilość, jaka jest na mojej dłoni, spokojnie wystarczała do umycia całej skóry głowy i włosów. Odżywka jest już gęstsza, mleczna i kremowa. Nie mogę nie wspomnieć o tym, że oba te kosmetyki były całkiem wydajne, używałam ich jakieś kilkanaście razy, oczywiście w parze. :) Zapach jest intensywny... wyczuwam mieszankę miodu i imbiru, która całkiem długo się utrzymuje. Mnie szczerze mówiąc, ten zapach na początku się podobał, ale z czasem zaczął się trochę nudzić, niemniej jednak nie uprzykrzał stosowania. Najważniejszą kwestią jest oczywiście działanie i tutaj, jeżeli chodzi o szampon, to mam trochę mieszane odczucia. To kosmetyk, który rewelacyjnie oczyszcza skórę głowy i włosy, ładnie odbija je od nasady, nie plącze pasm i pozwala na ich bezproblemowe rozczesanie. Haczyk jest jednak taki, że... nie można używać go za często. ;) W momencie, gdy sięgałam po niego 1-2 razy w tygodniu to wszystko było super, niestety przy częstszym stosowaniu miałam wrażenie, że skóra mnie po nim niemiłosiernie swędzi. Z kolei, gdy zaczynałam się wtedy drapać, na paznokciach zostawała po prostu warstwa łoju. Testowałam i sprawdzałam go w sumie kilkukrotnie i za każdym razem było tak samo — przy stosowaniu od czasu do czasu był rewelacyjny, przy częstszym sprawiał małe kłopoty. Jeżeli zaś chodzi o odżywkę, to co do niej nie mam żadnych zarzutów. Spisała się super i chętnie do niej wrócę. Bez względu na to, czy trzymałam ją na włosach 2 minuty, czy 20, to moje pasma później bez problemu się rozczesywały, były sypkie, przyjemne w dotyku i bardzo wygładzone. Zresztą już podczas spłukiwania widziałam, że włosy są bardzo lejące, po wysuszeniu ładnie się układały i nie musiałam używać dodatkowo żadnej prostownicy. :D
Miałyście okazję używać ten duet? Jak się u Was sprawdził?
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Takie coś co ułatwia rozczesywanie na pewno by mi się przydało : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dawno nie miałam mazideł z tej marki, chętnie do nich ponownie wrócę:)
OdpowiedzUsuńoj nie miałam okazji jeszcze próbować tego duetu
OdpowiedzUsuńTego duetu nie znam. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuń