Cześć,
dziś przychodzę do Was z recenzją duetu do pielęgnacji twarzy z Sorayi z serii Plante. Te kosmetyki znalazły się w ostatnim denku, dlatego muszę nadrobić zaległości i w końcu napisać co nieco na ich temat. :)
Roślinny żel myjący do twarzy + naturalnie nawilżający krem na noc — Soraya Plante
Od producenta: Roślinny żel myjący do twarzy SORAYA plante naturalnie oczyszcza skórę dzięki zawartości delikatnej substancji myjącej pochodzenia roślinnego. Zawiera wyciągi z aloesu i białej herbaty. Doskonale usuwa zanieczyszczenia, pozostawiając skórę oczyszczoną, świeżą, gotową do dalszej pielęgnacji.
Krem przeznaczony do wszystkich typów cery. Bogata formuła oparta na roślinnych składnikach w naturalny sposób dba o poziom nawilżenia skóry. Staje się ona miękka, wygładzona i wyraźnie nawilżona.
Opakowania: Żel jest zamknięty w wygodnej tubce o pojemności 150 ml, a krem w słoiczku i ma 50 ml.
Konsystencje: Żel ma... żelową konsystencję ;) a krem jest dosyć gęsty i treściwy.
Zapachy: Oba te produkty pachną bardzo podobnie. Aromat jest delikatnie kwiatowy i niesamowicie przyjemny.
Ceny/dostępność:
Za żel w cenie regularnej musimy zapłacić około 19 zł, za krem jakieś
25 zł. Oba te produkty można jednak często upolować w promocjach.
Znajdziecie je w większości drogerii, ja swoje kupiłam w Rossmannie. :)
Moja opinia: Ten duet jest zamknięty w bardzo estetycznych opakowaniach. No skłamałbym, pisząc, że seria Plante mi się nie podoba, bo podoba... i to bardzo. ;) Żel ma 150 ml, a krem 50 ml. Nie miałam żadnych problemów z tym, żeby zużyć te dwa kosmetyki do końca, co więcej — nie
musiałam nawet rozcinać tubki z żelem. Z tyłu opakowań czekają na nas
oczywiście wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia,
albo skład. Żel jest przeźroczysty i no cóż — żelowy. :D Przy tym całkiem gęsty, dzięki czemu przy jednorazowej aplikacji nie trzeba nakładać go zbyt dużo. Krem ma jasny kolor, jest gęsta i treściwy, ale jednak nie jest zbity, dzięki czemu można bez problemu go zaaplikować. Tutaj również — wybór
takiej konsystencji przełożył się na to, że kosmetyk jest baaardzo
wydajny. Tego duetu używałam przez dobre kilka tygodni, skończyły się
mniej więcej w tym samym czasie. Po żel sięgałam tylko wieczorem, po
krem zarówno rano, jak i wieczorem. :) Pisałam Wam wielokrotnie, że najbardziej lubię używać jednego kremu i nie rozróżniam wersji na noc i na dzień. :D Jeżeli lubicie delikatne aromaty kosmetyków, to podejrzewam, że i woń tej serii bardzo Wam się spodoba. W tych kompozycjach wyczuwam jakieś kwiaty, herbatę, gdzieś w tle aloes. Całość wypada bardzo przyjemnie! Zapach żelu czuć tylko podczas stosowania, ale krem zostaje na skórze troszkę dłużej.
Myślę, że tym, co interesuje Was najbardziej, jest bez wątpienia
działanie. Zacznę od żelu, w którym totalnie zakochałam się zarówno ja,
jak i mój chłopak. Baaardzo polecam Wam go wypróbować! ♥ Jak już
wspominałam, ten żel ma dosyć gęstą konsystencję, dzięki czemu do
dokładnego umycia twarzy wystarcza naprawdę odrobinka. Stosowałam go i
po użyciu płynu micelarnego i bez obecności płynu... zawsze sprawdzał
się super! Buzia była bardzo dogłębnie, a zarazem delikatnie
oczyszczona. Ten kosmetyk nigdy nie wywołał u mnie żadnego podrażnienia,
nawet wtedy, gdy dostał się nieraz do oczu. :) Świetnie radził sobie z usuwaniem resztek makijażu, ale i niejednokrotnie pozbawił moją buzię... całego makijażu. :D
Nie ukrywam, że byłam pod wrażeniem tego, jaką ten kosmetyk ma moc,
chociaż wydaje się dosyć niepozorny. Co więcej, buzia po jego użyciu
była zawsze bardzo przyjemna w dotyku i nawilżona. Zużyłam go z ogromną
przyjemnością, no i chętnie do niego wrócę!!! Totalnie zakochałam się
także w kremie z tej serii. Jak już zapewne wiecie, mam mieszaną cerę, a
ten krem przy każdym użyciu bardzo dobrze ją nawilżył i odżywił. Moja
skóra była mięciutka, jędrna i gładka. Nie mogę nie wspomnieć również o
tym, że ten krem sprawdzał się świetnie pod makijażem, przede wszystkim
ze względu na to, że wchłaniał się w tempie ekspresowym. Bez względu na
to, czy nakładałam później samą bazę, czy jeszcze podkład, to wszystko
dobrze się trzymało i kosmetyki się nie rolowały.
Nawet gdybym bardzo chciała się do czegoś przyczepić, to... totalnie nie mam do czego. :D Te kosmetyki mają piękne składy, są łatwodostępne, no i nie kosztują zbyt wiele. Czego chcieć więcej? :D
---------------------------------------------------------------------------
Ruda
zapisuję na listę do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńja tak samo:)
UsuńMyślałam że gorzej wypadną, ale pewnie przez to że byłam do nich uprzedzona. Jak widać dobrze jest czytać recenzję.
OdpowiedzUsuńte opakowania są prześliczne i przeurocze:D i działanie także niczego sobie;)
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać tę kosmetyki, szczególnie ten krem 😊
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainteresował mnie żel z tego duetu i zapewne na niego zapoluję jak mi się skończy uwielbienie dla pianek do twarzy :D
OdpowiedzUsuńŻel miałam okazję poznać, bardzo miło wspominam, zresztą ogólnie cała ta seria jest bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten żel, mam też ochotę wypróbować piankę z tej serii, bo słyszałam, że jest super :)
OdpowiedzUsuńpodejrzewam że zapach by mi sie spodobał.
OdpowiedzUsuńTeż mam mieszaną cerę i czaiłam się już na promocję tych dwóch produktów, ale jak zaczynam czymkolwiek myć twarz, od razu mnie wysypuje i najlepiej sprawdza się woda... Nie wiem dlaczego tak jest. Jak będzie promka to kupię i sprawdzę. :)
OdpowiedzUsuńOba produkty mnie kuszą, w sumie od dawna :D Nie wiem czemu jeszcze nie kupiłam w sumie. Ale on jest dostępny chyba tylko w rossmannie, stacjonarnie na pewno nigdzie, może na internecie bardziej :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam żel do mycia twarzy, piankę, micel i tonik - bardzo udane kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam pianki z tej serii i świetnie mi się sprawdziła taka forma. Żel do twarzy może też wypróbuję.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tę serię, przy mojej suchej i odwodnionej cerze sprawdza się genialnie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki z tej linii.
OdpowiedzUsuń