Cześć,
jeżeli śledzicie mnie na instagramie, to na pewno wiecie, że w ostatnią niedzielę miałam przyjemność wziąć udział w spotkaniu blogerek, które było organizowane w Krakowie. Cieszę się, że po raz kolejny mogłam zobaczyć się z moimi dobrymi koleżankami, zwłaszcza że w zeszłym roku nasze ostatnie spotkanie pokrzyżowała pandemia. :( Jeżeli jesteście ciekawi, jak spędziłyśmy czas, to zapraszam do dalszej części dzisiejszego wpisu. :)
Spotkanie blogerek w Krakowie 24.10.2021
Chociaż pierwotnie miałyśmy trochę inne plany, nasze spotkanie odbyło się w restauracji Trzy Kaczki, która znajduje się na ulicy Obrońców Tobruku 29A w Krakowie. To zupełnie inna część miasta niż ta, w której mieszkam, dlatego cieszę się, że mogłam odwiedzić nieznane mi dotąd miejsce. :)
W sumie spotkałyśmy się w szóstkę. Na spotkaniu pojawili się też pewni Panowie - oczywiście jako osoby towarzyszące. Co tu dużo mówić... grono było zacne! ♥
W spotkaniu brały udział:
1. Mariola z bloga: www.mariolawilk.pl
2. Dominika z bloga: www.kosmetyczneszalenstwo.pl
3. Aldonka z bloga: www.goldona.blogspot.com
4. Kasia z bloga: www.luksuszagrosze.pl
5. Ania z bloga: www.kobietywpewnymwieku.pl
6. no i jeszcze ja :)
Jeżeli zaś chodzi o wybierane przez nas menu to tutaj była już trochę większa różnorodność. Ja razem z Dominiką zdecydowałam się na pizzę musztardowo-miodową, ale na stole znalazł się też żurek, pizza z salami, a nawet ogromne kotlety. ;) Na szczęście menu restauracji było tak różnorodne, że każdy znalazł coś dla siebie. Na przystawkę kosztowałyśmy z kolei pasztet... oczywiście z kaczki. Ja co prawda się nie zdecydowałam, ale podobny był smaczny. Nazwa restauracji zobowiązuje. :D
Ogólnie sam lokal nam się spodobał, ale w pewnym momencie zrobiło się tam już dosyć tłoczno. Oczywiście to ze względu na fakt, że spotykałyśmy się w niedzielę, no i to jeszcze w porze obiadowej. Mimo to jedzenie było naprawdę smaczne, a Pani, która nas obsługiwała bardzo miła. Chętnie jeszcze kiedyś wrócimy do tego miejsca. :)
Miałyśmy rezerwację na ponad 2 h i powiem Wam szczerze, że nie mam pojęcia, kiedy ten czas minął. Oczywiście nie zabrakło rozmów, śmiechów i 'plotek' z kosmetycznego świata. Zwłaszcza że w naszym spotkaniu wzięli udział wspaniali sponsorzy, którym chciałabym w tym miejscu z całego serca podziękować. ♥ Przyniosłam, a właściwie przytachałam do domu tyle wspaniałości, że trudno było się z tym wszystkim zabrać. Dostałyśmy całą masę ciekawych produktów, które chciałabym Wam w tym miejscu pokazać. Oczywiście nie wszystko zostanie u mnie, bo od zawsze wychodzę z założenia, że szczęście się mnoży wtedy, gdy się je dzieli, dlatego z przyjemnością podzielę się tymi produktami z najbliższymi. :)
Zapraszam do przyjrzenia się tym wszystkim cudownym nowościom. Pokazywałam Wam je już na instagramie. :) Kolejność jest całkowicie przypadkowa, wszystkie te produkty uważam za zdecydowaie godne uwagi.
Na początku kolorówka od totalnie nieznanej mi wcześniej firmy Constance Carroll. Bardzo się ucieszyłam, że będę mogła wypróbować ich pomadę do brwi, cienie, pigmenty, kredki, błyszczyk, puder bambusowy i mydło do stylizacji brwi. Dostałyśmy też idealnie kryjący podkład, ale akurat trafiła mi się trochę zbyt ciemna wersja, dlatego na pewno znajdę dla niego nowy dom. Najbardziej zaciekawiło mnie chyba to mydełko do brwi, no i przepięknie mieniące się pigmenty.
Tutaj z kolei upominek od firmy Polny Warkocz. Zastanawiam się nad tym, jak to możliwe, że nigdy wcześniej nie miałam okazji używać ich kosmetyków? Cieszę się, że teraz to się zmieni. :) Mam tutaj tonik do cery normalnej i wrażliwej, naturalny płyn do demakijażu a także mazidło - odżywczo kojący krem do pielęgnacji twarzy. Firma dorzuciła do każdej paczuszki również próbki i specjalną szpatułkę, która umożliwia higieniczne używanie mazidła.
Dobrze mi znana firma Equilibra pozwoliła nam dostosować kosmetyki do konkretnej pielęgnacji. Bardzo się ucieszyłam i wybrałam dla siebie przeciwstarzeniowy szampon chroniący kolor oraz nawilżającą odżywkę, która ma za zadanie ułatwiać rozczesywanie pasm. Wybrane przez nas produkty były zapakowane w takie przepiękne, biało-fioletowe pudełka. Moje posłuży mi teraz do przechowywania kolorówki. :)
W naszym spotkaniu wzięła również udział Sól Bocheńska. Kosmetyki tej firmy miałam okazję poznać kiedyś właśnie dzięki innemu spotkaniu blogerek. :) Od tej pory chętnie do nich wracam. Każda z uczestniczek znalazła w swoim upominku płyn do kąpieli o zapachu mango, kokosa i kiwi, a także jaśminową sól do stóp i wiśniową sól do kąpieli.
Wspaniałą kolorówkę wręczyła nam również firma Pierre Rene. To kolejna cudowna marka, którą poznałam właśnie dzięki blogosferze. W upominku znalazł się żelowy eyeliner do malowania kresek, płynny rozświetlacz, matowa i kaszmirowa pomadka, intesywny pigment i piękna paletka w kolorze Salmon Tangle.
Każda uczestniczka otrzymała wypchane po brzegi pudełko kosmetyków od Maroko Sklep. Z tym zestawem możemy w domowym zaciszu wykonać rytuał pielęgnacyjny. :) Mamy tutaj glinkę rhassoul, naturalny olej arganowy, mydełko, rękawicę do masażu i perfumy w kostce, których jestem bardzo ciekawa.
W naszym spotkaniu wzięła udział również Perfecta. Na pierwszym zdjęciu są trzy kosmetyki do pielęgnacji twarzy z nowej serii Planet Essence. Mam tutaj serum, mydło w płynie i krem nawilżający. Dalej jeszcze skoncentrowany krem do rąk, który wcześniej gdzieś mi się zapodział przy zdjęciach.
Dzięki uprzejmości firmy Chantal mogłyśmy dostować interesujące nas kosmetyki do pielęgnacji włosów. Ja postawiłam na produkty Sessio i wybrałam dla siebie szampon w piance i dwie maski do włosów. Konkretnie to 3 minutową maskę nawilżającą oraz maskę emolientową.
Bardzo ucieszyłam się z prezentu od Biolaven, ponieważ w uroczym pudełku znalazły się kosmetyki, które miałam od dłuższego czasu na swojej chciejliście. Mam tutaj bardzo ciekawe trio do pielęgnacji twarzy... piankę, maseczkę i peeling. Prezent był zapakowany w piękną torbę na zakupy, którą na pewno będę wykorzystywać.
Kolejną firmą, która wsparła nasze spotkanie jest Flos-lek. Przy okazji ich produkty to kolejne z tych, które znam tylko dzięki blogerskim spotkaniom :) Ta marka również pozwoliła nam dostosować kosmetyki do indywidualnych potrzeb i tym oto sposobem w moim upominku znalazł się zestaw peony, który ma zapewniać eksplozję nawilżenia - to tonik i krem/żel. Dalej kwasowy peeling na noc, krem odbudowujący ze śluzem ślimaka, wcierka przeciw wypadaniu włosów i krem upiększający.
Zupełnie nieznana mi dotąd firma Wosk i Knot przesłała nam swoje sojowe świece. Ja wybrałam dla siebie wersję banan+mango, bo uwielbiam takie iście owocowe połączenia. Na sucho wyczuwam głównie banana, dlatego jestem bardzo ciekawa, jak ta świeca wypadnie w paleniu. Producent pisze o tym, że czas palenia ma wynosić około 50 h więc super!
Dzięki firmie Biomed Splat długo nie będę musiała martwić się zakupem nowej pasty do zębów. Każda z uczestniczek otrzymała bowiem paczuszkę wypełnioną po brzegi właśnie pastami - i pełnowymiarowymi i miniaturowymi. Oprócz tego otrzymałyśmy płyn do płukania jamy ustnej, nić dentystyczną i szczoteczkę.
Od firmy Gold Drop otrzymałyśmy produkty, których nie może zabraknąć w żadnym domu. Mam tutaj dwa bardzo ładnie pachnące mydła do mycia rąk i jeszcze zestaw płynów do płukania. Wersja z orchideą już na sucho pachnie przepięknie.
Wydawnictwo Insignis podarowało każdej z nas książkę. Mi trafiła się Regina Brett i jej opowieść o trudnej relacji z mamą. Bardzo się ucieszyłam, bo znam wszystkie książki tej amerykańskiej pisarki, a tej konkretnej właśnie jeszcze nie miałam.
Od firmy JewelCandle każda z nas mogła wybrać dla siebie jedną interesującą świeczkę. Ja postawiłam na owocową świecę Berries, w której już zdążyłam się zakochać. Pokazywałam Wam ją na instagramie. :) To jednak nie jest taka zwykła świeca... w jej wnętrzu skrywała się biżuteria! U mnie był to akurat srebrny łańcuszek, ale można zakupić także świece z bransoletkami, albo kolczykami.
Gabriella podarowała każdej z nas przepiękne rajstopy, które zostały stworzone z myślą o okresie jesiennym i zimowym. Mamy tutaj i takie bardziej klasyczne i bardziej charakterystyczne wzory, a wszystko zapakowane w bardzo ładne opakowanie.
Od Wydawnictwa Wielka Litera każda z nas otrzymała książkę, a konkretnie triller psychologiczny 'Moja krew' autorstwa Ruth Lillegraven. Wcześniej nie słyszałam o tej książce, dlatego jestem bardzo ciekawa, czy mnie wciągnie.
Kocham kolorowe skarpetki dlatego bardzo ucieszyłam się, że firma Many Mornings była jednym z partnerów naszego spotkania. Mi akurat trafił się iście owocowy set... mam tutaj cytrynę, arbuza i truskawki.
Kocham również kawę, dlatego nie przeszłam obojętnie również wobec upominku od Slow Coffe. Konkretnie mam tutaj kawę Gold Kazimierski Blend o smaku jagód, syropu klonowego, pomarańczy, czekolady i orzechów.
Od firmy Biotaniqe otrzymałyśmy ich nową serię do pielęgnacji twarzy On Skin. Przyznam szczerze, że opakowania wyglądają bardzo zachęcająco, jestem niesamowicie ciekawa tych produktów. Mam tutaj dwie maseczki, enzymatyczny peeling, tonik, krem przeciw niedoskonałościom i żel do mycia twarzy.
Nutka Kosmetyki podarowała nam zestaw składający się z ich konopnych produktów do pielęgnacji twarzy i włosów. Mam tutaj łagodzący szampon, normalizujący tonik i jeszcze nawilżający krem na dzień. Zauważyłam, że ostatnio kosmetyki konopne cieszą się coraz większą popularnością. ;)
Wydawnictwo św. Stanisława podarowało każdej z nas nowy planer. Jako zwolenniczka zapisywania wszystkiego na papierze oczywiście bardzo się ucieszyłam.
Tutaj ogrom wspaniałości od firmy Onlybio. Lubię ich kosmetyki, dlatego bardzo ucieszyłam się, że będę miała okazję wypróbować kilka nowości. :) Mam tutaj emolientowy zestaw do pielęgnacji włosów Stars from the stars, olejek do demakijażu i masażu twarzy, peeling enzymatyczny, malinowe mleczko do ciała, pobudzającą wcierkę i serum adaptogenne.
Kolejny upominek od firmy Yappco. Nigdy wcześniej nie miałam kosmetyków z tej firmy, a nie ukrywam, że mnie zainteresowały. Zwłaszcza ze względu na posiadane przez nich certyfikaty. :) W moim zestawie znalazł się hipoalergiczny krem na dzień, szampon micelarny oraz płyn do demakijażu.
W naszym spotkaniu wzięła udział również Fryzomania. Każda z nas otrzymała dwa zestawy do pielęgnacji włosów z Lorea'l Paris... to co prawda kosmetyki miniaturowe, ale są na tyle duże, że podejrzewam, że spokojnie wystarczą na co najmniej kilka myć.
Bosphaera umożliwiła nam dopasowanie kosmetyków do swoich indywidualnych potrzeb. Ja oczywiście postawiłam na kosmetyki, które od dawna mnie ciekawiły. Mam tutaj oczyszczająco-peelingującą pastę do mycia twarzy, kawowy koktajl pod oczy i jeszcze dwufazowe serum rozświetlająco rozjaśniające.
Nasze spotkanie wsparła również Bielenda Professional. Czy Wy widzicie te masę wspaniałości? Zdecydowanie jest w czym wybierać. :) Mam tutaj łagodzący krem do twarzy i na okolice oczu, delikatnie peelingujący żel do mycia twarzy, łagodny peeling drobnoziarnisty i jeszcze 5 % serum olejowe oraz eksfoliująca maskę z kwasami i witaminą C. Nie wiem od czego zacząć używanie. :)
Teraz czas na wspaniałości od FaceBoom. Każda z nas otrzymała kosmetyki dostosowane do konkretnych potrzeb skóry. W moim upominku znalazła się matująco-normalizująca maseczka do twarzy oraz żel do mycia twarzy z tej samej serii. Czy muszę Wam mówić jak bardzo ucieszyłam się właśnie z tej maski? :)
Dostałyśmy również piękne upominki od firmy Slovianca. Przyznam się Wam szczerze, że nigdy wcześniej nie stosowałam ich kosmetyków, temu też jestem ich niesamowicie ciekawa. Mam tutaj serum dodające blasku, serum naprawcze oraz odżywczo-kojący krem do cery mieszanej.
Dalej cudowności od firmy Yumi. Mam tutaj głęboko myjącą piankę do twarzy, malinowy balsam aloesowy do ciała i jeszcze wielofunkcyjny żel aloesowy. Najbardziej ucieszyłam się chyba właśnie z samego żelu aloesowego, bo stosuję go zarówno do pielęgnacji ciała, jak i włosów.
Kosmetyki Pandhy's to nowości od sklepu SugarBabe. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce więc baaardzo się ucieszyłam. W moim zestawie znalazł się totalny must-have czyli woda różana, ale także olejek i peeling do skóry głowy.
Made in Lab to perfumy inspirowane kultowymi zapachami. Mi akurat trafił się aromat, który ma nawiązywać do słynnego Diora. Akurat miałam oryginalną wersję, dlatego jestem ciekawa, ja ta wypadnie w użyciu.
Lakiery hybrydowe Provocater oddam przyjaciółce, bo sama nie robię hybryd, ale mimo to nie ukrywam, że bardzo podobają mi się ich interesujące kolory. W zestawie znalazła się również odżywka do paznokci i skórek.
La Rose Care to drogeria, w której znajdziemy całą masę produktów do twarzy, w tym fantastycznych koreańskich kosmetyków. Sama nie miałam z nimi zbyt wielkiej styczności, dlatego bardzo ucieszyłam się z otrzymanego zestawu podróżnego, maseczki, próbek i pięknej kosmetyczki.
Kocham peelingi, dlatego nie muszę Wam mówić o tym, jak ucieszyłam się z prezentu od firmy Hebda. Mam tutaj peeling kawowo-magnezowy, w którego składzie znajdują się przeróżne olejki eteryczne. Na pewno dam Wam znać, jak będzie się u mnie sprawdzał.
Naturalna świeca podarowała każdej z nas właśnie świecę i wosk. Mi trafiła się akurat gruszka na ostro i sojowa świeca o zapachu mandarynki, mango i drzewa herbacianego. Bardzo lubię takie połączenia, dlatego mam nadzieję, że również ta mnie zauroczy.
Babo to kolejna nieznana mi firma, która specjalizuje się w produkcji kosmetyków naturalnych. W prezentach znalazłyśmy próbki i przeciwzmarszczkowy kem pod oczy. Ostatnio staram się bardziej przykładać do pielęgnacji skóry wokół oczu, dlatego mam nadzieję, że polubię się z tym kremem.
W upominku od Cocowick znalazłam świecę o wdzięcznej nazwie Pokusa. Powiem Wam, że jestem totalnie oczarowana jej wyglądem. Nie mogę doczekać się palenia, bo na sucho świeca pachnie morską bryzą i jakimś intensywnym kwiatem. :)
Od marki Apigen Royal każda z nas otrzymała bardzo ciekawe serum do pielęgnacji twarzy, w którego składzie może znaleźć... jad pszczeli. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z takim produktem, jestem bardzo ciekawa, jak to serum u mnie wypadnie. :)
Marka Biovic przekazała nam z kolei kilka ciekawych suplementów. Mam tutaj czysty kolagen morski, musujące tabletki, fit cukier, a także żel z kasztanowca. Zdecydowanie najbardziej podoba mi się właśnie ten czysty kolagen. :)
No i jeszcze Joanna, która przekazała nam swoje nowości do pielęgnacji ciała oraz włosów. Powiem Wam szczerze, że te żele pachną tak obłędnie, że o matko! Malina to zdecydowanie mój faworyt. :)
UFFF... dotrwałyście do końca? Bo jeżeli nie, to muszę Wam jeszcze wspomnieć, że z pewnych źródeł wiem, że będę musiała uzupełnić ten wpis jeszcze o 3 podarunki od sponsorów, którzy troszeczkę się spóźnili, ale jednak o nas nie zapomnieli. :D
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wspólnie spędzony czas i za organizację tego spotkania. Mam nadzieję, że uda nam się zobaczyć już niebawem. ♥ Miałyście kiedyś okazję brać udział w spotkaniu blogerek? Co najbardziej zainteresowało Was z tego ogromu nowości?
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Świetne są takie spotkania :)
OdpowiedzUsuńSuper było się w końcu spotkać ♥️
OdpowiedzUsuńNa pewno spotkanie było super :) mega świeczka!
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Ale chętnie bym wzięła udział w takim spotkaniu, super sprawa. Pizza.musztardowo miodowa to ciekawy smak. Widzę sporo sponsorów... Co do Polnego Warkocza to mam uraz bo paczki mi nie przysłali więc tak nie miłe skojarzenia we mnie budzą... Co do świeczek to ta bananowa mnie zaciekawiła, chętnie bym odpaliła sobie taką w pokoiku. Też się zgadzam że szczęście to jedyna rzecz która się mnoży gdy się dzieli🌸
OdpowiedzUsuńFajna relacja, sporo kosmetyków ❤
OdpowiedzUsuńSame cuda! Najbardziej zainteresowała mnie maska i peeling biolaven - mam je na wish liście ;D Równie ciekawe są produkty Yumi, only bio i face boom :)
OdpowiedzUsuńAlez cudowności :)
OdpowiedzUsuńWidziałam zdjęcie na IG, mnóstwo fajnych rzeczy do testów :)
OdpowiedzUsuńjak miło ogląda się tyle wspaniałości, super:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za spotkanie, musimy częściej się spotykać :) Wspaniałe upominki dostałyśmy.
OdpowiedzUsuń